niedziela, 6 maja 2018

Potyczki z językiem mocno zapomnianym

Pod ręką od jakiegoś czasu dwa egzemplarze ,,Rozmówek polsko-rosyjskich''. Z mini  słownikami, jeden trochę obszerniejszy. I ten sobie pomału studiuję. Pamięć już nie ta, więc słówek dotychczas mi nieznanych pewnie i tak nie zapamiętam. Natomiast ze zdziwieniem zauważam, że w zasobach mózgu sporo przetrwało z lat obowiązkowej nauki. A było tych lat bodajże równo dziesięć...

Co nieużywane - zanika, wiadomo! Nie było potrzeby używania rosyjskiej mowy od lat z górką czterdziestu, więc z pamięci wyfrunęły nie tylko słówka, ale i litery! Zaczęłam więc od alfabetu. Co dla innych może dziwne, najmniej ,,zakurzona'' okazała się w moim przypadku gramatyka. Ale to zawsze był mój konik...

Zdziwienie numer dwa - jaka masa wyrazów jest niemal identyczna w polskim i rosyjskim! Ale są i pułapki, oczywiście. I to całkiem sporo. Czytam sobie słówko po rosyjsku, jestem niemal pewna, że znaczy to samo, co u nas, a tu zonk!!!

Przed zaśnięciem buduję sobie w myślach krótkie wypowiedzi, które mogą mi się najbardziej przydać w rozmowach z naszą gruzińską gospodynią. Niestety, brakuje tak ze dwadzieścia procent słówek. Obiecuję sobie sprawdzić te braki rano, ale, oczywiście, gdy wstanę, nie pamiętam... 

I tak się borykam z zapomnianym językiem. A wyjazd coraz bliżej. Gromadzę drobne upominki dla tamtejszej rodziny, intensywnie zastanawiam się też, czy brać duży czy tylko podręczny bagaż? Do dużego zdecydowanie zniechęca bandycka dopłata... 

***

PS. Kontrolna mammografia w porządku. Uff!!!

8 komentarzy:

  1. Niestety,glowa to nie szuflada--czego sie nie uzywa, to z niej wylatuje.Mam to samo i z rosyjskim i z niemieckim.W obu mowilam plynnie , ale odkad na codzien uzywam tylko angielskiego , to i z niemieckim i z rosyjskim jest bardzo pod gorke.Czytac i pisac mozna, bo mozna to robic powoli , z namyslem, ze slownikiem w reku, ale mowic sie nie da.Rozumiem prawie wszystko, ale odpowiadam jak Kali albo sie jakam.Wprawdzie chyba juz zaden z tych 2 jezykow mi sie nie przyda pewnie, ale szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, będę może trochę jak Kali gawarit', ale co tam...

      Usuń
  2. z nauki rosyjskiego najbardziej pamiętam piosenki i wierszyki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiadomość o mammografii- super. Tak trzymać. Rosyjski nadal pamiętam, zapewne dlatego, że kilka lat musiałam nim posługiwać się w pracy, zarówno w mowie jak i w piśmie. Przy okazji odkryłam, że to całkiem ładny język a poezja rosyjska w oryginale też mi się bardziej podobała.
    Może spotkasz gdzieś niejakiego Mironqa? On gdzieś tam w Gruzji siedzi i być może ma jeszcze polskiego maila, więc może skontaktuj się z nim przed wyjazdem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gruzja niby nieduża, ale jednak! My będziemy w samej stolicy, no może jakaś mała wycieczka w teren w planie się znajdzie?... Z Mironqiem jakoś nigdy blisko nie byłam, więc i głowy zawracać chyba nie ma co.

      Usuń
  4. Francuski tez podobny do rosyjskiego i też pułapka
    Francuz pyta Rosjankę
    Voulaz vous coucher avec moi ce soir ?
    Co fonetycznie(fonetycznie ha,ha) brzmi mniej więcej - Wule wu kusze awek mua asesuar a znaczy - czy chcesz iść ze mną do łóżka(dziś w nocy)
    Rosjanka grzecznie odpowiada
    Spasiba ja uże kuszała
    A tego już tłumaczyć nie muszę . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...