wtorek, 5 lutego 2013

Dyplomacja

Bardzo delikatnie i spokojnie, uprzednio wybadawszy aktualny nastrój,  zaczepiłam Małża w kwestii możliwości odgruzowania małego pokoju. Zareagował nad podziw. - A czego chcesz się pozbyć? - zapytał. - No, na przykład tych leżących bezużytecznie na podłodze  od lat dwóch par hantli..


Ups! Jak kulą w płot trafiłam. - Przecież ja ćwiczę, ilekroć jesteśmy w domu - usłyszałam.


Musiał to robić niezwykle ,,intymnie'', bo pojęcia nie miałam. - No, super, kochanie, więc hantle zostają, ale może warto by było pozbyć się kołnierza plastikowego dla psa, bo Era ostatnio nie bywa operowana? - No tak, kołnierz rzeczywiście można by wynieść do piwnicy... I ten grzejnik olejowy, bo i tak nie korzystamy praktycznie. I ze dwie skrzynki z narzędziami. I wiertarkę...


Tu już się mój Pan apetycznie rozpędził. Nadzieja zaświtała... - To co? Następnym razem, gdy przyjedziemy, dobrze? - kułam żelazo, póki było gorące. - OK, za tydzień!


Trudno będzie doczekać się niedzieli! A w głowie już mi kiełkuje myśl o kolejnej turze negocjacji. Gdyby usunąć liczne swetry, w których od lat nie chodzi, to na opróżnionej półce zmieściłyby się śpiwory i karimaty. Aktualnie zalegające na ,,dachu'' szafy obok  erkowego kołnierza...


Ziarno zostało zasiane. Zobaczymy, co z tej ,,oziminy'' wyrośnie? Łagodną i systematyczną perswazją można sporo osiągnąć... Przez 36 lat wspólnego życia da się poznać skuteczne sposoby oddziaływania. Nawet na Lwa! Który tryb nakazowy przyjmuje z ogromnymi oporami.


Moja droga do dyplomatycznego załatwiania małżeńskich spraw jest długa i wyboista. Jeszcze mi się zdarza na niej potknąć, ale coraz rzadziej. Na szczęście...


 

16 komentarzy:

  1. ~Antoni Relski6 lutego 2013 00:42

    Jakie Wy do siebie jesteście podobne. Najłatwiej wyrzucić dla zwolnienia miejsca męskie skrzynki z narzędziami i emocjonalne pamiątki.
    Najważniejsza jest taka na przykład wyciskarka do pestek w wiśni, bo używana sześć razy w tygodniu.
    Pozdrawiam szczególnie męża, wspólna bieda łączy

    OdpowiedzUsuń
  2. To trzymam kciuki za powodzenie akcji "odgruzowywanie" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby tylko zapał nie osłabł przez ten czas. Ja tak czasami mam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dyplomacja to jest to!! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia i wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety bezcelowe uskutecznianie dyplomacji małżeńskiej, zamieniłam na podstęp, spryt, a czasem zwykłą kobiecą złośliwość. Ech.. Czasem inaczej się nie da. Mężulski jak się zaprze, to mówić mogę jak do posągu. Masz problem ze starym swetrem? A wrzuć go do pralki na 90 stopni i ups! Ojejej... Zepsuło się. No teraz to chyba w nim juz nie pochodzisz. Na co Mężulski, potulnie - OK.... No. Czasem inaczej po prostu się nie da. I te znamienne słowa, że kiedyś schudnie do tych spodni. Ychym...

    OdpowiedzUsuń
  7. Łączę się w bólu z przedstawicielem samczego rodu. Dlaczego zawsze przeszkadzają te potrzebne rzeczy? Sterty za ciasnych kiecek, sztućce (ponoć nierdzewne), których wystarczy do organizacji ze dwóch sporych wesel w tym samym czasie czy sterty talerzy, które nie są używane a które nie zepsują się w piwnicy jakoś tam nigdy nie trafiają.

    Kilka ulubionych koszul i swetrów niknących w porównaniu z kilkoma pękatymi szafami damskich ciuszków i dziesiątką torebek (że o butach przez grzeczność nie wspomnę) zawsze muszą być wyzwaniem? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mogę Ci polecić sposób na stare swetry, który stosuje moja koleżanka - część plami czymś, co się nie da wywabić bez uszkodzenia swetra, w innych jakimś cudem oczka lecą przy wkładaniu ich.. A koszule po prostu znikają- gdy chłop ich szuka ona tylko wzrusza ramionkami- a skąd ja mam wiedzieć?? twoje koszule, nie moje. Po prostu masz bałagan i za dużo szmat.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niezła myśl... Albo tak zrobię, albo pozostanie powolne drążenie tematu!

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie akurat w kwestii sztućców i talerzy mizeria! Żadnych rodowych serwisów itp. Ciuchy, jeśli od dwóch lat niezakładane, wędrują do pojemników PCK. Bez żalu. Bo i tak się dokupi:)

    OdpowiedzUsuń
  11. O dżinsy nawet nie spróbuję walki. Nawet najbardziej ,,ażurowe'' są niezbędne! Sfilcowany sweter może się okazać w sam raz dla któregoś wnuka?...

    OdpowiedzUsuń
  12. Powodzenie się przyda! Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Krzykiem już niczego nie zwojuję, bo i Małż się nauczył, w dodatku głośniej...

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój nie osłabnie, co najwyżej ten drugi...

    OdpowiedzUsuń
  15. Przyda się wsparcie moralne!

    OdpowiedzUsuń
  16. Pestki z wiśni usuwam paznokciem. Nie zajmuje miejsca! A męską solidarność pochwalam.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...