Moja debiutancka ratafia otrzymała dziś ostatni składnik w postaci sporej garści dojrzałych wiśni. Słój po brzegi wypełniony, wygląda i pachnie przecudnie! Jeżyny już się nie zmieszczą, będą stanowić osobną kategorię.
Nalewka na liściach mięty pachnie tak sobie, za to ładny ma kolorek i w smaku jest całkiem-całkiem. Bo się nie oparłam pokusie i spróbowałam odrobineczkę.
***
Panowie śmieciarze po raz trzeci nie dostarczyli worków segregacyjnych. Już mnie to przestaje dziwić. Dojrzewam do tego, by zawieźć moje plastikowe odpady pod siedzibę Urzędu Gminy. Wszak na ulotce tłustym drukiem stoi, że śmieci są własnością gminy właśnie! Gotowa jestem im ową własność ,,łaskawie'' zwrócić, niech sami kombinują, co z tym zrobić...
***
Z zupełnie innej beczki. Po powrocie w pielesze napawam się nieustająco możliwością oglądania programów, do których w Gdyni nie miałam dostępu. Szczególnie mam na myśli Canal+ Film (bo Canal + jako taki zaginął jakiś tydzień temu bez wieści) i Kuchnia +.
Dziś przepiękny film zaliczyłam, pod tytułem ,,Jedwab''. Takie spokojne, refleksyjne kino... Bez epatowania przemocą i tempem szaleńczym! Coś w sam raz dla takich jak ja ,,staruchów''!
W ,,Kuchni'' z kolei Warsztaty Smaku z mistrzem Tomkiem Jakubiakiem. Moim ulubieńcem absolutnym! Taki misiowaty ten Tomek! I przez to przeuroczy...
Ratafia Już ???
OdpowiedzUsuńTo ja jestem bardzo z tyłu z moim przepisem
Pozdrawiam
...za naleweczki dziękuję. Po ostatnim kosztowaniu takowej z kwiatów czarnego bzu byłem bardzo zdziwiony, że chodnik tak krzywo jest położony...
OdpowiedzUsuń...pozdrawiam...
Dzięki, nie skorzystam...
OdpowiedzUsuńBo naleweczki się smakuje w bardzo symbolicznych ilościach. Lub zażywa jako lekarstwo, z tegoż bzu na przykład.
OdpowiedzUsuńAntoni drogi, to pewnie raczej ja się zbytnio wychylam! Jako debiutantka, do tego niecierpliwa.
OdpowiedzUsuńJutro mają przyjechac po segregowane śmieci, zobaczymy...:)
OdpowiedzUsuńNo, ciekawe...
OdpowiedzUsuń...no smakowało się tak przeszło 0,5 L... ^^
OdpowiedzUsuńBa! Wiadomo...
OdpowiedzUsuń