![]() |
Klasyczny amerykański domek Sister. Widok od strony ogrodu |
![]() | ||
To już dzień drugi. Sun Watch Village. Testujemy z Sister komfortowość praindiańskiej ,,willi''... |
![]() |
Uroki Yellow Springs. Nasz pierwszy wodospad. |
..
![]() |
W miejscowej dzielnicy artystów nawet kosze na śmieci odznaczały się wyjątkową urodą.. |
.
![]() |
Air Force Museum w Dayton - pocisk V2, znany nam skądinąd. |
![]() |
I coś nowszego - rakiety balistyczne ,,peace keeper'' , w czasach zimnej wojny mające za zadanie trzymać w szachu naszych wschodnich sąsiadów. |
![]() |
Mizianie skrzypłocza! |
![]() |
Takie bogactwo pływało sobie przed nami i nad nami w Oceanarium. |
![]() |
Tylnokołowiec wycieczkowy, który zachwycił Małża. Za mało było czasu, by się nim udać w rejs |
...
![]() |
I widok od strony Cincinatti na Oceanarium w Newport. To ta długa niebieska łódź. |
***
cdn...
Dzięki za wideo do wczorajszego audio :-).
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądacie.
Dzięki za wideo do wczorajszego audio :-) .
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądacie.
Ależ bardzo proszę!
OdpowiedzUsuńCiekawy wypad i taki bardzo amerykański
OdpowiedzUsuńSorry, ale ten obiekt imienia T.Hanks'a to taki jakiś barakowy nieco z wyglądu. Oceanarium to jedno z lepszych miejsc do zwiedzania. Nawet nasze , gdyńskie pochłania sporo czasu, jest na co popatrzeć. No a jeżeli jeszcze można jakiegoś "wodnika" pomiziać - to pełnia szczęścia. Koniki morskie zawsze mnie zachwycają, a zwłaszcza ich proces rozrodu- bo to on dzieci w torbie brzusznej nosi i wygląda jak balonik.
OdpowiedzUsuńDość przewiewne był to indiańskie lokum;)
Miłego;)
Taka ,,barakowo-bunkrowa'' zabudowa jest dość charakterystyczna w okolicach Sister.
OdpowiedzUsuńOczywiście, a najlepsze dopiero unaocznię!
OdpowiedzUsuńPiękny niebieski motion kontener! Tom na pewno był zadowolony ;)
OdpowiedzUsuńPociski też niezgorsze.
Ach ci Hamerykanie, nawet jak miziać skrzypłocza obrazują na obrazku ;)
Pierwsze czytam o tych skrzypłoczach.Musiałam w Wikipedii trochę potem poczytać. Podróże kształcą nawet te Twoje jak widać.Za Wikipedią:
OdpowiedzUsuń"Podobnie jak wiele skorupiaków (Crustacea) krew skrzypłoczy ma barwę niebieską, a czynnikiem transportującym tlen w organizmie jest hemocyjanina, a nie hemoglobina.
Krew skrzypłoczy ma specyficzną właściwość reagowania na endotoksyny produkowane przez bakterie Gram-ujemne: w kontakcie z nimi natychmiast wytwarza widoczne gołym okiem "agregaty obronne", otaczające drobnoustroje i natychmiast je niszczące. Dzięki temu w ciągu kliku sekund jest wiadomo, czy powierzchnia lub przedmiot potarte krwią skrzypłocza-mieczogona są pirogenne lub zainfekowane bakteriami oraz jak dużo jest tych bakterii. Cechą istotną krwi jest to, że sama również jest jałowa i wolna od znanych bakterii. Niebieska krew zachowuje swe antybakteryjne właściwości nawet rozcieńczona w pewnej ilości jałowej, destylowanej wody.
Ze względu na niewielką populację tych zwierząt oraz ograniczony teren ich występowania, krew do produkcji testerów bakteryjnych pozyskiwana jest od mieczogonów w podobny sposób, jak to robi się u krwiodawców, czyli tak, aby dawca przeżył procedurę pobrania krwi i mógł krew oddawać również w przyszłości. Obecnie płyn testujący z domieszką krwi skrzypłoczy jest wytwarzany przez firmy ze Stanów Zjednoczonych, Japonii oraz Chin[1].
Testy bakteryjne wykonane z krwi skrzypłoczy wykorzystywane są m.in. w przemyśle kosmicznym do natychmiastowego kontrolowania jałowości podzespołów szykowanych do ekspedycji w sondach kosmicznych, w razie podejrzenia o kontaminację."
Jak Ameryka, to na całego, no bo jak inaczej?
OdpowiedzUsuń