sobota, 7 marca 2020

Okazjonalnie

Która z nas wcześniej urodzona, ta pamięta świętowanie Dnia Kobiet w czasach słusznie minionych...

Mnie najbardziej zapadł w pamięć taki obrazek: wczesne lata osiemdziesiąte. Na apel do szkoły przybył ówczesny dyrektor miejscowego PGR-u. A jakże, w garniturze, ale i w nieodzownych gumiakach. Z jednym pokaźnych rozmiarów bukietem. Wygłosił kwieciste życzenia, po czym spytał ,,taktownie'': - Która z pań najstarsza, bo tej wręczę kwiaty?... 

Tradycyjnych rajstop u nas nie dawano jakoś. Goździków też nie. Nieliczni, jak to w placówce oświatowej, koledzy potrafili się ładnie zachować i podarować a to kubki, a to czekoladki. Często ,,spirytusem movensem'' takich akcji był ksiądz Władek!

Dziś część panów bojkotuje święto jako komunistyczne. Ot, choćby Szwagier osobisty, który celebruje raczej Walentynki. W mojej najbliższej rodzince jednak panowie trzej - Małż, Zięć i Pierworodny - występują z kwieciem. Stąd też na moim stole w ,,salonie'' stoi już bukiet goździków (bo lubię!) od kolegi Małża i tulipany od Zięcia. A rano przybędzie Synek...

2 komentarze:

  1. Mój syn nigdy nie pamięta o świętach, nie ważne czy są to urodziny, imieniny czy Dzień Kobiet. Dlatego nie byłam rozpieszczana w dniu 8 marca. Wczoraj jednak przy okazji zakupów w Biedronce nabył bukiet 11 białych róż, zapominając że za nimi nie przepadam. Wszystkiego najmilszego Ci życzę, nie tylko z okazji 8 marca. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie jestem wielbicielka róż... Wzajemnie wszystkiego kobiecego!

      Usuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...