Październik rzadko dotychczas kojarzył mi się z jakimikolwiek imprezami. Lata temu owszem, wesela bywały w rodzinie i wśród przyjaciół. Ale to zamierzchłe czasy...
Tym razem jednak dziesiąty miesiąc roku niesie co najmniej dwa wydarzenia. Dziesiątego weselisko, wychodzi za mąż najmłodsza z małżowych siostrzenic. Lokalizacja przyjęcia bardzo dla nas korzystna, zaledwie 10 minut autem. Będzie więc można w trakcie i do psa wpaść celem odsikania, i w razie potrzeby zmienić garderobę...
Sześć dni później współorganizujemy jako KGW bal charytatywny na rzecz dwojga chorych maluchów. Udział w przygotowaniach obowiązkowy, w balu dobrowolny, ale zdecydowaliśmy, że idziemy. Zawsze to jakąś cegiełkę się dołoży, a może i do licytacji przystąpimy? Póki jeszcze stać nas na podobne ,,ekscesy''...
Taka podwójna okazja to pretekst, by może nabyć coś nowego. Bez wielkiej presji, jeśli chodzi np. o sukienkę, tu dysponuję pewnymi rezerwami. Gorzej, jak zawsze, z obuwiem.
Wiosnę i jesień spędzam niemal wyłącznie w spodniach i butach sportowych. Od niepamiętnych czasów nie udało mi się kupić wygodnych półbutów typu pantofelki. I tracę powoli wiarę, czy jeszcze kiedykolwiek...
Od dwóch tygodni jeżdżę po sklepach, przymierzam, oglądam. I guzik! ,,Babciowych'' rozczłapańców trochę jest, ale nijak się nie komponują z jako tako elegancką toaletą wieczorową. O szpilkach nawet nie marzę, zresztą pewnie zabiłabym się od razu. Ale żeby chociaż obcasik 5-6 cm, albo niezbyt toporny koturnik. Dlaczego niemal wszystkie buty są tak potwornie twarde? Nawet te z wyższych półek w markowych salonach. Po prostu narzędzia tortur, jak z czasów inkwizycji!
Że też mnie pokarało nietypowymi stopami, które dobrze czują się tylko albo w klapkach, albo w kozakach...
Z obuwniczej desperacji nabyłam sukienkę. Niedrogą, a ładną. Czarny z amarantem, a może raczej z fuksją? Przyda się na wiele różnych okazji. Co na odnóża? Na początek założę coś niewygodnego, a potem, jak się impreza rozkręci i nikt już nie będzie się specjalnie przyglądał, zmienię na rozczłapańce. Choć teoretycznie mam jeszcze kilka dni na poszukiwania... Cud się chyba jednak nie zdarzy!
Ciekawe swoja drogą, czy jeszcze gdzieś w okolicy można sobie zrobić obuwie na obstalunek?...
Ja właśnie wróciłem z wesela. Tak mi się październik zaczął.
OdpowiedzUsuńMoje drugie urodziny zawsze teraz obchodzę 2 października(zawał lata temu wprawdzie, ale mogło mnie już od tamtego czasu nie być) Buty czasem nowe w ciucholandzie kupuję.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o buty w miarę eleganckie i nie na zbyt wysokim obcasie, to zawsze miałam ogromny problem, bo wszystkie były dla mnie jak dyby, twarde i niewygodne! Ale znalazłam w deichmannie buty eleganckie, czarne czółenka na niezbyt wysokim obcasie, MIĘKKIE (!) i z wkładką bardzo miękką i na dodatek skórzane, w cenie, która nie zwala z nóg. Jest to seria/marka 5th Avenue, koniecznie z dopiskiem soft. Dopisek widać we wnętrzu buta, na wkładce. Daję tu przykładowego linka:
OdpowiedzUsuńhttp://www.deichmann.com/PL/pl/shop/marki/5th_avenue/00006001294478/cz%C3%B3%C5%82enka*damskie.prod?r=5&c=3&filter_brand=5th_avenue&orderby=topseller&st=PRODUCT&filter_cat=marki/5th_avenue
pozdrawiam :)
Polecam buty firmy "Medicus" w Deichmannie.Nie są tanie, ale skórkowe i bardzo wygodne, choć może nie zawsze super modne.To są buty dla osób starszych z problemami "nożnymi".Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa noszę buty firmy Rieker. Tanie nie są, ale są bardzo wygodne, mają miękkie zapiętki i numerację 42, której w sklepach bardzo brakuje....
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać Riekera w okolicy, bo już o nim słyszałam.
OdpowiedzUsuńDzięki, sprawdzę!
OdpowiedzUsuńDeichmanna, jak widać, muszę zaliczyć...
OdpowiedzUsuńSpóźnione buziaki!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że udana impreza!
OdpowiedzUsuńRieker też fajny, choć od Medicusa trochę droższy.
OdpowiedzUsuńPolecam jeszcze w Deichmannie firmę ARIANE.Miewają też wygodne buty.Nie wiem,czy w Trójmieście znajdziesz dobry wybór Riekera i Medicusa.Ostatnio "zwiedziłam" sporo sklepów w Toruniu i takiego wyboru , to nigdzie w Trójmieście nie spotkałam.Razem z koleżanką obiecałyśmy sobie,że na wiosnę ruszamy do Torunia zaopatrzyć się w PORZĄDNE I WYGODNE BUTY !!!!!!
Pozdrawiam
Do Torunia już nie zdążę, ale co się odwlecze... W końcu to autostradą niecałe 2 godziny!
OdpowiedzUsuńJak ja Cię rozumiem! Wiecznie uganiam się za butami wygodnymi i "wyględnymi". Mam dwie pary i strzegę jak oka w głowie, żeby im się krzywda nie stała. Jedne od Lasockiego, drugie od Baty ( jak się u nas likwidował sklep, było za pół ceny).
OdpowiedzUsuńŻyczę owocnych poszukiwań!
Od kilku lat w buty zaopatruję się w Deichmannie - najczęściej kupuję buty prod. f-my Medicus (one są z miękkiej skórki) lub f-my Graceland. Niemniej wymaga to częstego bywania w tym sklepie, by "upolować" pożądany fason i kolor. Ale ponieważ sklep Deichmanna jest na terenie marketu, w którym robię cotygodniowe zakupy, to i do butów wpadam.
OdpowiedzUsuńDobre i ładne buty produkuje Ryłko, no ale są drogie.
Miłego, ;)
P.S.
A i tak najczęściej chodzę w adidasach, bo najbardziej pasują do dżinsów, z których jakoś nie umiem zrezygnować.
Jutro jeszcze udaję się na poszukiwania...
OdpowiedzUsuńMedicusa muszę namierzyć!
OdpowiedzUsuń