piątek, 17 maja 2013

Popodróżnie

Rację jednak miał profesor Einstein - czas to pojęcie względne! Błyskawicznie mija, gdy człowieka czekają przyjemności, a ślimaczy się, gdy same obowiązki wzywają...


Wyjazd na południe, jak zawsze, energetyzujący. I bardzo przyjemny, przynajmniej dla nas, a śmiem mniemać, że  i dla naszych Gospodarzy. Niedziela i poniedziałek deszczowe bardzo, w sam raz na pogaduchy. Wtorek? Raz po błocku, raz po kamieniach i tak na zmianę! Małż zataił przede mną wysokość górki. I słusznie, bo bym nie poszła! O 300 metrów wyżej niż rok temu...


Nocka z wtorku na środę intensywna, bo akurat madzine chłopaki powróciły z pracy zagranicznej. Dzień więc potem troszkę na zwolnionych obrotach, a już w czwartek trzeba było pakować się i wracać. Jak zawsze z większymi tobołami niż przybyliśmy... Bo to i roślin trochę, i łupów z lumpiarni, itp.


Przy okazji wizyty, porwana przykładem przyjaciół, przeszłam na e-papierosa! Jeszcze nie do końca wczułam się w rolę, ale pożytki w postaci braku popiołu, petów i smrodu są nie do pogardzenia... A i oszczędność niebagatelna!


W pieleszach biegiem niemal udało się posadzić parę roślinek i dokonać pierwszego w tym roku pokosu trawy. I już powrót do Gdyni. O dziwo, Mamidło bardzo się ucieszyło na nasz widok! Podobno już od rana chodziła od okna do okna, wypatrując...


Dziecka ochoczo pałeczkę sztafetową przekazały. Nie dziwię się! Bardzo dzielnie wytrwali te 6 dni. A różnie bywało. Dostali troszkę w kość niewątpliwie...


Nasz następny wyjazd w okolicach 16 czerwca. Znów na około tydzień. Wtedy na służbie zostanie Sister ze Szwagrem. Znów zaczynam odliczanie...

13 komentarzy:

  1. -- melduję się na posterunku...:)..-- no i witam... oj, jak szybko ten czas biegnie.... nawet jeszcze szybciej niż szybko.... ale do następnego wyjazdu niecały miesiąc.... fajnie tak czasem zostawić wszystko za sobą i odpocząć... widać - się udało.... pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam serdecznie . Mnie się bez ciebie dłużyło i cieszę się że już jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie także chwilkę nie było. Jutro komunia Kamilka. Też widzę różnicę w czasach. Odwrotnie teraz juz od ciebie tęsknie za moją ciszą w moim domu i chętnie wracam. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. ...to już sześć dni zleciało, jak ten czas zapiernicza...

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło się czyta, że zadowolona z wyjazdu wróciłaś:) I, że mama się ucieszyła:) Ale fajnie, że już wróciłaś!:) tęskno mi było, no!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że spędziłaś ten czas miło i podładowałaś akumulatory. E-papierosy znacznie milsze dla otoczenia niż zwykłe, ale ich jedyna zaleta to brak "ciał smolistych", którymi i tak sobie już oskrzela zdążyłaś zniszczyć. Pozostaje jednak nikotyna, czyli czynnik uzależniający. O szkodliwym działaniu nikotyny na organizm ludzki to chyba wiesz, więc Ci nie napiszę, że zwęża naczynia krwionośne, powoduje nadciśnienie, uzależnia , niszczy w mózgu neurony....
    Miłego, ;)
    P.S.
    A mój choć raz mnie posłuchał, zainwestował w dzieło całe 80 zł i w ciągu 15 minut porzucił palenie na zawsze - bez nerwów, głodu nikotynowego, tycia, chęci na słodycze itp. Już prawie 5 lat nie pali i jak twierdzi wcale go nie ciągnie, a palił 50 lat po 2 paczki dziennie.

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja jeszcze 10 lat popalę i wtedy rzucę...:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też troszkę tęskniłam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety! Pędzikiem...

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiadomo, nie ma jak w domu! U mnie akurat nie za ciszą tęsknię, a za rechotem żab i kląskaniem słowików o tej porze roku.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem, jestem! Następna nieobecność za niecały miesiąc.

    OdpowiedzUsuń
  12. Energia z bateryjek naładowanych powinna na jakiś czas wystarczyć... A potem niech się dzieje, co chce!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...