niedziela, 15 września 2019

Raporcik

Przede wszystkim dopisała nam pogoda. Zgodnie z twierdzeniem Małża, że drugi tydzień września zazwyczaj jest ładny, ciepły i bezdeszczowy. Bardzo przyjemne okazało się tez mieszkanie, które w Sanoku wynajęliśmy. Nieduże, ale wygodne i, co najważniejsze, blisko zamku i rynku.

Jako że nie ma róży bez kolców - aby dojść na rynek, należało pokonać, bagatela, 116 schodów! Przeszliśmy tę górkę w ciągu pięciu dni łącznie siedem razy, lekko nie było, na szczycie obowiązkowa zadyszka.

Zwiedziliśmy wiele pięknych miejsc, spotykając wszędzie przemiłych ludzi. W tym Wojtka i Lodzię - parę Polaków z Oklahomy. Dwa dni spędziliśmy niemal cały czas razem, a żegnaliśmy się z prawdziwym wzruszeniem.

W czwartek, zgodnie z naszą ,,nową świecką tradycją'', odbyliśmy dwugodzinny spływ, tym razem Sanem. W pierwszej chwili szerokość rzeki nieco mnie wystraszyła. Jednak szerokość okazała się odwrotnie proporcjonalna do głębokości, z którego to powodu Małż cztery razy musiał wysiadać z kajaka, by ściągnąć nas z mielizny. Po drodze piękne widoki, sielski spokój i mnóstwo ptactwa, w tym kilka białych czapli...

Ostatni dzień poświęciliśmy na wycieczkę w stylu japońskim po Bieszczadach. Dla mnie nowość, bo byłam wprawdzie dwa razy, ale pierwszy raz zimą, drugi trzy lub cztery dni, po czym zostaliśmy ewakuowani z powodu powodzi. Oba razy dawno, dawno temu. Przepiękne krajobrazy, połoniny skąpane w słońcu,  turystów jeszcze sporo, ale bez tłoku.

Popróbowałam karpackich specjałów i zakochałam się w potrawie o wdzięcznej nazwie ,,fuczki''. To placki z ciasta naleśnikowego z dużą ilością kiszonej kapusty, świetnie doprawione, podawane z kwaśną śmietaną.  Jutro spróbuję odtworzyć. Odwiedziliśmy tez w Sanoku restaurację po Kuchennych rewolucjach, ale zachwytu nie było.

A po powrocie do domu dziś winobranie! Winogrona nam przez osiem dni dojrzały, ptaki nie objadły, siatka się sprawdziła. Nawet Iga, panienka wybredna, zaakceptowała sok. Jutro ciąg dalszy...




6 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy ten "Raporcik". W Bieszczadach nigdy nie byłam, choć bardzo chciałabym, bo od wielu osób słyszałam, że tam pięknie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mogących jeszcze ganiać po górach Bieszczady na pewno godne polecenia. Też pozdrawiam ciepło, bo za oknem brrr...

      Usuń
  2. Podziwiam za spływy kajakami. Ale lubi co innego. Bieszczady i my musimy kiedyś odwiedzić. Może w przyszłym roku zamiast nad morze to właśnie tam nas powiodą wakacyjne drogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My tak sobie po emerycku spływamy przecież - dwie godzinki, czyli 10-12 km.

      Usuń
  3. Niecierpliwie czekam na cdn... :)
    Nigdy tam nie byłam, więc chętnie czytam.
    Buziaki z Chorzowa!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam Sanok może nie tak piękny jak np. Zamość, ale okolice zdecydowanie ciekawsze. A my Sanok pokochaliśmy i tak.

      Usuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...