poniedziałek, 9 czerwca 2014

Piszę, albowiem...

... być może już zaraz ruszam!


Korporacja małżowa doprowadza mnie do białej gorączki nie raz i nie dwa! W imieniny moje Małż był w delegacji, w urodziny takoż. Zapowiedziałam, by się nie ośmielił na rocznicę ślubu - 11 czerwca! I co? Szykuje się kolejny służbowy wyjazd!!!


Się okazuje, że mus Małżowi do Wrocławia właśnie na jedenastego...  Bo ,,bez ciebie sobie nie poradzimy''! Jasny gwint!!! Może się nagle okazać, że już  jutro około południa wyruszamy!


Madzię uprzedziłam. Sama nie wiem, co pakować i kiedy. Pranie nie wyschło, bo intensywna burza nocna była. Koszmar jakiś...


Mogę rano, koło dziewiątej, otrzymać telefon, że już za chwileczkę, już za momencik! W dwie godziny przyjdzie się zebrać. I ruszyć!


Zaklepaliśmy nocleg w Książu na noc z niedzieli na poniedziałek. Na razie żadna żywa istota nie odpowiedziała na e-maila. Ktoś tam jednak chyba czuwa przy komputerze?....


***


Dziecka małe chwilę po południu dotarły do celu. Czyli do Piwnicznej. Będą się tam z Bilbem relaksować do czwartku, a w piątek może przybędą  do Magdy?... I stamtąd dopiero zawrócą ku Wybrzeżu...


Jak ja się nie lubię pakować....



7 komentarzy:

  1. Firmy to potrafią pozmieniac życie człowiekowi...ale najważniejsze,że nie trzeba było odwołać wyjazdu całkiem.
    Udanych wojaży:-) i dobrej pogody:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ...jeszcze jak potrafią takie prezenciki wynagrodzić to jest okej. Gorzej kiedy ciągną z człowieka ja z dobrze dojnej krowy...

    ...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Antoni Relski10 czerwca 2014 04:16

    Piwniczna Zdrój z pewnością?
    Też ładnie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wierzę na słowo, że ładnie. Nie miałam dotąd okazji...

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, ciągną, ciągną! A o nagradzaniu zapominają...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatecznie z delegacji nici. Na szczęście! Ruszamy jutro o szesnastej...

    OdpowiedzUsuń
  7. mysle ze chyba sami sobie czasami jestesmy winni nie majac odwagi powiedziec NIE

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...