poniedziałek, 30 grudnia 2013

Dzięki...

... za Waszą ,,obronę''. Chyba przejęłyście się słowami Elizy bardziej niż ja sama. Mnie tylko do głębi oburzyło nazwanie ,,byle jakim przytułkiem'' miejsca, gdzie Mama spędziła ostatnie miesiące. Miejsca, w którym sama mogłabym się kiedyś znaleźć niemal z radością... Bo są tam m.in. radośni ludzie. Naprawdę!


W jakimś sensie ,,wytyki'' Elizy są słuszne. Na pewno szlachetniej jest wytrwać do końca jak najbliżej przy tych, którzy dali nam życie. W pewien sposób kosztem Mamy ocaliłam siebie, swoje zdrowie psychiczne, które już bardzo szwankowało, swoje małżeństwo także, bo i tu zaczęło być nieciekawie. Tak, to egoizm, ale na co bym się Mamie przydała w stanie totalnej depresji, do której był już tylko maleńki kroczek? Nie widzieliście tego, bo starałam się nie obarczać Was, czyli mojego ,,kółka różańcowego'' opowieściami szczegółowymi o tym, co najtrudniejsze. Ani Wy nie chcielibyście tego czytać, ani ja nie czułabym się w porządku, wystawiając na widok publiczny to, co działo się z Mamą. Kto miał do czynienia z zaawansowaną fazą Alzheimera, ten wie, o co chodzi. Kto nie, lepiej żeby nie wiedział.


Mogło się więc wydać, że traktuję całą chorobę Mamy lekko i wręcz anegdotycznie... I że wszelkie decyzje przychodzą mi ot tak, jak pstryknięcie palcem. Niestety, tak nie było...


Nocami sumienie cały czas podgryza, przypomina różne zdarzenia, chwile, gdy moja cierpliwość była na granicy, gdy w trosce o bezpieczeństwo Mamy trzeba było zabronić jej wykonywania kolejnych czynności itp. Wiem, że to jeszcze jakiś czas potrwa...Tymczasem ta mała ,,spowiedź'' przed Wami była mi potrzebna. I wcale nie z powodu wpisu Elizy. Chciałam w jakiś sposób zamknąć niemal dwuletni temat przewodni. Wierzę, że mnie zrozumiecie...



41 komentarzy:

  1. - uwierz, że Ci wierzę... // głupie to co napisałam , ale ma sens.. ja sama czasem muszę się wygadać , wyrzucić coś z siebie coś zamknąć, ot tak dla własnego JA..dla spokoju.

    OdpowiedzUsuń
  2. ~matka-dzieciom30 grudnia 2013 15:25

    jako ze mój wpis nagle się cudownie pod poprzednią notka odnalazł - to nie piszę czemu uważam, ze nie musisz się tłumaczyć przed nikim.

    Swoja drogą - teraz masz inne sprawy na głowie. Może dlatego te urzędnicze zasieki są - aby człowiekowi zdjąć z głowy myślenie o rzeczach zbyt trudnych? A potem - potem jest już po wszystkim i inaczej się o tym myśli.
    A Mama ma piękne zdjęcie z ostatniej Wigilii :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki! Tak już mamy, my - baby...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, że to zdjęcie jest dla mnie wielką pociechą? Mama na nim wygląda znacznie lepiej niż rok temu na Święta! Taka zrelaksowana... Niemal pogodna!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzadko się zdarza, że czytam komentarze pod Twoimi wpisami. Raczej tylko wtedy, gdy sama coś naskrobię.
    Nie spodziewałam się, że przy tak smutnym wydarzeniu, jakim jest śmierć Mamy, ktoś może napisać tak przykre słowa.
    Nie miej, Zgago, wyrzutów sumienia! Pamiętasz, pisałam Ci kiedyś w mailu, że opiekowaliśmy się przez dwa lata leżącym, schorowanym Dziadkiem. Ile przez ten czas straciliśmy zdrowia, zwłaszcza tego psychicznego, tego nikt nie zliczy...
    Trzymaj się dzielnie! I cała Twoja Rodzina też, bo to na pewno dla Was wszystkich ciężkie chwile...

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgago, sciskam mocno.
    Niestety ,ludzi z brakiem empatii jest wielu.Zbieraja jad i musza gdzies go wylac, zeby nie peknac. Padlo na Ciebie.Takie elizy trzeba ignorowac.Nie ma sensu zadna dyskusja z takimi, bo i tak niczego nie pojma.Pozdrawiam z dolu globusa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje zdanie na ten temat znasz. Teraz tylko jeszcze raz serdecznie Cię przytulam-;)

    OdpowiedzUsuń
  8. O "kółku różańcowym" w innym terminie!!!
    Ale ja tej elizy "nie trawię"'...!!!
    Obiecuję!- Siedzę cicho przez kilka dni, już się nawpisywałam w komentarzach za cały kwartał.
    Życzę Ci spokoju i wytrwałości!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nikt, kto nie opiekował się starszą osobą z m.in. "problemami pamięciowymi" (objawem różnych chorób wieku starszego) nie ma prawa Cię oceniać. Miło jest pobyć 5 minut i cwaniakować, ale całodobowa obecność to zupełnie inna bajka. Tak naprawdę, długo wytrwałaś.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, bardzo dobrze Cię rozumiem. Sama byłam w takiej sytuacji dwa lata temu oddając do domu opieki ciocię. Nie dałam rady! Byłam z tym sama przy niewielkim wsparciu męża. Też ratowałam siebie, swoje małżeństwo, rodzinę. A ciocia ? ma się dobrze jak na swoje 92 lata. Odwiedzam ją często i cieszę się , że obie ....... żyjemy. Wszystkiego dobrego na ten Nowy Rok.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem pielęgniarką pracującą na psychiatrii i wiem doskonale jak obciążająca jest opieka nad osobami przewlekle chorymi, ile trzeba siły fizycznej i psychicznej,i nigdy nie dziwię się rodzinom, które robią to co Ty zrobiłaś.Bo zrobiłaś dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  12. ~Ela z Gdańska31 grudnia 2013 02:04

    Całym sercem jestem z Tobą.Są sytuacje w życiu,że trzeba wybrać mniejsze zło.Zrobiłabym tak samo.Domyślam się ile rozterek przeżyłaś.
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  13. ~Klarka Mrozek31 grudnia 2013 02:17

    dokładnie tak samo mówi moja siostra pracująca w DPS - chory ma odpowiednią rehabilitację i terapię, zapewnione bezpieczeństwo i wiele środków, których w mieszkaniu nawet najbardziej starająca się rodzina nie jest w stanie zapewnić. Kto widział chorych malujących własnymi odchodami otoczenie i podejmujących najbardziej destrukcyjne działania to szybko zrozumie. Czasem ludzie nie pamiętają, że starość czyni często spustoszenia w umyśle.

    OdpowiedzUsuń
  14. brak zrozumienia ze strony Elizy tłumaczę sobie tylko niewiedzą, lub dosadniej...ignorancją.
    Zgago, zrobiłaś wszystko dla swojej Mamy to, co najlepsze. Nie miej wyrzutów.
    Widzisz, my z Siostrą kiwamy się nad tym tematem jeszcze, ale sądzę, że już niedługo...zresztą wiesz, jak bardzo przypłaciłam zdrowiem tę historię...

    Wsyzstkiego co dobre w Nowym Roku Zgaguś:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Alzheimer to straszna choroba. Pracowałam w takim miejscu i się napatrzyłam. Ciężko podejmuje się takie decyzje i każda, czy ta o pozostawieniu chorego w domu, czy o oddaniu go pod opiekę do miejsca, gdzie będzie miał zapewnioną całodobową opiekę, jest zawsze obarczona minusami i wyrzuconym sumieniem.
    Ja w pełni rozumiem i niezmiennie tulę Cię Zgago i Twoich najbliższych

    OdpowiedzUsuń
  16. Zgago ,żeby była jasność - niejedna eliza krąży po necie i wylewa przykre słowa :(. Ja jako jedna z pierwszych złożyłam CI wyrazy współczucia i dalej jestem z TOBĄ w tych trudnych chwilach -przytulam -Eliza F.

    OdpowiedzUsuń
  17. Moim zdaniem tłumaczenie się jest zupełnie zbędne, wielu z nas osądzanie przychodzi bardzo łatwo, dużo trudniej zrozumieć, a jeszcze trudniej po prostu się zamknąć... Przepraszam za kolokwializm, ale nie mogłam się powstrzymać. Czytam Twojego bloga od długiego czasu, nie przyszło mi do głowy, że jakakolwiek decyzja związana z Seniorami była łatwa, mimo, że jak sama piszesz, starałaś się nas, czytających, nie zalewać problemami w ich faktycznym wymiarze i pokazywałaś łagodnie trudną rzeczywistość.
    Droga Zgago życzę Ci wielu dobrych dni w nadchodzącym roku, trzymaj się ciepło. Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak naprawde nikt nie wie jak to jest kto tego nie przezyl , ja spedzilam 6 lat w domu z siostra babci chora na Alzhaimera i zastanawialam sie czy ja predzej oszaleje czy ona odejdzie . Powiem ci tylko cokolwiek zrobisz i tak zawsze ci ktos obrobi tylek . Latwiej jest tak jak reszta rodziny przyjsc , poglaskac babcie po glowce , dac czekolade a potem obrobic tylek , ot ludzie . Grdy zaczelam czytac twojego bloga wiesz czego ci najbardziej zazdroscilam , tej duzej rodziny . Tyle pokolen i ciagle jeszcze w miare sprawni , mi rodzice zmarli jak mialam 6 (tata) i 8 lat (mama), dziadkow juz dawno nie bylo , zreszta tata tez wychowany w domu dziecka . Dlatego olej to gadanie , zrobilas jak uwazalalas za stosowne . Pieknie ze bylo dane tyle lat cieszyc sie zyciem rodzicow i tym sie ciesz , a ludzie jak ludzie zawsze beda kogos obsmarowywac .Pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie jest po prostu przykro -bo byłam tu jak zmarł Twój TATKO -komentowałam nawet dawałam prz.Siostry a tu dziś wyjątkowo podle się poczułam ....ale ja wierna jestem zasadzie ''nie sądż ,bo ciebie też kiedyś ktoś osądzi '' -przykro mi za elize -ktoś mi coś zepsuł -ale zawsze można sprawdzić z jakiego IP -był wpis -Eliza F.

    OdpowiedzUsuń
  20. U mnie poniekąd z powodu choroby Mamy i decyzji, co dalej robić, rozsypała się rodzina - "straciłam" brata i Mamę własnie... Boli mnie to bardzo i ubolewam, że nie doszliśmy do porozumienia, tak jak Wy...
    Wiem, jak to jest, gdy człowiek dociera do krańca wytrzymałości i nie jest w stanie zaopiekować się osobiście chorą osobą...
    Dzielna bardzo jesteś, Zgago!

    OdpowiedzUsuń
  21. ~andante spianato31 grudnia 2013 07:55

    Moja droga, nie tłumacz się. Tłumacza się winni . Ty zrobiłaś dla Mamy wszystko co trzeba, co jej się należało. Ja dobrze wiem jak to wygląda, bo moja mama umierała będąc porażoną Alzheimerem. To nie był dobry komentarz , bo krytykować każdy potrafi . Mój znajomy będacy od wielu lat po drugiej stronie mówił " głupiemu ustąpić - trzysta dni odpustu." Najserdeczniej pozdrawiam i życzę spokoju i pokoju na 2014 rok.

    OdpowiedzUsuń
  22. Niestety u nas ciągle jeszcze ludzie uważają, za coś strasznego oddanie rodziców czy kogokolwiek z rodziny do takiego ośrodka. Podczas, gdy chociażby u naszych zachodnich sąsiadów - Niemców to zupełnie normalne. Tam duża część starszych osób sama decyduje o zamieszkaniu w takich miejscach. My wczoraj odwieźliśmy ciocię (po zgodzie sądu, bo sama nie chciała mimo, że alzheimer mocno zaawansowany) do DPS. Niestety ciocia dzieci nie miała, a babcia (siostra cioci) nie dawała już rady.
    Zupełnie nie przejmuj się tym co ktoś piszę, ja myślę że w takim ośrodku jest osobom chorym dobrze. Przede wszystkim mają stałą opiekę - jest wykwalifikowany personel, który bez problemu daje sobie radę w każdej sytuacji.
    Trzymaj się ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  23. Zgago , ja opiekowałam się starsza osobą która wzięłam do mojego domu .wiem z czym to się je i każdemu zalecam placówkę w której pracują fachowcy - KAŻDEMU .
    oczywiście jako anonim bez osobowości ,,eliza" jest słabiutka i tchórzliwa , tym bardziej należy takowa olać ciepłym moczem .

    Zgago nie reaguj szkoda psychiki

    z centralnej Gryzmo

    OdpowiedzUsuń
  24. Czytam od dawna Twojego bloga, nie czuję się tylko czytelnikiem, zwykłym obserwatorem, tylko kimś kogo obdarzasz zaufaniem pozwalając na wstęp do swojego codziennego życia. Płakałam jak odszedł Twój Tato i teraz, gdy Twojej Mamy nie ma. Tym bardziej jest mi smutno, że w tym czasie ktoś obcy tak Cię rani. Wyobrażam sobie, ile musiała Cię kosztować decyzja przekazania Mamy pod fachową opiekę. W naszym społeczeństwie to niełatwe, ale zrobiłaś co było koniecznie i nieuniknione. Masz w sobie tyle ciepła i dobra dlatego podziwiam Cię. Dziękuję, że dzielisz z nami ten czas.

    OdpowiedzUsuń
  25. przytulamy mocno,trzymajcie się..
    i chylę czoła,za te dwa lata i na pewno wiesz.dlaczego..

    ale to trzeba czuć, rozumieć....i nie oceniać, bo tak naprawdę nikt z nas nie wie, jak postąpiłby w podobnej sytuacji.a decyzje bywają bardzo trudne i nie raz nie dają nam spać...

    i oby ten rok był spokojniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ogromnie Ci współczuję, trzymaj się dzielnie, po tylu trudnych miesiącach, jeszcze i przez ten trud musisz przejść. Współczuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ludzie, którym dane jest wychodzić z rodziną ładnie na zdjęciach, ale już bez zmieniania im pieluch pod koniec życia, mają najwięcej do powiedzenia o tzw 'powinnościach'.

    No ale skoro analitykiem od spraw rynku i konsultantem do spraw życia można zostać zaraz po studiach w wieku dwudziestukilku lat - to czego się spodziewać po sensowności jakichkolwiek porad w społeczeństwie?

    OdpowiedzUsuń
  28. ~smoothoperator1 stycznia 2014 18:10

    Z godnym ubolewania opóźnieniem przekazuję Ci wyrazy serdecznego współczucia. Nacierpiałaś sie przy tym. Wierzę w sens Twojego poświęcenia, jak i to, że mama znalazła piękne miejsce tak, gdzie teraz przebywa...

    OdpowiedzUsuń
  29. ~smoothoperator1 stycznia 2014 19:01

    Jeszcze jedno...
    Rzadko wdaję się w dyskusje o problemach, w których tak nierówno rozłożone są akcenty słuszności. Mam oczywiście na myśli sprawę wpisu niejakiej Elizy. Jestem w kropce, gdzyż nie udaja mi się odnaleźć jakiegokolwiek punktu obrony jej stanowiska. Zastanawiam się nad tym, czy autorkę tych słów należy identyfikować z wcale nie tak małą liczbą wirtualnych krzykaczy, dla których anonimowa wolność słowa oznacza prawo do nieskrępowanych publicznych wypowiedzi w formie i treści godzącej w dobre imię tych, którzy nie zasłuzyli na takie traktowanie? Cały czas staram sie to zrozumieć. Może problem tkwi w braku zasad elementarnego wychowania, jakichś własnych problemów, ktore znajdują ujście w tak obcesowo niesprawiedliwym traktowaniu drugiego człowieka?
    Zdaję sobie sprawę z tego, że taki pojedynczy i niereprezentatywny wpis może zaboleć i jeśli nawet zdecydowana wiekszość czytelników bloga Zgagi wyraziła swoje słuszne oburzenie, to jednak najbardziej przykry jest sam fakt, że wpis Elizy w ogóle się pojawił, że w ogóle można było coś takiego napisać. Dlatego tym bardziej jestem z Tobą Zgago, bo wiem, do czego są zdolne niecne słowa.
    Na koniec, parafrazując słowa niejakiej Elizy, wypada jej zyczyć, aby nigdy nie postąpiono z nią tak niegodnie, jak ona postąpiła z Tobą.
    Jeszcze raz serdeczności....

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo Ci współczuję, moja kochana

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie wytrzymałam nerwowo i opisałam, co myślę o tzw.elizie w komentarzach pod 29/12/2013,Zgago. POSTĄPIŁAŚ JEDYNIE SŁUSZNIE I ODPOWIEDZIALNIE. A bezmózgowcy nie powinni mieć dostępu do internetu.
    Ponownie polecam książkę "Dowód" E.Alexandra - Tobie i Twoim bliskim /wszelkim czytaczom również/.Po jej przeczytaniu spojrzysz troszkę inaczej na ostatni okres ,a może i nabierzesz troszkę dystansu
    do dotychczasowych sytuacji i przekonań.Życzę ukojenia i spokoju..

    OdpowiedzUsuń
  32. Zgago, ja dopiero dziś ale chcę żebyś wiedziała/czuła, że ja zawsze byłam z Tobą i uważałam i nadal uważam, że zrobiłaś dla swoich rodziców bardzo wiele i każda decyzja była słuszna...
    Tulę Cię mocno i myślę ciepło o Waszej rodzinie***

    OdpowiedzUsuń
  33. Trzymaj się Zgago kochana!
    Świetnie Cię rozumiem- też przechodziłam przez podobne dylematy- mój Tata zmarł w hospicjum, ale byli Tam naprawdę wspaniali ludzie i świetne warunki ja bym Mu takich nie mogła zapewnić, cóż komentarze rodziny były bardzo okrutne.Pozdrawiam Serdecznie czytam Twojego bloga od dawna i mam nadzieję , że dalej bedziesz go pisała.Jesteś wspaniałą Kobietą wartą naśladowania a nie krytykowania.

    OdpowiedzUsuń
  34. Zgago - od samego początku pisałam (pewnie gorsząc innych),że powinnaś powierzyć opiekę nad swą Mamą specjalistycznej placówce. Odetchnęłam głęboko gdy podjęłaś tę decyzję, bo wiem z własnego doświadczenia co znaczy tak chora osoba w domu. Zrobiłaś naprawdę dobrze i bardzo długo odwlekałaś tę decyzję, moim zdaniem nawet zbyt długo.Nie miej żadnych wyrzutów sumienia - zrobiłaś prawidłowo- naprawdę trzeba mieć duże doświadczenie w opiece nad tak chorymi osobami by im nieświadomie jakiejś krzywdy nie wyrządzić.
    Ci co nie przeżyli tej traumy, gdy najbliższa osoba zmienia się na naszych oczach w coś pośredniego pomiędzy rośliną a człowiekiem, powinni zamknąć swą buzię na kłódkę i nie komentować.
    Głowa do góry - zrobiłaś tak jak powinnaś- i nie ma tu innej opcji- rozumiesz???
    Życzę Ci z całego serca by ten Nowy Rok był spokojny, bez większych zmartwień, byś złapała nieco oddechu od zmartwień i przestała się zadręczać.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  35. To okropne! Nie przejmuj się Elizą, na pewno nie doświadczyła tego, co Ty, bo miałaby inne podejście do sprawy. Zrobiłaś tak, jak musiałaś i jak należało, więc niczego nie można Ci zarzucić. Ludzie piszą co im ślina na język przyniesie, bez zastanowienia.

    OdpowiedzUsuń
  36. Zgago! Trzymaj się! I dobrze że się jakimś durnowatym komentarzem nie przejęłaś.
    Każdy z nas postępuje tak jak uważa za stosowne. Nikt, kto nie znał sytuacji "Od środka" nie ma prawa krytykować.
    Wielki buziak dla Ciebie. Jesteś wielka:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Wpis elizy był po prostu taki "onetowy". "Życzę ci tego czy tamtego" w sensie, że ja to jestem taki mądry i wszystko wiem. Dlatego uznałam, że nie warto z nim polemizować. Miejmy nadzieję, że twoja mama pomimo ciężkiej choroby pod koniec życia była jakoś tam zadowolona i niewiele cierpiała. Tylko to ma znaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  38. Łatwo jest oceniać czyjeś decyzje, nie będąc dosłownie w jego położeniu.
    Moja babcia na pół roku przed śmiercią zaczęła szybko tracić resztki zdrowia; zaczęło się od mocznicy. była coraz słabsza, coraz więcej leżała, tracąc coraz częściej kontakt z rzeczywistością. Moja mama musiała brać ciągłą opiekę i być w swoim mieście rodzinnym, zostawiwszy nas (mnie i moją siostrę) same. Moja siostra akurat dostałą wtedy pierwszą pracę, ale ówczesne przepisy nie pozwalały brać urlopu wcześniej, niż po przepracowaniu pół roku. Ja z kolei byłam w klasie maturalnej. Mama byłą wiec zdana sama na siebie. Jej brat (mieszkał tam "na miejscu"), zaczął się sypać psychicznie, więc nie pomagał nic. Jego żona - zawsze wredne babsko, uważała, że pomogła, jak przyszła na godzinę - co później wypominała. NA trzy tygodnie przed odejściem babci, mama była już w takim stanie fizycznym, emocjonalnym i psychicznym (ogólne wyczerpanie), ze zdecydowała się umieścić babcię w ośrodku prowadzonym przez siostry - warunki ogólne bardzo godne. Widziałam wyczerpanie mamy - ona nie dałaby rady ani dnia dłużej bez wsparcia i większej pomocy. Przez cztery miesiące była z babcią dzień i noc... A ciotki do dziś wypominają mamie, że oddała własną matkę do "zakładu" - żadna jednak dupska nie ruszyła, żeby jej pomóc

    OdpowiedzUsuń
  39. I tak było rzeczywiście. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...