I tak nieuchronnie nadeszła pora wyjazdu na kolejne Piernikalia. Stały trochę pod znakiem zapytania z wiadomego powodu, ale udało się ekipę zebrać niemal w całości.
Miejsce ustronne, więc kontaktów z ,,obcymi'' uda się swobodnie unikać. A na zakupach będzie obowiązywać pełna dyscyplina... Zaczynamy mocnym akcentem, bo w pierwszym dniu mamy parę solenizantów - Halinę i Mariana. Upominki dla nich i dzieciaków przygotowane, plany aprowizacyjne poczynione.
W dniu wyjazdu, bladym świtem jeszcze czeka mnie badanie. Udało się wreszcie uzyskać termin! Nie ukrywam, że ze wstawiennictwem Zięcia. Dzięki, Michał! Mam tylko nadzieję, że wynik nie popsuje mi humoru... A gdyby nawet było coś nie tak, to zachowam się jak Scarlett i pomyślę o tym po powrocie. W końcu to tylko 5 dni.
Udanego wyjazdu ! Trzymam też kciuki za dobre wyniki.
OdpowiedzUsuńTakże mam nadzieję, że wyniki będą pomyślne, a Piernikalia udane. Tego życzę i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń