środa, 10 lipca 2013

Dylematy

Świerszcze zaczęły cykać...  A Małż się złości, bo mu jakieś częstotliwości w uszach ,,zabrało'' i nie słyszy!


***


Prawa noga mnie nie słucha! Coś 10 centymetrów nad piętą wlazło z tyłu łydki  i niemal uniemożliwia chodzenie... Jeszcze po gładkim podłożu jak cię mogę, ale po nierównym zgroza. Ani ketonal  w żelu nie pomaga, ani bandaż elastyczny!


Za to plecki ani razu od powrotu w pielesze się nie buntowały! Ergonomiczna kuchnia  to jednak potęga!...


***


O ile fizycznie czuję się jako tako (poza tą nogą), o tyle psychicznie do bani całkiem! Pewnie to kwestia czasu, tylko jakiego czasowego odcinka?! Zasypiam, owszem, bez trudu na ogół. Za to budzę się najdalej po dwóch-trzech godzinach, przewracam się z boku na bok, a myśli się intensywnie gonią w łepetynie...


Ciśnienie już się uspokoiło niby, tętno też. A jednak gdzieś z tyłu głowy cały czas czają się wyrzuty sumienia. Szczególnie w te dni, gdy mamy w planie wizyty u Mamidła. Niby kierownictwo placówki zapewnia, że Mama się zaaklimatyzowała, że chętnie bierze udział we wszystkich zajęciach, że w środę ubiegłą nawet tańcowała podczas garden-party. A jednak na nasz widok próbuje się za każdym razem pakować do powrotu w swoje pielesze gdyńskie. Tekst pod tytułem ,,jeszcze nie'' przyjmuje wprawdzie  bardzo spokojnie, ale... No właśnie - to ,,ale''! Sprawia, że czuję się jak jakiś potwór bez serca!


W takim rozdarciu wewnętrznym trudno cieszyć się w stu procentach pogodą, swobodą, powiewem wolności po czternastu z górką miesiącach... Szczególnie w czasie tych godzin spędzanych samotnie, zanim Małż z szychty wróci... Eeech!

22 komentarze:

  1. Nie martw się, będzie dobrze, ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  2. Przerabiałam to na sobie. Uwierz, tak jest najlepiej dla wszystkich. Mama jest bezpieczna, a Wy macie w końcu swoje życie. Nie myśl o tym, nie rozważaj, nie oskarżaj się! Będzie dobrze! Jest dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Antoni Relski11 lipca 2013 01:16

    Z wiekiem tracimy częstotliwości. Zaczyna to się chyba juz po trzydziestce.
    Wyrzuty sumienia rzecz normalna u wrażliwych ludzi ale niepotrzebne
    Pozdrawiam
    .

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam i wspomnienia wracają jak bumerang.To co teraz to najrozsądniejsze rozwiązanie. Uściski serdeczne-;)

    OdpowiedzUsuń
  5. no właśnie, tego się boję najbardziej - wyrzutów sumienia.
    Trzym się Zgago:* Musi być dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie myśl tak, nie zadręczaj się - to naprawdę dobre rozwiązanie...może zacznij myśleć, że mama przebywa w fajnym sanatorium...?

    OdpowiedzUsuń
  7. Staram się tak właśnie myśleć. Ale to nie jest takie łatwe...

    OdpowiedzUsuń
  8. Mimo tych wyrzutów - polecam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki, Kochana...

    OdpowiedzUsuń
  10. Najzabawniejsze, że Małż zawsze chyba trochę gorzej ode mnie słyszał, a teraz przez te świerszcze niemal w kompleksy wpadł!

    OdpowiedzUsuń
  11. Generalnie jest dobrze, ale jakaś dziura w całym to moja specjalność jest!

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że jeszcze troszkę czasu potrzebuję, by uznać ten stan za normalny. Dzięki za wsparcie!

    OdpowiedzUsuń
  13. http://www.kubigo.pl/profile/register/id/4129/code/7a6a6127ff85640/

    OdpowiedzUsuń
  14. http://www.kubigo.pl/profile/register/id/4129/code/7a6a6127ff85640/

    polecam, proste zarabianie przez internet, poczytaj, sprobuj

    OdpowiedzUsuń
  15. Oczywiście , ze jesteś wyrodną córką .Matka na pewno poświęciła Wam kiedyś tyle czasu . Znam też taką osobę , która mogła , nie chciała do konca być przy chorej matce, jednak jej partner-(nie mąż) zdecydował o oddaniu Jej matki do Domu Opieki Społecznej. Upłuneło 3 lata , matka już nie żyje, a córka została sama i potrzebuje pomocy drugiej osoby , tylko nikt nie chce się teraz nią zająć. Na pewno los się zemści i na Tobie, tak jak zemścił się na Niej. Rodzicom należy się opieka do końca ich dni. Sił zawsze wystarczy, bo to jest miłość...

    OdpowiedzUsuń
  16. Łatwo oceniać, gdy się nie jest w podobnej sytuacji... Cóż, masz prawo!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja nie osądzam i nie oceniam, tylko stwierdzam fakty. Cóż masz prawo korzystać z uroków życia..... Przecież Matka jest pod dobrą , fachową opieką, a to,że tęskni za miłością rodzinną to mało ważne...

    OdpowiedzUsuń
  18. Hanno. Masz matkę to się nią opiekuj. Jeśli nie masz , bądź nie musisz się zajmować swoją to rozejrzyj się dookoła. Może ktoś znajomy albo ktoś z okolicy potrzebuje twojej pomocy. A może to już przekracza twoje postrzeganie miłości do bliźniego. Krytykować jest łatwo. A to czy kogoś spotka kara czy nie całe szczęście nie zależy od ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Gosiu, dzięki, ale ja się takimi opiniami nie przejmuję. Ważne, co powiedzieli najbliżsi. Zaznajomieni na bieżąco...

    OdpowiedzUsuń
  20. Ależ Ty jesteś wszechwiedząca...

    OdpowiedzUsuń
  21. pozdrawiam kółko wzajemnej adoracji ..

    OdpowiedzUsuń
  22. Załóż własne, nie będziesz się musiała wkręcać tutaj! Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...