poniedziałek, 4 marca 2013

O tym i owym...

,,Detektyw Monk'' w wersji książkowej jakoś mniej mi się podoba niż serial. Niby to samo, a czegoś brak... Samą postać szalenie lubię, bo niektóre fobie pana Adriana są mi nad wyraz bliskie. Nie wszystkie, na szczęście!


***


Małż stanowczo zdrowieje, bowiem zaczyna tęsknić za pracą! Dziś dostał dodatkowy tydzień zwolnienia (proponowano mu 14 dni, ale odmówił stanowczo), po czym zaraz oświadczył, że mu z tego powodu głupio, bo tam wre robota, a on sobie w domu siedzi. I obawia się gromadzących się zaległości. Już widzę, jak za tydzień pomaszeruje na 13 godzin...I wyjdzie dopiero pod groźbą rozwodu!


***


Lustracja ogródka wykazała 3 kwitnące przebiśniegi, jakieś pojedyncze nieśmiałe fioletowe pączki na pierwiosnkach, kilkanaście mocno nabrzmiałych już pąków na różowej kalinie. Oraz całą masę cebulek wyrzuconych na wierzch spod ziemi przez bardzo pracowite tej zimy krety...


***


Prawie bez mojej namowy Małż zarządził rewizję w swetrach, wskutek czego pojemnik Caritasu wzbogacił się o jakieś 8 sztuk, w tym ze cztery turcjopochodne ,,zabytki'' w stylu pana Kononowicza. Jeszcze delikatnie podbechtam w kierunku przeglądu koszul...


***


Asię i Michała nawiedziła dziś pani chętna na zakup ich kawalerki. Przywiodła z sobą drugą panią, która chyba miała pełnić funkcję ,,antypicownika''. Dziecię mi zrelacjonowało, że pani nr 2 wydała się jej jakby znajoma. I vice versa. W efekcie okazało się, że to bliska przyjaciółka mojej Sister. Cy będzie to miało wpływ na negocjacje cenowe? Nie wiadomo...


Tymczasem Sister miała dziś urodziny. A ja się czuję głupio, bo życzenia mogę złożyć dopiero jutro z Gdyni, gdyż mi w laptoku poczta nie działa... Liczę jednak na Twoją wyrozumiałość, Basiu! Wiesz, jak Cię kocham! I jak nie mogę się doczekać Twojego przyjazdu.

18 komentarzy:

  1. Trochę późny swetrowy przegląd z uwagi na mało zdecydowaną, ale odchodzącą zimę, ale jeszcze będzie „kwiecień plecień”, a więc wszystko jest możliwe! Pozdrawiam i zapraszam na: http://junak4blog.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. ...mnie też czeka przeglądanie szafy i pozbycie się paru ciuszków. Oj polecą koszulki i stare swetry, bo przy moich gabarytach miejsca zaczyna brakować...

    ...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Antoni Relski5 marca 2013 00:49

    No i proszę. Męska mądrość podpowiedziała mu w sprawie swetrów.
    Zgago z tymi koszulami to nie kuś losu. Mąż sam dojrzeje. Jak nie w tym to w przyszłym roku. Może i za dwa lata, ale będzie to jego przemyślana decyzja.
    Żartuję oczywiście. Moje tureckie wzory poszły do Caritasu z okazji sprzedaży domu na wsi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, przedwiośnie to najlepszy czas na porządki, zwłaszcza te szafowe :). Ja mam tylko ten problem, zawsze sobie myślę, że to się jeszcze przyda, nawet jeśli epokę sekretarzy partyjnych pamięta :)
    pozdrawiam wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  5. No proszę, mąż sobie wziął do serca porządki:)
    Sto lat siostro Zgagi!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kobiety urodzone w marcu były przez moją babcię wyjątkowo doceniane z charakteru, bo jak mawiała to marcówki. Solenizantce także moje 100 lat zdrowia i szczęścia za wielką wodę-;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj
    Dla siostry i dla Was ogrom serdeczności i zdróweczka na wiosnę :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdrówko warto mieć o każdej porze, dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Chwała marcówkom! Znam ich sporo i faktycznie, o żadnej złego słowa nie mogę powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wziął, wziął, koszule dziś przegrzebał i jakieś 40 procent poszło w świat...

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamiętaj żelazną zasadę: czego nie ubrałaś ani razu przez dwa lata, na pobyt w szafie nie zasługuje! Ja się tego trzymam i dzięki temu jeszcze ogarniam garderobę...

    OdpowiedzUsuń
  12. Caritas i na nas się obłowił. A koszule też powędrowały. I to bez żalu!

    OdpowiedzUsuń
  13. To raczej kwestia gabarytów szafy!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaglądam, zaglądam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Piszę jeszcze jeden na Tok FM, bardziej polityczno – religijny, ale tam jest na innej zasadzie, wszystko co napiszę wskakuje na taki jakby zewnętrzny, tak że, jeżeli jest ciekawie napisane, to nie ma problemu, potrzebna jest tylko dobra wola. Czułem, że będę miał kryzys i od pięciu miesięcy tam piszę. Psychicznie mnie on podbudowuje, bo wiem że umie pisać i dzielić się tym z innymi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. ...tak mówisz, to od razu mi lepiej...
    :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Na negocjacje cenowe ma wpływ absolutnie wszystko! :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Niestety! A może na szczęście?...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...