środa, 15 kwietnia 2020

Zainfekowana

Nie, nie ja, na szczęście! Okazało się jednak, że nasza ,,tośka'' wskutek rzadszej z powodu wirusa wyjazdowości, zbiesiła się dokumentnie!

Zamierzaliśmy posłusznie udać się na zakupy w godzinach przewidzianych dla geriatrii. Wsiedliśmy, a tu niespodzianka - silnik nie odpala. Trzecia, czwarta próba, guzik! Na szczęście sąsiadka użyczyła czegoś tam, nie znam się. Jakieś pudełko i kable... Minęła godzina, Małż sprawdził, zero reakcji! No to telefon i wydzwania do różnych ,,asistansów'' firmowych, bo przecież ,,tośka''  jeszcze na gwarancji. Owszem, pomoc obiecano, nawet dość szybko. Zanim jednak nadjechała, udało się auto uruchomić. 

Chyba trzeba będzie co dwa-trzy dni jakąś niewielką trasę zaliczyć, by się autko nie rozleniwiło ponownie. Ot, taki niespodziewany skutek zarazy...

6 komentarzy:

  1. Bardzo się cieszę, że zainfekowaniu uległo tylko auto. Zdrowia, spokoju i pogody ducha życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. znając Twoją aktywność - jak się odnajdujesz z tym przymusem siedzenia w domu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze się odnajduję, choć coraz trudniej... Zawsze w maju wyjeżdżaliśmy, czekałam na to od miesięcy, a tu kicha! Nic to, przetrwamy jakoś i to. Ściskam serdecznie!

      Usuń
  3. A ja miałam taką przygodę, że ochroniarz w Tesco nie wpuścił mnie w piątek do sklepu w przyłbicy, no to walnęłam skargę na infolini, popytałam znajomych kto tam ma kogo w Policji,doczytałam przepisy na gov.pl, przeparadowałam się w przyłbicy koło komisaritu,( kogutów na mój widok radiowozy nie włączyły.) Dziś otzymałam informację zwrotną z Tesco, można w pzryłbicy, nie duśmy się w maseczkach, przyłica kosztował mnie 17 zł, okulary nie parują i mam powietrze! ps. Ślicznie nazywacie swoje Auto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się ochroniarz wygłupił, ale brawo, że się nie dałaś głupocie!

      Usuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...