poniedziałek, 17 lutego 2020

Czekając..

24 listopada zamówiliśmy w firmie X. nowe blaty do kuchni.  Na stronie firmy widniała informacja, że na dostawę będziemy czekać do 38 dni... 

Czekaliśmy cierpliwie. Ale gdzieś tak w połowie stycznia uznaliśmy, że chyba powoli pora na realizację zamówienia. Bo nawet odliczając czas świąteczny, termin zbliżał się ku końcowi. Więc telefon do firmy. - Przykro nam, wciąż czekamy na dostawę od producenta... 

Ok. Kolejne tygodnie mijają, wieści żadnych. Więc znów wymiana maili, odpowiedź analogiczna. A 1300 zł nie nasze... 

Wreszcie jakieś zielone światełko zamrugało. W sobotę dostaliśmy elementy wykończeniowe. Blaty maja nadejść jutro lub pojutrze, bo podobno już spakowane do wysyłki! Teraz jeszcze pytanie zasadnicze: czy odpowiednio zostały wycięte otwory? Drżę na myśl, co będzie, jeśli nie?!... 

Jakby co, podam nazwę firmy do publicznej wiadomości, by ostrzec ewentualnych chętnych...

6 komentarzy:

  1. I słusznie. Moja córka czekała na meble ze znanej firmy. Długo za długo, po wystawieniu negatywnej opinii w internecie była nękana e-mailami i telefonami nawet późnym wieczorem. W końcu powiedziała ze usunie opinię jak dostanie rekompensatę za za długi czas oczekiwania i nerwy (8 mc ciąży) i telefony zamikły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rany... Nie strasz... Przede mną kolejny remont i - niestety, zamawianie mebli na wymiar. Jestem niepoprawną optymistką i wciąż ufam, że i firma remontowa się wyrobi w terminie i meble będą na czas. Trzymam kciuki, by wszystko dotarło w jednym kawałku i z otworami dokładnie tam, gdzie mają być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jeszcze, co z otworami, na razie ewidentnie kolor blatów nijak się ma do tego, co się pokazywało na ekranie...

      Usuń
  3. Dziwna polityka, dlaczego nie przysłano blatów razem z elementami wykończeniowymi? Mam nadzieję, że jednak dziury były we właściwych miejscach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziury ok. Do koloru też już przywykłam i nawet mi sie podoba. Uściski!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...