wtorek, 9 lipca 2013

Post zaopatrzeniowo-śmieciowy

Jednak niezaprzeczalnym atutem pomieszkiwania w Gdyni był sklep pani Marzeny naprzeciwko! Dopiero teraz doceniłam...


Tu, w grajdołku, też niby mam do sklepu blisko. Teoretycznie. Ale zaopatrzenie w porównaniu do miasta tragiczne... Wciąż nie mogę zapamiętać, że u pani Krysi ani marchewki, ani szczypiorku, ani owocu sezonowego żadnego!


Czego w Pruszczu nie nabędę, tego po prostu nie będę miała! Muszę to sobie mocno wbić w pamięć... Inaczej obiadki uboższe będą o surówki na przykład. A nie mam śmiałości latać co rusz do zaprzyjaźnionego ogródka Sołtysa. Wiem, że mi tam nikt nie odmówi, ale co za dużo, to i niezdrowo...


***


Komu już obrzydł temat-rzeka w postaci śmieci, niech tu zakończy lekturę! Ale ja muszę jeszcze dorzucić.


W ubiegłą środę urzędniczka gminna mnie poinformowała, iż worki do segregacji ,,będą dostarczane'' 9 lipca. Zrozumiałam, że żywy człowiek roznosić będzie od domu do domu. Wstałam więc ,,skoroświt'' i czekałam. Po siedemnastej zadzwoniłam do Sołtysa. Okazało się, że on sam przywiózł trochę z siedziby gminy i można się zgłosić po odbiór. Poszłam, pobrałam. W domu się okazało, że  jest zielony, niebieski i czarny, ale nie ma najważniejszego - żółtego, na plastiki! Gdy tych akurat już u mnie góra prawdziwa! Jakiś prywatny Mont Blanc...


Podobno szesnastego lipca panowie śmieciarze dostarczą... Oby! Bo mi do tej pory K-2 wyrośnie... Albo i sam Everest!

20 komentarzy:

  1. ...tylko nie zagiń nam gdzieś na szczycie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale przecież są jeszcze te pojemniki publiczne na plastiki i szkło, ja po przeprowadzce do domu, czyli 10 lat temu zaczęłam segregeować i za każdym razem jak m jedzie do pracy czy do kościoła, to wrzuca do tych pojemników. Tak się przyzwyczailiśmy, że teraz to będzie tragedia, jak te pojemniki pozabierają

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas publiczne pojemniki nie opróżnione są od 10 dni i generalnie dookoła nich już stosy śmieci:( a do tej pory tak nigdy nie było...
    A co do worków to u nas roznosili ponoć dwa tygodnie temu ale jak kogoś nie było w domu to nie zostawili żadnej informacji ani nie pojawili się ponownie i dobrze, że w końcu sami zapytaliśmy...
    ehhh, już nawet u nas zaczyna się pitolić:(a było tak dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy Ty masz jakieś odpady poprodukcyjne z plastiku? Jeżeli nie, to :
    1.plastiki się zgniata i dopiero wyrzuca,
    2.możesz to zrobić przy okazji jadąc do miasta do ogólnie postawionego żółtego pojemnika-teraz,kiedy wszyscy płacą, nikt nie ma prawa zwrócić Ci uwagę ,jeżeli odpad jest faktycznie posegregowany
    3. a raczej po pierwsze: w plastikach jest trujący BISFENOL A i należy
    ograniczyć używanie tego świństwa.Wejdź na stronę:http://badania.net/
    zatruwa-cie-bisfenol-a/ i poczytaj. On jest m.in.przyczyną otyłości !
    Że o innych skutkach nie wspomnę....
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Antoni Relski10 lipca 2013 05:56

    Ja też mam taki wiejski sklepik niedaleko domu.
    Nauczyłem się już myśleć po co tam,iść, a o co n ie pytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tymi śmieciami też mamy kłopot, zwłaszcza w mieszkaniu na wsi, gdzie firma skończyła zabierać ze 3 tygodnie temu, a gmina jeszcze nie zaczęła. Strach nas opada, że się szczury zbiegną.
    A co do sklepików na wsi, to fakt, jarzyn ani jaj nie ma, bo się zakłada, że każdy ma własne. Za to bywają różne inne rzeczy, których w mieście nie uświadczysz, np. szare mydło.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z segregowaniem to wiadomo: miało być lepiej, wyszło jak zawsze. U nas stoją stare wózki i stare wielkie kosze na plastik. Papier i szkło bez przydziału.
    Z zakupami zielonymi nie mam kłopotu, bo osiedlowy bazarek niedaleko i tam dobra wszelakiego bezmiar, od handlarzy i od działkowców.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczęściara z tym bazarkiem! A ja po marchewkę do miasta muszę...

    OdpowiedzUsuń
  9. Tylko skąd to przekonanie sklepikarzy wiejskich, że każdy kury i ogród ma? Przecie widzą, że wkoło w ogrodach jeno iglaki, magnolie i róże. A kury ze świecą szukać!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, pytać o to, czego nie ma? - duży afront, a i przykrości można doznać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie zdawałam sobie sprawy, że tego plastiku tak dużo. Bo to przede wszystkim butelki po wodzie mineralnej plus reklamówki, opakowania po porcjowanym mięsku itp. Krocie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Mała jestem, więc kto wie?...

    OdpowiedzUsuń
  13. No właśnie! Jeśli pozabierają?!

    OdpowiedzUsuń
  14. Niedostateczna informacja to chyba największy minus rewolucji obecnej. Czyli jednak czynnik ludzki... A góry rosną, rosną, rosną...

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam pomysł, a może by te śmiecie utylizować w ogródku Sołtysa? ha,ha,ha

    OdpowiedzUsuń
  16. W zasadzie.. Czemu by nie?

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie uważam się za perfekcjonistkę, ale:
    -nie daję zarabiać sklepom na reklamówkach /w 99% są płatne/, mam ze sobą torbę >eco<,
    -b.rzadko kupuję mięsko porcjowane- nigdy nie mam pewności , jaki "prezent" jest pod folią,
    -nie kupuję wody w butelkach z powodów j.w. Ponadto
    nie mam wglądu w sposób przechowywania i nie mam gwarancji,że tam już się coś nie "zalęgło"np. na słońcu.Poczytaj badania Federacji Konsumentów.
    Spytaj w sklepach ROSSMANN o siatki na zakupy - b.fajne, stylonowe,składają się w malutką torebeczkę o wym.ok 10x6 cm.Koszt ok.4,-zł..Polecam, bo b.praktyczne do każdej torebki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochana, ja mam takie torebki i różne eko też. Ale jak tu pamiętać je zabierać z sobą do sklepu za każdym razem? No, nie da się po prostu! :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Dlatego polecam Tobie i innym te siateczki z Rossmanna. Mam po jednej
    w każdej torebce.To naprawdę nie zajmuje dużo miejsca, a poza tym ładne i kolorowe.

    OdpowiedzUsuń
  20. W każdej torebce? O, widzisz! Tu jest pies pogrzebany, bo ja zawsze korzystam tylko z jednej. Chyba że do tej jednej siateczek napakować kilka?

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...