niedziela, 30 czerwca 2013

Re-osadnictwo

O Mamie napiszę za parę dni, jak się już sytuacja unormuje i ja się z nią oswoję. W każdym razie nie jest źle... Najpoważniejsze obawy się nie potwierdziły.


***


Tymczasem w pieleszach wciąż odkrywam jakieś braki. W środkach chemicznych, przyprawach, sprzętach (bo sporo wywieźliśmy przez te ponad półtora roku)... I jeszcze pełna nieświadomość w kwestii śmieciowej rewolucji, co to przecież już zarutko. Nic to, Sołtysa dopadnę gdzieś rano, to się przepytam!


Małż nagle dziś oświadczył, iż nie zdawał sobie sprawy, że nasze małe mieszkanko takie ,,zapuszczone''. W sensie, że już nie ma gdzie szpilki wetknąć. A kilka ,,szpilek'' właśnie przywiózł. Skutek stwierdzenia taki, że zaczął poważne remanenty w swojej ,,jaskini'' i rzeczy aktualnie najpotrzebniejsze wyrugowały najpotrzebniejsze do wczoraj. Całkiem sporo tych ostatnich opuściło lokal, ku mojej radości!


Mnie z kolei czeka kolejna przedzierka konfekcyjna, bo też nie mogę się w szafie i na półkach zmieścić. A przecież jeszcze w Gdyni sporo zostało...


Skupiać się muszę co i raz nad tym, gdzie szklanki, gdzie sztućce, gdzie kosz na śmieci. Bo tu jakby negatyw w stosunku do mieszkania Rodziców. A mój umysł schematyczny...


Wczorajszy wieczór spędziliśmy z Małżem na tarasie, paląc małe ognisko w naszym wielkim grillu i napawając się wreszcie ciszą, przerywaną tylko odgłosami natury. Małż uznał, że to były bardzo udane imieniny... Wreszcie odpoczynek od zgiełku wielkiego miasta.


Na razie nie wybiegamy do przodu poza datę 31 lipca. Staramy się nacieszyć obecnością w DOMU... Co potem? Zobaczymy!

14 komentarzy:

  1. Zdaje sie, ze moje komentarze pod poprzednimi notkami zirytowaly Cie nieco.
    Nie mialam nic zlego na mysli, naprawde mocno trzymam kciuki za Twoja Mame i za Was.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ skąd! Nic mnie nie zirytowało!

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Antoni Relski1 lipca 2013 01:10

    31 lipca to cały miesiąc To kupa przyszłości rzecz by można.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. No to żeby ten czas w lipcu taaaaak wolno płynął...;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A w moim domu ciągle coś "potrzebnego" znika .....

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz cały miesiąc "wolnego"? Szczęściara:)
    Wykorzystaj jak najlepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  7. -- jakim cudem udało Wam się spędzić wieczór na tarasie?... co zrobiliście z tymi krwiopijcami - komarami..... u mnie nawet w dzień atakują....

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba miały przerwę techniczną...

    OdpowiedzUsuń
  9. Krasnoludki wynoszą? :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. JUż tylko 30... Musi to tak pędzić?

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...