czwartek, 6 czerwca 2013

***

Dało, oj dało, do myślenia... Gawędzenie niby takie abstrakcyjne z Sister i Szwagrem...

12 komentarzy:

  1. Jeżeli poprzednio były bałagany mentalne to po przyjeździe rodziny z pewnością były
    Bałagany, bałagany błogie
    gdy niczego nie muszę - a mogę
    Bałagany sobotnio niedzielne
    bałagany tytoniowo chmielne

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. -- najlepszym do zniesienia jest ...bałagan chmielny.... no może być też chmielno-malinowy.... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sęk w tym, że akurat nie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie się dziś upewniłam, że nie lubię piwa... Poza guinessem jedynie.

    OdpowiedzUsuń
  5. ~matka-dzieciom7 czerwca 2013 16:39

    No z piwem to ja mam odwrotnie - własnie guiness - NIE. Ostatnio bardzo mi sie podoba pszeniczne złote.

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdemu według potrzeb, Matko!

    OdpowiedzUsuń
  7. Na ogół takie "gawędy"dają dużo do myślenia, włącznie ze zdziwieniem, że jest się rodzeństwem lub...przyjaciółmi.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś w tym jest może...

    OdpowiedzUsuń
  9. Gawędzenie zawsze daje do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale czy ja tak lubię gawędzić?...

    OdpowiedzUsuń
  11. COs czuje w kosciach, ze to gawedzenie dalo przedsmak Wielkiej rady Familijnej - nie do konca chyba moze przebiec ona po Twojej mysli, tak?

    OdpowiedzUsuń
  12. Trochę rzeczywiście. Niestety!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...