środa, 13 marca 2013

Wpis historyczny, po-dymny

,,Trzynastego marca roku pamiętnego wybrano Franciszka z kraju zamorskiego...''


Zadymiło, zaskoczyło, a co będzie dalej?... Się okaże!


***


Krystyny i Bożeny świętowały. Krystyny jakoś huczniej. Bożeny w tle. A ja się leniłam rozkosznie, jak to w pieleszach. Jedną książkę skończyłam, drugą nadgryzłam. Dwa prania w tym czasie automat wykonał bez zawracania mi głowy. Psisko calutki dzień wylegiwało się na tarasie i wreszcie się mogło wyszczekać do woli.


Starałam się za wszelką cenę unikać spoglądania na domowe rośliny, żeby sobie humoru nie zepsuć. Dwa okazy bowiem przypłaciły zimę stanem niemal agonalnym. Jednego mi nawet nie żal, w prezencie dostałam, ale jakoś nie przywiązałam się. Za to storczyk marniejący zawsze mi sprawia przykrość... Dwa liście raptem bidakowi zostały. Chyba nie do zreanimowania.


Mały remanent poczyniłam w kuchni, by sprawdzić stan pieleszowych zapasów. Spore braki odkryłam! W kawie szczególnie i jajkach. Za to w lodówce zaszłości przeterminowane... Śmietana, dwa twarożki itp. Zgubne skutki pomieszkiwania z doskoku! Przywieziemy, napoczniemy, otwarte trudno wywozić z powrotem, i tak marnotrawimy, niestety. Trzeba znaleźć na to jakiś mądry patent!


Jak kania dżdżu pragnę URLOPU! Nie dwóch dni, a tygodnia. Jak najdalej stąd. Najlepiej w Bawarii! Jest parę procent szansy na realizację w czerwcu.  Zobaczymy...


 


 

10 komentarzy:

  1. Wybrano 76 letniego, bez przemyślenia wielkiego…

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgago,
    własnie wczoraj pytałam panią o storczyka, bo ja już trzy uśmierciłam.
    Powiedziała, że mam swojego odłożyć na jakieś 3, 4 tygodnie i nie podlewać.
    A później raz w tygodniu wkładać do miseczki z wodą na jakieś 2, 3 godzinki tak, żeby pił dołem. I być cierpliwym, bo storczyki długo do siebie dochodzą.
    I nie może dostać zimna.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Spróbuję napisać, chociaż rzadko udaje mi się u Ciebie - pastę węgierską na pewno dostaniesz w Farcie w Pruszczu, oni wszystko mają

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Antoni Relski14 marca 2013 01:24

    A gdybyś tak zawędrowała do gór Tyrolu mogłabyś jodłować do woli. Ponoć To uspokaja i ponoć czyni szczęśliwym. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzizas, czy ta wsciekla reklama MUSI zaslaniac jedna piata notki?
    Czy Onet moze raz na 100 lat zrobic cos dobrze?
    Juz sie pogodzilam, ze wyskakuja ciagle reklamy innych blogow, ale chociaz daje sie je usnunac, a tu masz, jest i sie nie ruszy....

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety! Nie ma mocnych...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale wtedy Małż by musiał nosić te zielone zamszowe spodenki! Oraz filuterny kapelusik. I ten widok zniechęciłby mnie do jodłowania...

    OdpowiedzUsuń
  8. A co to? Dlaczego nie możesz do mnie docierać?! Ja u Ciebie nigdy nie miewam problemu.

    OdpowiedzUsuń
  9. To wszystko jasne! Moje dostają zimno bez przerwy. Nic to, w maju sobie jakiś okaz kupię.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda dość żywotnie!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...