czwartek, 25 lipca 2013

Odnowa cytrynowa...

Czy dam radę się zaprzeć? Hm... Się pożyje, się zobaczy.


Już dość dawno moja Stasia mi reklamowała tę metodę. Czternaście dni picia soku cytrynowego, poczynając od owoca jednego do siedmiu i z powrotem.


Dziś dopiero dwie cytryny... O matko, już ciężko poszło! Musiałam troszkę rozcieńczyć... A co będzie dalej... Do siedmiu jeszcze daleko! Wytrwam?!...


Podobno  podczas tej kuracji się troszkę chudnie! No, daj Boże... Na te moje już  trzy i pół nadwagi!  Oby zaginęło bez wieści... A kysz, a kysz!


Potworne  te cytryny! Ale dam radę... Odezwę się po  kuracji!


***


Tu nastąpiła przerwa techniczna jednodobowa.


***


Dzisiejsze trzy cytryny, brrr!! To chyba kres moich możliwości. W tej chwili na stanie w koszyku tylko 3 sztuki, więc jutro albo oszustwo, albo do pani Krysi po uzupełniającą sztukę.


Chyba jednaj z cytryn najbardziej lubię... nalewkę farmaceutów. Gdyby tak uznać ją za oczyszczającą i leczniczą, mogę wystartować od jednego kieliszeczka do siedmiu i z powrotem!


Tak do końca właściwie nie wiem,  czegóż to ten sok ma mnie pozbawić? Trochę wczoraj poczytałam u ,,profesora'', ale wszystko ogólnikowe bardzo. Forumowicze, głównie panie, piszą, że mogą się pojawić wymioty, biegunki itp. No, takie zjawiska rzeczywiście odchudzają, nawet szybko... Ale nie w tom djeło! I nie o to mi idzie.


Podczas lektury na temat najbardziej mnie zdziwiła informacja, że ten okrutnie kwaśny sok ma odczyn... zasadowy! To ci dopiero siurpryza...


***


Jutro Anny! Wszystkim Aniom tutejszym, a także Mirkom, Grażynom i Danutom - imieninowe uściski i życzenia słońca na niebie i w sercach!


PS. W kalendarzyku i komórce przypominajki, do kogo od rana dzwonić. Trochę tego będzie...


PS.PS. W sobotę z kolei urodziny Małża, a w niedzielę szósta rocznica ślubu Asi i Michała.


12 komentarzy:

  1. ...aż mi szczęka zdrętwiałą od czytania i ślinię się strasznie, brrr taka ilość soku, brrrr...

    OdpowiedzUsuń
  2. piłam.
    Dotrwałam do trzech;D
    z tym że ja znam przepis od POŁOWY cytryny się zaczynało i do pięciu dochodziło;)))
    żadnych sensacji oprocz zobojętnienia ślinianek po kwachu;) i się nie chudnie ale ponoć oczyszcza wątroba!:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego najlepszego Grażynko:*
    p.s. mam ślinotok! aaaaaaaaaaaaaa!

    OdpowiedzUsuń
  4. Odstaw się od tych cytryn, chyba,że marzysz o osteoporozie. Po prostu nie podjadaj słodkiego, zmniejsz ilość zjadanych owoców bo to cukier i zgubisz te 3 kg. I po prostu zacznij maszerować codziennie po kilka km, Era będzie zachwycona.
    I przypominam- nalewki i inne tego rodzaju używki to puste kalorie, więc cytrynówka też tu nie pomoże:)))
    Możesz za to zaaplikować sobie kurację z apteki- kup Probacti 50+- to są te dobre bakterie jelitowe z dodatkiem błonnika. Odchudzają i zbijają cholesterol.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam osoby, które sobie tę cytrynową kurację stosują dwa razy do roku i kości mają w porządku.Ale może łykanie tabletek rzeczywiście jest przyjemniejsze. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Za życzenia dziękuję, choć to n ie moje imieniny dziś. Ja mam 1 kwietnia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czystsza wątroba na pewno mi się przyda!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyjemność jest mocno wątpliwa, to fakt!

    OdpowiedzUsuń
  9. Podziwiam Cię, bez kitu.

    OdpowiedzUsuń
  10. no właśnie, nie nadążam z Grażynami i mylicie mi się!;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Coś "niedoczytana" jesteś.Cytryny to naturalna terapia odkwaszajaca organizm, a wzszelkie tabletki to tylko rozwalają wątrobę,żoładek i trzustkę.Przestań "modlić się " do tabletek, a zaprzyjaźnij sie z medycyną naturalną i ziołami, to Ci bardziej na zdrowie wyjdzie.I wszystkim innym też.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...