sobota, 16 września 2017

Wróciłam

Po ośmiu dniach totalnego luzu i odrobiny rozpasania...


Najpierw dwa wspaniałe dni pod Andrychowem. Potem nasz wypad zamojsko-roztoczański. Pięć dni w Zamościu i okolicach plus jedna doba w Nałęczowie.


Gdyby tylko nie ta boląca noga... W ostatnim tygodniu podróży na radioterapię naciągnęłam sobie ścięgno Achillesa, które dawało mi do wiwatu przez cały wyjazd. Dlatego też niecały plan został zrealizowany.


Najprzyjemniej chyba będę wspominać krótki, ale bardzo romantyczny spływ rzeką Wieprz. Cisza, spokój, rzeka płytka i nietrudna, po drodze postój na kawę i ciekawa rozmowa z panią ,,barkową'', młode lata się przypomniały! Na drugim miejscu Zagroda Guciów i niesamowity pan Tomasz-przewodnik. Kopalnia wiedzy o wszystkim! I tamże  nabyty pyszny chleb, który starczył nam prawie na tydzień...


Cowieczorne wyjścia na zamojski rynek, gdzie przy kawie i winku przesiadywaliśmy w ,,Skarbcu Wina''. Cudowna pani Małgosia, właścicielka obiektu, gdzie mieszkaliśmy z wszelkimi wygodami. Przepiękna hrubieszowska cerkiew. Muzeum Wsi Lubelskiej. Same cudowności...


I tylko jedno wielkie rozczarowanie - Nałęczów. Niby kurort, a jakiś zapuszczony, zaniedbany. Jakby z minionej, niesłusznej,  epoki. Jedyną prawdziwą atrakcją był tam pięknie śpiewający Ukrainiec. Budynek, w którym nocowaliśmy, jak z horroru... W polecanej przez sieć restauracji ,,Patataj'' skutecznie się strułam. Nigdy więcej...


Nie ma to, jak w domu! Kota pędem przybiegła się przywitać...


8 komentarzy:

  1. Witaj kochana!
    To pięknie, że dobrze spędziłaś ostatni czas, oby tak dalej.
    Tymczasem zdrówka życzę i słoneczka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nałęczów zawsze był "byle jaki". Tacy widać tam włodarze. Mnie nawet przejazd przez Nałęczów męczył a już pomieszkanie tam choćby tylko tydzień było ponad moje możliwości. Pipidówa w pełni znaczenia tego słowa. Kup maść borowinowa i dwa, trzy razy dziennie wcieraj ją w to ścięgno. Profilaktycznie możesz obie nóżki tak traktować. Uprzedzam- brudzi na brązowo, ale bardzo pomaga. Bo z wiekiem "wysychamy"- skóra i wszystkie nasze tkanki łączne i brak nam mikroelementów. A to wszystko ma maść borowinowa. Dodatkowo możesz codziennie moczyć nóżki w ciepłym wywarze z rumianku.
    Fajnie, że już jesteś.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, słoneczko na razie świeci...

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli to nie tylko moje odczucie. A wiesz, co nas najbardziej wkurzyło? Że za wejście do pijalni wód trzeba było płacić, jeśli nie było się kuracjuszem. Byliśmy w ostatnich latach w kilku uzdrowiskach i czegoś takiego nigdzie nie spotkaliśmy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że zaliczyłaś Hrubieszów - cerkiew już otwarta?

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba nie, przynajmniej podczas naszej wizyty na głucho zamknięta. Ale piękna!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś :) Super, ,że wywczasy Wam się udały. Mnie Nałęczów bardzo się podobał 20któregoś sierpnia 2014r. ok godz. 23, byłam zachwycona parkiem zdrojowym i w ogóle. Gdy pojechaliśmy do Nałęczowa w Boże Ciało 2016 r. to już była porażka, odebrałam go dokładnie tak samo, ale myślałam ,że to ja ma spaczony gust, W Zamościu nie mieliśmy szczęścia, najpiękniejsze kamienice były zastawione sceną po jakimś tam koncercie. Buziaki od Chorzowskich!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wizytę w Nałęczowie zawdzięczamy właśnie Twoim zachwytom sprzed paru lat...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...