sobota, 2 marca 2013

,,Pelagia...'' i kończyny

Pierwsze spotkanie z Akuninem - nadzwyczajna przyjemność! ,,Pelagia i Czarny Mnich''. Trochę mi na początku przeszkadzała spora ilość słów, których znaczenia nie znam. Dotyczyły realiów związanych z prawosławnymi hierarchami, nazw przedmiotów, części garderoby itp. Jednak po słownik nie chciało mi się zasięgać, bo akcja wciągnęła od pierwszych stron.


Chyba na spokojnie przelecę jeszcze raz, tym razem pod kątem opisanych realiów właśnie. I wtedy posprawdzam te nieznane słówka.  Jednak przedtem pochłonę drugą ,,Pelagię''...


***


Coś się dzieje z jedną łapą Ery. Od jakiegoś czasu okresowo kuleje. Dziś poszalała z Asi Bilbem, najpierw w sopockich lasach, potem jeszcze w domu, gdy dziecka na obiad przyjechały. I dość poważnie utyka. Chyba trzeba będzie do doktorka się udać. Może  jakieś zwyrodnienia następują, w końcu w kwietniu stuknie psicy 9 lat. To już dość poważny wiek dla owczarka. Gdy przeliczyć psi wiek na ludzki, jesteśmy niemal równolatkami (przy czym ja jestem młodsza, oczywiście!), a i mnie ostatnio lewe kolano cosik doskwiera tuż po wstaniu z łóżka... Przyjdzie chyba artrosan nabyć, który, jak zapewnia reklama - ,,codziennie od rana wspomaga kolana''.


***


Wieczorem w pielesze, nareszcie! Po dwóch tygodniach. Małż zapowiada kres separacji od łoża... Szok A mnie do widoku ogródka ciągnie, bo ciekawam, czy i na wsi żuławskiej coś zakwitło. W tatowym ogródku na razie dwa pierwiosnki oraz  jeden przebiśnieg. I forsycjom pąki puchną z dnia na dzień.

10 komentarzy:

  1. Ale zmowa chorobowa, niekiedy tak bywa:)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj te kolaniszcza....;>
    Ale blisko już wiosna, bardzo blisko, pomimo, że na wsi jeszcze śniegu moc!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten drugi tom, to chyba pierwszy? Choć nie ma znaczenia...

    Życzę owocnych działań - jak po zapowiedziach, to w porządku. W końcu chłop CAŁĄ chałupę z dobytkiem ogarnie. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ~matka-dzieciom3 marca 2013 12:36

    Zaczęłas od Pelagii... Mi na początek podszedł Fandorin. spodoba Ci się:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaraz po ,,pelaśkach'' nawiążę kontakt z Fandorinem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten mój pierwszy jest drugi, a drugi trzeci. Pierwszy był gdzieś w czytaniu...

    OdpowiedzUsuń
  7. Na mojej wsi już prawie wszystko stopniało. Ogródek zobaczę dopiero rano, bośmy juz po ciemnicy zajechali.

    OdpowiedzUsuń
  8. W kupie raźniej?...

    OdpowiedzUsuń
  9. Spróbuj glukosaminę, i dla psicy i dla siebie. Wychodzi taniej dla psa, niż weterynaryjne specyfiki, a jest skuteczna (ale i jedne i drugie trzeba brać na okrągło). Moja 12-letnia suka też ostatnio coraz bardziej kulała i pan doktór jej coś zapisał na leczenie stawów ze środkiem przeciwbólowym. Niestety, kuracja została nagle i niespodziewanie przerwana wczoraj, kiedy to mój drugi pies, 10-letni zbój, skonsumował na jednym posiedzeniu dawkę na 10 dni (dla niej, bo dla niego to na 5), bo opakowanie pachniało kiełbasą, w której suce ten lek aplikowałam. Nie wiem, czy sobie nie uszkodził tym wątroby, ale na razie jedynym niepożądanym skutkiem były przez chwilę cieknące oczy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki, spróbuję!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...