wtorek, 29 lipca 2014

Przygotowania

Pierwszy raz od kilkunastu lat wyjazd na nasze sierpniowe spotkanie odczuwam nie jako samą przyjemność, ale też mały stres. A wszystko przez Maryśkę...


Chociaż... Chyba jednak ja najbardziej namieszałam! Bo to ja rok temu rzuciłam hasło ,,obchodzimy wspólnie 60-tkę!''. Hala, Edyta, Asia i ja. Dotychczas tylko raz w czasie naszych Piernikaliów odbyła się feta jubileuszowa - cztery lata temu, gdy Małż skończył 60 lat. I trzeba przyznać, że wtedy o ,,program artystyczny'' zadbała solo Marysia.


Przebrała się za króliczka Playboya, śpiewała, recytowała, odznaczyła Jubilata medalem okolicznościowym itp. Wszystko to było absolutną niespodzianką nie tylko dla Małża, ale dla wszystkich zgromadzonych.


Tym razem jednak Marysia wymyśliła, że to my-jubilatki mamy dać występ. Oraz przygotować atrakcyjne menu. I od miesiąca mniej więcej napastuje Halę i mnie telefonicznie, pytając, czy już wszystko gotowe i zaplanowane... Odpowiadamy, oczywiście, że jak najbardziej. Ale niczego nie zdradzamy, bo ma być siurpryza. Gdy tymczasem...


Praktycznie niczego nie mamy! Halina jest za pełnym spontanem. Może słusznie, tylko ja tak nie do końca potrafię. I dlatego stresik!


W kwestii ducha, jak wspomniałam, posiadam utwór rymowany w sztuce jeden. I tylko tyle. W kwestii kulinarnej dziś popełniłam  ,,wynalazek'' naszych Grabinianek - gotowane w rosołku klopsiki w zalewie octowej. Mogą podobno poleżeć spokojnie w lodówce nawet parę tygodni. Jeszcze słoik duszonej wieprzowinki z grzybami suszonymi zawekowałam. I mam prezenty dla trzech pozostałych przyjaciółek.


Więc niby coś jest, ale wciąż mi chodzi po głowie, że to za mało, że powinnam jeszcze! Pokutują we mnie ciągle nawyki z czasów pracy - kto by nie był dyrektorem, ja się czułam zawsze  najbardziej odpowiedzialna!


Zostały dwa dni do wyjazdu. Może coś jeszcze wpadnie do głowy?... Na miejscu mamy praktycznie całą sobotę, by się namówić, bo obchody w niedzielę. No, co cztery głowy to nie jedna, więc może jednak będzie ,,szoł''?




6 komentarzy:

  1. Ale świetny pomysł z tym wspólnym świętowaniem :)
    Miłego świętowania i udanej zabawy :)!

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Klarka Mrozek30 lipca 2014 03:23

    wąsy dla wszystkich , strasznie modne są teraz wąsy na imprezach

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki, żeby się udało i czekam na relacje:))
    Może jakieś zdjęcia?:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia to my już tak średnio chętnie sobie dajemy robić. Chyba że z daleka...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem, Asia ma już parę fotek z wąsami...

    OdpowiedzUsuń
  6. Emerytka ma dużo czasu, to siedzi i wymyśla! A to nie ostatnia grupowa 60-tka, bo w połowie sierpnia kolejna w gronie klasy z technikum... Na szczęście już ostatnia!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...