środa, 23 stycznia 2013

,,Tyjące'' kryminały

Słabość mam od zawsze! Pierwszym, który przeczytałam, było ,,Śmierć mówi w moim imieniu'' Joe Alexa. Potem obowiązkowo Agata. W serii z jamnikiem. Potem E. S. Gardner i inni klasycy. Po drodze i nasi rodzimi ,,kryminaliści'' z Edigeyem na czele i ,,milicyjną'' panią Kłodzińską, która mnie do paroksyzmów radości doprowadzała...O Chmielewskiej już nie wspomnę, wiadomo!


Przeciętny kryminałek wydawany był w formacie nieco mniejszym niż zeszyt i liczył 150-200 stron. Tak na półtorej do dwóch godzin czytania. Sporo grubsze były  tylko ,,chandlery'' - ,,Wielki sen'' (zwany ostatnio ,,głebokim''), Żegnaj, laleczko'', ,,Długie pożegnanie''...


Kilka półek w pieleszach wypełniają te ,,chude'' pozycje z lat 70-tych i 80-tych. Nabywane najczęściej w antykwariatach za grosze, zaczytane do imentu. Wracam często z sentymentem, a że pamięć już nie ta, nie zawsze pamiętam, kto zabił. I mam frajdę, jak przy pierwszym czytaniu!


Pierwszy ,,otyły'' kryminał, z jakim się zetknęłam, to było ,,Milenium''. Coś tam wcześniej słyszałam o książce, ale nigdzie nie było informacji o... objętości. Opasłe tomisko, podarowane mi na Gwiazdkę, zaskoczyło mnie niebotycznie. - TO jest kryminał?! Taki wielki i gruby?!


Bardzo lubię takie tłuste lektury, ale nie spodziewałam się ,,rogu obfitości'' w tym konkretnym gatunku. Lata przyzwyczajenia zrobiły swoje. Jednak bynajmniej nie obraziłam się na novum, wręcz przeciwnie!


Dziś zajrzałam do EMPiK-u na dworcu w Gdańsku. A tam kryminałów w rozmiarze XXL zatrzęsienie! Gdzieś pomiędzy drobniutkie ,,krajewskie'' się trafiają, ale przewaga ,,grubasów''! Stare ,,agatki'' między nimi wyglądają niczym anorektyczne modelki... Lub elfy...


Wyjść bez książki nijak, rezerwa budżetowa była zaplanowana. Zdecydowałam się na ,,Obserwatora'' Charlotte Link. Określanej ,,niemiecką królową kryminału''. Dopiero nadgryzłam, ale czyta się nieźle... Apetyczne 568 stron! Starczy do piątku...


W przyszłym tygodniu zapiszę się do biblioteki. Bo sześć kolejnych tomów ,,królowej'' też mnie interesuje... Tylko te kaucje! Nic to, przecież oddadzą każdorazowo...

16 komentarzy:

  1. Ja też uwielbiam J. Chmielewską. " Wszystko czerwone", " Całe zdanie nieboszczyka", " Romans wszechczasów", "Boczne drogi", "Studnie przodków" mogę czytać na okrągło - szczególnie dobre są na chandrę. Z innych autorów to oczywiście Agata i Arthur Conan Doyle.
    Miłego dnia i czytania - ja do pracy muszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie kaucje? U nas biblioteka całkowicie darmowa. Różnie bywa z nowościami, ale z reguły są! Polecam Harlana Cobena i Lee Childa (teraz film na podstawie "Jednym strzałem" powstał z T. Criuse w roli głównej).
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chmielewską mam całą .Czczę i uwielbiam. Większość przeczytałam po kilka razy. Problem mam z nią tylko taki że w łóżku wieczorami czytać nie mogę bo małżonek nie może spać z powodu mojego rechotu. Kryminały bardzo lubię a Milenium mnie tak wciągnęło że straciłam kontakt z otoczeniem dzięki boku że rodzina tez mocno czytająca, wykazała pełne zrozumienie troszcząc sie o swoje potrzeby samodzielnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Były w kurczakach, a teraz dotarły do kryminałów, cholerne sterydy

    OdpowiedzUsuń
  5. ~andante spianato24 stycznia 2013 01:44

    Moja córka , która jest sędzią uważa , że sa one jej lekturą obowiązkową.Z czasów kiedy pracowałam w bibliotece kryminały z racji zapotrzebowania były " na zeszyt" albo spod lady , bo wtedy nie było jeszcze wolnego dostepu do półek... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Do piątku? To ja Cię podziwiam, bo mi w dni powszednie tak szybko czas leci, że mi go już na czytanie nie wystarcza, więc czytam tylko w niedzielę, o ile spędzam ją w domu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kryminały tyją, telewizory chudną.
    Takie czasy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy chodzi o trylogię "Millenium" Stiega Larssona? Frapująca powieść! Szkoda, że żył za krótko, żeby pisać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  9. No, szkoda wielka....

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszak wiadomo, że ,,bilans musi wyjść na zero''....

    OdpowiedzUsuń
  11. Na książki zawsze mam czas, najwyżej nie posprzątam! Mam swoje priorytety, a i roboty nie za dużo przecież...

    OdpowiedzUsuń
  12. Taki ,,zdobyty'' kryminał to dopiero było COŚ! Zaczytany na amen, z rozlatującymi się kartkami...

    OdpowiedzUsuń
  13. Sterydom w kryminałach mówię stanowcze TAK!

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozumiejąca nieprzytomnego z zaczytania osobnika rodzina to skarb!

    OdpowiedzUsuń
  15. Kaucje dla zamiejscowych, a ja w Gdyni niezameldowana...

    OdpowiedzUsuń
  16. Ktoś pracuje, by czytać mógł ktoś... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...