24 listopada zamówiliśmy w firmie X. nowe blaty do kuchni. Na stronie firmy widniała informacja, że na dostawę będziemy czekać do 38 dni...
Czekaliśmy cierpliwie. Ale gdzieś tak w połowie stycznia uznaliśmy, że chyba powoli pora na realizację zamówienia. Bo nawet odliczając czas świąteczny, termin zbliżał się ku końcowi. Więc telefon do firmy. - Przykro nam, wciąż czekamy na dostawę od producenta...
Ok. Kolejne tygodnie mijają, wieści żadnych. Więc znów wymiana maili, odpowiedź analogiczna. A 1300 zł nie nasze...
Wreszcie jakieś zielone światełko zamrugało. W sobotę dostaliśmy elementy wykończeniowe. Blaty maja nadejść jutro lub pojutrze, bo podobno już spakowane do wysyłki! Teraz jeszcze pytanie zasadnicze: czy odpowiednio zostały wycięte otwory? Drżę na myśl, co będzie, jeśli nie?!...
Jakby co, podam nazwę firmy do publicznej wiadomości, by ostrzec ewentualnych chętnych...
I słusznie. Moja córka czekała na meble ze znanej firmy. Długo za długo, po wystawieniu negatywnej opinii w internecie była nękana e-mailami i telefonami nawet późnym wieczorem. W końcu powiedziała ze usunie opinię jak dostanie rekompensatę za za długi czas oczekiwania i nerwy (8 mc ciąży) i telefony zamikły.
OdpowiedzUsuńNiech no tylko by spróbowali nękać1:::)
UsuńRany... Nie strasz... Przede mną kolejny remont i - niestety, zamawianie mebli na wymiar. Jestem niepoprawną optymistką i wciąż ufam, że i firma remontowa się wyrobi w terminie i meble będą na czas. Trzymam kciuki, by wszystko dotarło w jednym kawałku i z otworami dokładnie tam, gdzie mają być :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze, co z otworami, na razie ewidentnie kolor blatów nijak się ma do tego, co się pokazywało na ekranie...
UsuńDziwna polityka, dlaczego nie przysłano blatów razem z elementami wykończeniowymi? Mam nadzieję, że jednak dziury były we właściwych miejscach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziury ok. Do koloru też już przywykłam i nawet mi sie podoba. Uściski!
OdpowiedzUsuń