poniedziałek, 29 lipca 2013

Dedykowane Antoniemu R.

Jeśli czegoś nie wiem lub zapomniałam, a mam gdzie poszukać, to nie zasnę spokojnie, jeżeli tego nie zrobię.


Szok spowodowany nagłą decyzją Antoniego Relskiego sprawił, że pierwszy raz przeczytałam ów ,,ostatni'' wpis niemal po łebkach, mając nadzieję, że gdzieś tam w ostatnim zdaniu natknę się na dementi.


Wczoraj znów zajrzałam, bo a nuż jednak?... Ale nie. Więc po prostu jeszcze raz przeczytałam, tym razem dokładniej i coś mnie zaczęło męczyć. Ten Antoni z filmu. A właściwie z serialu. Skąd niby duchowe powinowactwo postaci z autorem bloga nieodżałowanym? Musiałam rzecz rozszyfrować.


Kiedy dotarłam do istoty rzeczy, wzruszyłam się okrutnie. I jednocześnie ubawiłam. Serial ,,Z biegiem lat, z biegiem dni'' po prostu uwielbiam! Z wielu względów - ducha epoki, znakomitego aktorstwa, typowej dla Wajdy malarskości obrazu... Jednak w pamięci pozostał najbardziej, no kto? Antoni Relski właśnie, choć raczej  w mojej pamięci nie Antoni, a nawoływany wciąż ochrypłym głosem przez małżonkę ,,Aaaantooooś!!!''


Ten pełen bólu  krzyk pani Relskiej wciągnęliśmy natychmiast po pierwszej emisji filmu w skład ulubionych familijnych grepsów pochodzenia literacko-filmowego. I używamy do dziś w sytuacjach ,,pasownych''. Oczywiście, po drodze dawno zapomnieliśmy, że ,,Aaantoooś!'' nasz nazwisko takie właśnie nosił... Damskim odpowiednikiem okrzyku jest równie dramatyczna ,,Tiiinaaa!!!'', też już zresztą nie pamiętamy skąd to... Na pewno z dzieła obcojęzycznego, to jedno pewne.


***


Każda rodzina ma swoje ulubione powiedzonka, przysłowia i grepsy właśnie. Inne jeszcze funkcjonują w gronie przyjaciół, tajemne absolutnie dla osób spoza. Często pochodzenie tych powiedzonek już się zapomniało, zatarło w pamięci. Nie potrafimy powiedzieć, czy to z książki, czy z filmu, a jeśli tak, to z jakiego, czy jeszcze skądinąd.


Odkąd mam Cyfrę, a na niej m.in. TVP Kulturę i Kino Polska, udaje mi się ustalić genezę sporej liczby tych ,,perełek''. Jednak i nierozszyfrowanych wciąż niemało... I nie pomoże nawet profesor Google.


A jednak czasem taki zbieg okoliczności, jak z Antonim, zmniejszy liczbę niezidentyfikowanych cytatów rodzinno-towarzyskich. Dla mnie to jak osobisty pożegnalny prezent od jednego z ulubionych blogerów! Antoni, dzięki!


Ale poza tym powinnam jak pani Relska zakrzyknąć tęsknie i boleśnie sznapsbarytonem:  - Aaaantoooś!!!!!


7 komentarzy:

  1. -- witaj... oj zaskoczył mnie ten ostatni wpis Antoniego.... tym bardziej , ze ja dopiero zaczynam i tak naprawdę znam tylko kilka Jego wpisów.. kilka Jego komentarzy u mnie.... i tyle.... ale i za to dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Antoni Relski29 lipca 2013 23:50

    Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Antoni, ale mnie pan zdenerwował...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten nasz ulubiony serial ,Z biegiem lat ,z biegiem dni ,powtarza tvp kultura w soboty i niedziele o 17.05 -przypadkiem ostatnio obejrzałam odc.2 i 3 -bo musiałam kwitnąć w domciu ale sprawdziłam i w najbliższą sobotę i niedz ..4 i 5 - przegapiłam 1 ,ale latem różnie bywa ....pozdrawiam -Eliza F.

    OdpowiedzUsuń
  5. A Antoś chyba głównie w czwartym występuje! Dzięki, postaram się być przed telewizorem!

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam to szczęście, że dość długo się wzajemnie odwiedzaliśmy...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nam, miłośniczkom, przykro, to oczywiste. Ale może Antoni poczuł się wyzwolony?...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...