środa, 30 lipca 2014

Opus coronat finis!

... czyli: Koniec wieńczy dzieło!  Proszę... Coś tam jeszcze pamiętam z dwóch semestrów łaciny...


Dziś pojawiła się w naszym domu Emilka! Wyczekana od początku lipca. Ma 128 cm szerokości, jakieś 90 wysokości, a po rozłożeniu daje powierzchnię 120x185 cm.


Bo Emilka to sofa. Dwuosobowa. Która zastąpi panieńskie łóżko Asi i ukoronuje nasz remont. Dzięki niej zyskaliśmy prawie 70 cm przestrzeni. Biurko przesunęło się tak, że mogę wreszcie swobodnie obejść Małża, gdy chcę wyjść na taras, a on siedzi przy komputerze. Przedtem wymagało to swoistej koordynacji.


Emilka jest śliczna, zgniłozielona z bokami w kolorze ecru. I posiada dwie poduchy w kolorze o ton jaśniejszym od tego zgniłego. Byle się nadmiernie nie spodobała Erze, która ostatnio, w ramach starczych dziwactw, powróciła do zwyczaju wylegiwania się na sprzęcie spalnym...


A już myśleliśmy, że dziś do nas sofka nie dotrze. Bo pani w meblowym zapowiedziała dostarczenie na ,,po dziewiętnastej''.  Czekaliśmy więc i czekaliśmy. Pięć po dwudziestej zwątpiliśmy ostatecznie... A jednak o 20.40 podjechał pojazd i bardzo sympatyczny pan kierowca pomógł wtaszczyć Emilkę na taras w wersji częściowo zdemontowanej. Potem już we dwójkę wojowaliśmy, by przez niespełna 70-centymetrowe drzwi przecisnąć naszą ,,dzieweczkę''. Był moment, że zwątpiłam w powodzenie przedsięwzięcia. Ale udało się!


W ten sposób możemy  ogłosić ostateczne zakończenie remontu w mniejszym pokoju! Asine łoże zabiera Pierworodny. W piątek, tuż przed naszym wyjazdem.


A w związku z powiększeniem się przestrzeni życiowej postanowiliśmy nabyć jesienią stacjonarny rowerek. Mnie się przyda, by zgubić brzuszek, a Małż będzie mógł całą zimę trenować ,,na sucho'' i szykować się do bicia kolejnych rekordów...

4 komentarze:

  1. ~Antoni Relski31 lipca 2014 05:54

    Życzę powodzenia z tym rowerkiem. Zwykle realizacja (czyli ćwiczenia) ma się nijak do wielkich planów

    OdpowiedzUsuń
  2. potwierdzam, niestety....

    OdpowiedzUsuń
  3. My się umiemy zaprzeć! Przecież te szóstki brzuszkowe zaliczyliśmy w całości. Więcej wiary w pokolenie 60+!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przysięgnę, że dzień w dzień będę pedałować, ale się postaram.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...