niedziela, 28 lipca 2013

Znów gastronomicznie, po przerwie

,,Daj dziś jakiś fajny przepis na blogu'' - sms o takiej treści po południu  otrzymałam od Ewy. Hm.. Jakoś w głowie akurat panuje gastronomiczny pustostan! Ale postanowiłam do wieczora pomyśleć...


Sama raczej niczego nowego ostatnio nie wymyśliłam. Ale na przykład wczoraj na mini-zlociku u Beaty (z okazji nowego umeblowania kuchni) zostałyśmy poczęstowane bardzo pyszną tartą. Z twarogiem, pomidorkami i bazylią. Może tam jeszcze coś było? Nie, chyba prócz soli i pieprzu już nic. Takie proste, a jakie dobre!


Przypomniała mi ta potrawa coś, co moja ulubiona ex-dyrekcja żeńska, czyli Stasia, serwowała zawsze na tych dłuższych radach pedagogicznych. Przynosiła wtedy  ogromną michę twarogu z pokrojonym w kosteczkę pomidorem i ogórkiem, koperkiem i szczypiorem. Może tam było trochę śmietany, może nawet nie? Jak to smakowało po wcześniejszych 6-7 lekcjach! Proste, łatwe, a niemal ratowało nam życie, gdy trzeba było odsiedzieć dodatkowo 3-4 godziny... Bez obiadu!


Inne popisowe danie dyrekcji, serwowane zawsze podczas imienin, to była wątróbka po ,,stasiowemu''. Drobiowa lub wieprzowa, pocięta na małe kawałeczki, usmażona, a potem duszona z papryką świeżą, pomidorami, cebulą  i pieczarkami. Plus troszkę koncentratu. Nawet najzagorzalsi wrogowie wątróbki tę wersję przyjmowali ,,na klatę'' bez problemu...


***


W zeszycie Mamy z kulinarnymi przepisami, który przejęłam,  każda niemal potrawa podaje źródło swego pochodzenia. Janka, Irena, Misia, Róża, Danka (moja szwagierka) Dzida itp. Nawet często pojawia się ,,Zgaga'' i to w recepturach, których ja jakoś w ogóle nie pamiętam... Kopalnia pomysłów, niestety, najwięcej receptur na ciasta... Ale są i przetwory, i mięsne potrawy, i sałatki. Będzie się czym inspirować!


Tymczasem odkrywam coraz to nowe rozkosze grillowej patelni. Na przykład trzyminutowe pieczarki! Pyszne...

6 komentarzy:

  1. Watrobka w tym wydaniu brzmi przepysznie:) musze sprobowac...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedyne co mi w taki upał przychodzi na myśl to owoce - wszystkie. Oczywiście wpierw "odstane" w lodówce. A moim daniem obiadowym w te upały to mięso na zimno ze śmieciową sałatką - ogórki małosolne, pomidory, różne kolory papryki, świeży ogórek i awokado. Nic na gorąco.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. NIGDY,PRZENIGDY nie łączy się świeżych ogórków z pomidorami.Małosolne i kiszone TAK.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój żołądek nawet w upał domaga się ciepłej strawy. Mogę owocami zastąpić kolację, a ogórkiem czy pomidorem śniadanie. Ale obiad rzecz święta!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...