wtorek, 31 maja 2016

Dziś parę zdjęć z czterech pierwszych dni

Klasyczny amerykański domek Sister. Widok od strony ogrodu
Klasyczny amerykański domek Sister. Widok od strony ogrodu

Wielkim wydarzeniem na uczelni mniej więcej miesiąc temu była wizyta Toma Hanksa, który ,,pobłogosławił'' nowy obiekt swego imienia. Znany aktor ma podobno liczne powiązania osobiste z Ohio i z samą uczelnią.
Wielkim wydarzeniem na uczelni mniej więcej miesiąc temu była wizyta Toma Hanksa,który,pobłogosławił'' nowy obiekt swego imienia. Znany aktor ma podobno liczne powiązania osobiste z Ohio i z samą uczelnią.
To już dzień drugi. Sun Watch Village. Testujemy z Sister komfortowość praindiańskiej ,,willi''...

To już dzień drugi. Sun Watch Village. Testujemy z Sister komfortowość praindiańskiej ,,willi''...


Uroki Yellow Springs. Nasz pierwszy wodospad.

..
W miejscowej dzielnicy artystów nawet kosze na śmieci odznaczały się wyjątkową urodą..

.
Air Force Museum w Dayton - pocisk V2, znany nam skądinąd.


I coś nowszego - rakiety balistyczne ,,peace keeper'' , w czasach zimnej wojny mające za zadanie trzymać w szachu naszych wschodnich sąsiadów.


Mizianie skrzypłocza!

Takie bogactwo pływało sobie przed nami i nad nami w Oceanarium.


Tylnokołowiec wycieczkowy, który zachwycił Małża. Za mało było czasu, by się nim udać w rejs
...

I widok od strony Cincinatti na Oceanarium w Newport. To ta długa niebieska łódź.



***
cdn...

10 komentarzy:

  1. Dzięki za wideo do wczorajszego audio :-).
    Ładnie wyglądacie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za wideo do wczorajszego audio :-) .
    Ładnie wyglądacie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ bardzo proszę!

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Antoni Relski1 czerwca 2016 07:35

    Ciekawy wypad i taki bardzo amerykański

    OdpowiedzUsuń
  5. Sorry, ale ten obiekt imienia T.Hanks'a to taki jakiś barakowy nieco z wyglądu. Oceanarium to jedno z lepszych miejsc do zwiedzania. Nawet nasze , gdyńskie pochłania sporo czasu, jest na co popatrzeć. No a jeżeli jeszcze można jakiegoś "wodnika" pomiziać - to pełnia szczęścia. Koniki morskie zawsze mnie zachwycają, a zwłaszcza ich proces rozrodu- bo to on dzieci w torbie brzusznej nosi i wygląda jak balonik.
    Dość przewiewne był to indiańskie lokum;)

    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Taka ,,barakowo-bunkrowa'' zabudowa jest dość charakterystyczna w okolicach Sister.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, a najlepsze dopiero unaocznię!

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny niebieski motion kontener! Tom na pewno był zadowolony ;)
    Pociski też niezgorsze.
    Ach ci Hamerykanie, nawet jak miziać skrzypłocza obrazują na obrazku ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwsze czytam o tych skrzypłoczach.Musiałam w Wikipedii trochę potem poczytać. Podróże kształcą nawet te Twoje jak widać.Za Wikipedią:
    "Podobnie jak wiele skorupiaków (Crustacea) krew skrzypłoczy ma barwę niebieską, a czynnikiem transportującym tlen w organizmie jest hemocyjanina, a nie hemoglobina.
    Krew skrzypłoczy ma specyficzną właściwość reagowania na endotoksyny produkowane przez bakterie Gram-ujemne: w kontakcie z nimi natychmiast wytwarza widoczne gołym okiem "agregaty obronne", otaczające drobnoustroje i natychmiast je niszczące. Dzięki temu w ciągu kliku sekund jest wiadomo, czy powierzchnia lub przedmiot potarte krwią skrzypłocza-mieczogona są pirogenne lub zainfekowane bakteriami oraz jak dużo jest tych bakterii. Cechą istotną krwi jest to, że sama również jest jałowa i wolna od znanych bakterii. Niebieska krew zachowuje swe antybakteryjne właściwości nawet rozcieńczona w pewnej ilości jałowej, destylowanej wody.
    Ze względu na niewielką populację tych zwierząt oraz ograniczony teren ich występowania, krew do produkcji testerów bakteryjnych pozyskiwana jest od mieczogonów w podobny sposób, jak to robi się u krwiodawców, czyli tak, aby dawca przeżył procedurę pobrania krwi i mógł krew oddawać również w przyszłości. Obecnie płyn testujący z domieszką krwi skrzypłoczy jest wytwarzany przez firmy ze Stanów Zjednoczonych, Japonii oraz Chin[1].
    Testy bakteryjne wykonane z krwi skrzypłoczy wykorzystywane są m.in. w przemyśle kosmicznym do natychmiastowego kontrolowania jałowości podzespołów szykowanych do ekspedycji w sondach kosmicznych, w razie podejrzenia o kontaminację."

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak Ameryka, to na całego, no bo jak inaczej?

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...