sobota, 26 grudnia 2015

Poświątecznie...

Wypoczęta, nie zanadto objedzona... Szczęśliwa!


Tak by można streścić moje tegoroczne Boże Narodzenie. Wigilia niezwykle sympatyczna, choć troszkę obaw było. Ale zniknęły od razu. Cała nasza ósemka chyba bardzo zadowolona...


Pierwszy dzień Świąt tradycyjnie już w lesie, u rodziców Zięcia. Pogoda taka, że nawet kawę i obiad zaliczyliśmy na tarasie. Owszem, opatuleni w polary, koce itp., ale jednak... I spacer trasą ,,emerycką'' zaliczony! Może i dalej byśmy się zapuścili, jednak ze względu na chorą Erkę wyprawa skrócona.


A drugi dzień w pieleszach, mój wymarzony od dawna, ,,szlafrokowy''... Kompletny luz! Poza zrobieniem obiadu nie tknęłam żadnych pożytecznych czynności. Parę filmów i lektura! Zresztą calutki dzień lało, więc o jakimkolwiek wyjściu mowy nie było! Małż tylko co i raz piesę  na dwór wypuszczał...


Dziś, jeśli aura pozwoli, może wychylimy nosa... Jeszcze nie wiem gdzie, ale parę pomysłów mam.


***


W poniedziałek kolejne badanie krwi Erki. Stresik jest, bo przetrzymanie zwierza na czczo do wieczora to zadanie nie lada. Jeśli wątrobowy wskaźnik się znacząco poprawi, to w Sylwestra doktor będzie ciął...

6 komentarzy:

  1. Najważniejsze, że Święta udane :) a jak Twoje zdrowie?
    Trzymam kciuki za psiunie! Wiem ile to niepokoju kiedy choruje ukochany zwierzak:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymaj się ciepło, a spaceruj dużo.
    ps. Donoszę też, iż pozwoliłam sobie zaczerpnąć trochę twoich świątecznych wspominków do mojej blogerskiej inwentaryzacji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spaceruj, powiadasz? Kurczę, nie lubię... A jeśli chodzi o zaczerpywanie, to proszę uprzejmie, to zaszczyt wręcz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje zdrowie? No, do wieku stosowne, czyli da się wytrzymać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też nie jestem objedzona, tyle tylko, że jakby zupełnie nie wypoczęta. No ale sobie to odbiję- palcem nie kiwnę w Sylwestra, zagrzebie się za to w koralikach. Choć właściwie nie powinnam narzekać- udało mi się nie powlec się na bożonarodzeniowy rynek i w parę innych miejsc.
    Dobrego Nowego Roku- oby tylko nie był gorszy niż ten, który pomału dobiega końca!
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, oby, oby! Tobie też życzę, by lepszy był. Chociaż ciut-ciut...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...