piątek, 20 czerwca 2014

Miecz Damoklesa...

... zawisł nad nami. W postaci e-maila.


Dobrze, że podczas urlopu Małż nie czytał wiadomości, bo pobyt byłby całkiem skopany! Tymczasem wczoraj zajrzał do poczty i... o mało nie dostał zawału. Oto nasza ,,ukochana'' (czytaj: przeklęta!) Tepsa żąda od nas kwoty 7.880 złotych polskich za zerwanie umowy! Dacie wiarę?


Rzeczywiście zmieniliśmy operatora zarówno od stacjonarnego telefonu (w styczniu), jak i internetu (w maju). Jednak w naszym odczuciu wszystko zostało załatwione należycie. Na razie jakaś pani z infolinii przyjęła zgłoszenie reklamacji. Co dalej będzie? Czort znajet! Z Tepsą wygrać trudno. Jakiś czas temu wojowaliśmy o zdublowany rachunek na kwotę ok. 200 zł. Wtedy się poddaliśmy, po dwumiesięcznych przepychankach. Ale tym razem to nie przelewki! Nie stać nas na oddanie im lekką rączką ponad pięciu moich emerytur. Bo niby z jakiej racji? Skoro sprawiedliwość jest po naszej stronie...


A swoją drogą ciekawi mnie, skąd się bierze taka astronomiczna kwota? Jak to obliczono? Z kapelusza?!


***


Z innej beczki...


Czy sześć dni odwyku od czynności kuchenkowych może sprawić, że się w miarę dobra gospodyni stanie gastronomiczną ofermą? W moim przypadku stanowczo tak!


Tak mi dziś nie szło w kuchni, że coś okropnego. Najpierw przypaliłam  jutrzejszy gulasz, zaczytawszy się w kryminałku kolejnym. Ratowałam, jak mogłam, dodając to i owo. Zjeść się chyba da, ale wciąż jeszcze spalenizną zajeżdża...


Potem robiłam pomidorówkę. Z lanymi kluskami. Podkusiło, by do kluseczek dodać koperku. I to chyba był błąd. Zielsko bowiem momentalnie zatkało dziurki w przecieraku. Mała porcyjka wyszła zgodnie z zamierzeniem,  w postaci regularnych ,,robaczków'', ale potem musiałam przejść na oddzielanie łyżeczką nieforemnych glutów. W efekcie zupa wyszła smaczna, ale mało estetyczna... A przecież jemy najpierw oczami!


W kontekście konkursu kulinarnego, który już za tydzień, nie wygląda to wszystko dobrze....







20 komentarzy:

  1. ~Klarka Mrozek21 czerwca 2014 00:46

    jeśli chodzi o taką dużą kwotę to już warto wynająć adwokata, mam nadzieję, że to jakieś nieporozumienie i wszystko się wyjaśni

    OdpowiedzUsuń
  2. A co to w ogóle za wysyłanie takich pism @??!! Przecież powinien to być list polecony. Może to jakiś przekręt?

    Trzymam kciuki, żeby sprawa się wyjaśniła pozytywnie dla Was!

    A kulinarnie każdemu od czasu do czasu się zdarzają wpadki;) Ja niedawno przypaliłam jajka:o

    OdpowiedzUsuń
  3. no własnie, AO ma chyba racje, to jakis spam moze i ktos was chce naciagnac!
    Tepsa ocipiała w upały chyba ....

    OdpowiedzUsuń
  4. straszne bzdury tutaj piszesz

    OdpowiedzUsuń
  5. Tepsa zmieniła warunki umowy. Jeśli kończy sie okres umowny i na miesiąc przed jego końcem nie zgłosi się zmian lub rezygnacji, to automatycznie umowa podlega przedłużeniu na kolejne dwa lata. Kiedyś przedłużała się na czas nieokreślony. Jeśli tak było w Waszym przypadku, to kwota ta jest potencjalnym abonamentem za czas od zerwania umowy, czyli za "niewykorzystane " miesiące+ zapewne jakaś dodatkowa kara. A ponieważ metody mają bandyckie, to nie wysyłają listu poleconego, niech odsetki rosną, rosną, rosną....

    OdpowiedzUsuń
  6. ...nie poddawajcie się, sam przechodziłem dwa razy przez piekło z ową firmą. Dążcie do swojego, nawet jeśli potrwa to długo (moja sprawa trwała 3 i 8 miesięcy). Jeśli nadal będą was cisnęli to udajcie się do rzecznika i nic na gębę lepiej załatwiać to korespondencyjnie bo w sądzie macie papierek, że robiliście coś. Ostatecznie zostaje wam sąd. Trzymam kciuki...

    OdpowiedzUsuń
  7. Przede wszystkim znajdz ostatnią umowę z Tepsą i sprawdz, czy jest ona podpisana przez Was i Tepsę. Po drugie- jest możliwość, że ostatnia Wasza umowa z Tepsą została u nich zarejestrowana z inną datą niż data na ostatniej umowie - np. 3 lub 4 miesiące pózniej. Dzieje się tak dlatego, że ludzie z Tepsy podpisują z klientami umowy kilka miesięcy wcześniej nim wygaśnie poprzednia i klient ma wrażenie, że termin umowy z Tepsa wygasa np. 2 maja,bo tak masz na umowie, którą masz w domu, a pracownik Tepsy zarejestrował ją w 3 lub więcej miesięcy póżniej, czyli po wygaśnięciu poprzedniej umowy.
    My też tak mieliśmy- wg tych dokumentów, które mam, umowa kończyła się 15 kwietnia, wg Tepsy - 15 sierpnia i uznali,że ja umowę zerwałam i musiałam płacić karę, no ale nie taką wybujałą sumę. Poradz się prawnika, to spora suma. Ja płaciłam 130 zł.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Idzcie do adwokata/radcy prawnego. Juz samo pismo sporzadzone w Waszym imieniu przez kancelarie w/w postawi Orange (d.TPSA) do pionu.
    W pismie koniecznie powinna byc wzmianka o Waszym roszczeniu w zwiazku z kosztami zastepstwa procesowego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Najpierw zobaczymy, jak rozpatrzą reklamację...

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki! Jak zawsze niezawodna jesteś, Aniu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oczywiście, że się nie poddamy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zobaczymy, co z tego wyniknie...

    OdpowiedzUsuń
  13. To musiało boleć ich czytanie! Współczuję serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Spam to nie jest, bo zadzwoniliśmy na infolinię i z ,,żywym'' człowiekiem rozmawialiśmy.

    OdpowiedzUsuń
  15. No, właśnie - spodziewałabym się poleconego!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakby co, oczywiście wynajmiemy!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeśli można, poprosimy o info jak potoczy się dalej Wasza sprawa. Nigdy nie wiadomo, kiedy się może człowiekowi wiedza przydać.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie omieszkam! Nie mnie jednej pewno taka niespodzianka się przytrafiła... Niestety!

    OdpowiedzUsuń
  19. Dlatego ja cierpliwie czekam na to aż skończy się umowa na szybki internet. Jeszcze rok.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Nam się też kończyła, więc zalecam ostrożność!:)

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...