poniedziałek, 15 lipca 2013

Po co było w ten stół uderzać?

Jak to trzeba wciąż uważać, co się chlapnie... Szczególnie, gdy się posiada dziecię chwilowo niemal bezrobotne, bo wakacje.


Gdzieś koło południa telefon. - Mamo, jak tak chcesz do tego Paryża, to ja Wam znalazłam tani bardzo przelot (!!!) i pobyt od 12 do 15 września. Z ojcem rozmawiałam, jest ,,za'', tylko Ty się musisz zgodzić. Psem się zaopiekujemy...


Matko-bosko-rozmaita! Ja tu sobie teoretyzuję po nocy, że może kiedyś, jakoś... A dziecko żelazo każe kuć, póki gorące! I jeszcze do samolotu namawia... Już-zaraz-natychmiast! Decyzja do jutra, bo bilety z dnia na dzień mogą podrożeć znacznie...


A ja? I chciałabym, i boję się... Jak to ja. Chęci tyle samo, co oporów wszelkich. Kurka wodna, ale dylemat... Chyba nie pośpię tej nocy!


Jak to jednak trzeba uważać z artykułowaniem niektórych myśli! A poza tym? Ten Paryż, czy ogólniej Francja, to było dotychczas takie marzenie z gatunku absolutnie nierealizowalnych. I przez to szczególnie wypieszczone w najdrobniejszych detalach ... A co, jeśli wyprawa mnie zawiedzie? Może więc lepiej nie ruszać wymyślonego ideału? By nie okazał się jakąś atrapą...


Może właśnie tych marzeń największych nie powinno się realizować? Mama całe życie pragnęła udać się do Wenecji. Jakoś się jednak nie złożyło. Znam parę osób niezwykle rozczarowanych tym niby magicznym miejscem... Z ich relacji wynika, że i Mamidło nie byłoby zachwycone, bo wiem, co dla niej najistotniejsze. Więc lepiej, że Wenecja pozostała ,,króliczkiem'', którego warto gonić, ale złapać niekoniecznie.


I teraz mój wyśniony niemal od dziecka Paryż... Złapać?! Czy zadowolić się wirtualnym gonieniem?...

19 komentarzy:

  1. złapać i ... mieć w rezerwie następne marzenie (takiego króliczka)

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Klarka Mrozek15 lipca 2013 23:51

    jechać, łapać okazję, cieszyć się chwilą, nie marnować czasu. Nigdy nie wiadomo, z której strony spadnie cios i wtedy takie wyjazdy zostają wyłącznie w strefie marzeń

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgago, jedz koniecznie. Mnie się Wenecja podobała, choć był upał jak jasny gwint, dziki tłum turystów, nawet do wc kolejka. Ale chodziłam po Wenecji ze łzami w oczach, roztkliwiając się nad niszczejącym miastem. A do dziś mam przed oczami widok otwierającej się przed nami Wenecji gdy dopływaliśmy do niej statkiem, co nie było dla mnie jakimś "odkryciem", bo znałam ten widok z filmu - ale było to jakieś spełnienie snu. Korzystaj z okazji i jedz, koniecznie!!!
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Antoni Relski16 lipca 2013 00:27

    jechać. Zdecydowanie jechać

    OdpowiedzUsuń
  5. Już teraz się cieszę na relacje. Uściski serdeczne-;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pielęgnujesz w sobie szczególne formy masochizmu!!!!!
    Zamiast cieszyć się ,że jest okazja i z niej korzystać,to Ty wymyślasz, czy sie nie rozczarujesz.No, bomba!!!!!!
    Przypominasz mi żabę z leśnego żartu. tzn :
    Król lew zwołał wszystkie żyjątka z okolicy na polanę i kazał im się podzielić na 2 strony.Na lewo mądre, na prawo piękne.
    Oczywiscie żaba została na środku. Lew pyta:dlaczego?
    Na to żaba: PRZECIEŻ SIE NIE ROZDWOJĘ !!!!!!!!
    Przemyśl to i zacznij się migiem pakować !!!!!!!!
    Szkoda okazji, a potem będzie tylko żal,że coś się nie udało spełnić!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. I NIE ZAPOMNIJ APARATU FOTOGRAFICZNEGO Z POJEMNYMI KARTAMI !!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też jestem za tym, żeby jechać!!:) Świetna ta Twoja córka:))

    OdpowiedzUsuń
  9. ...jedź, zachwyć się. Pięknie jest w Paryżu...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jechać koniecznie! Korzystać z życia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jechać! Na wymarzony koncert Bon Jovi nie pojechałam, choć był tak blisko i teraz żałuję. A do Paryża też bym się wybrała. I na rzymskie wakacje jakieś.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dołączam do zgodnego chóru - jechać!
    Byłam w zeszłym roku o podobnej porze; pogoda akurat, no i w ogóle jest pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. złapać- zdecydowanie

    OdpowiedzUsuń
  14. Zgago jedź koniecznie! Taka okazja może sie nie powtorzyć! Masz dosyć czasu aby się przygotować ,zajrzeć na strony paryż.pl i parę innych ,opracować sobie z grubsza marszrutę ,koniecznie odwiedzić piękne stare zaułki ,ale i nie zapomnieć o La Defense-wrażenia murowane! Paryż można widzieć nie tylko z wieży Eiffla na którą czasem trudno się dostać ,ale też z setek innych miejsc...Swoje wyobrażenia i marzenia schowaj głęboko do szafy i przygotuj się na to że Paryż z pewnością niejednym Cię zaskoczy! Ale warto! Jedź!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jedź! Byłam w Paryżu! Widziałam rób Morrisona, siedziałam w kafejce, Warto!!!Byłam na wieży Eiffla chociaż mam lęk wysokości...Renia

    OdpowiedzUsuń
  16. Oczywiście, że jechać ! Pospacerować koniecznie po Le Marais, placu des Vosges, dzielnicy łacińskiej, można podjechać na Defense i stamtąd przejść pod stary Łuk Tryumfalny i dalej do Luwru, pospacerować po moście Aleksandra, zobaczyć Notre Dame i Montmartre- no nie żartuj, że to sobie odpuścisz ! Aha, i niekoniecznie trzeba stać w kolejce pod wieżę Eiffela, piękny widok jest spod Sacre Coeur , a jak chcesz z większej wysokości, to bez kolejek z Tour Montparnasse :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zgago jedź i się nie oglądaj, bo drugi raz taka okazja może się nie zdarzyć!

    OdpowiedzUsuń
  18. Co to w ogóle za pytanie jest!?
    Jak nie pojedziesz to cię przestaję czytać! ;))
    Sama bym się wybrała, tylko te bilety tak drożeją i drożeją jak człowiek stoi w rozkroku zamiast wcisnąć enter na przelewie.

    Pietrus indecidus to się nazywa po łacinie, ta twoja przypadłość ;) którą mam nadzieję zwalczysz w trios-migus.
    (A teraz idę wypić kawę, hehe, bo chciałam zabłysnąć nienaganną francuszczyzną, a wyszło jak zwykle, eh)

    OdpowiedzUsuń
  19. Droga Zgago, czytam Cię z niekłamaną przyjemnością od wielu miesięcy - dotąd nie komentując. Ale dziś stwierdziłam, że "nie zniese" ;) Jak w ogóle możesz się zastanawiać czy pojechać (dokądkolwiek)? JECHAĆ!!! i jeszcze raz JECHAĆ!!! Koniecznie jedź do Paryża i wszędzie tam, gdzie tylko nadarzy się okazja. Udało mi się już odwiedzić kilkanaście wymarzonych miejsc i oczywiście jedne mnie zachwyciły inne może troszkę mniej, ale najważniejsze, że udało się tam być i skonfrontować wyobrażenia z rzeczywistością. Świat jest wielki (chociaż, jak tak sobie po nim podróżuję to gwałtownie mi się kurczy) i na pewno zostanie Ci jeszcze kilka miejsc do zwiedzenia. A Paryż - jest piękny, magiczny i czasami zadziwiająco zwyczajny :) ale i tak będziesz żałować jeśli zrezygnujesz.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...