środa, 28 sierpnia 2013

Czasem...

...naprawdę niewiele trzeba człowiekowi do szczęścia. Ot, wystarczy, że wywiozą mu wory ze szkłem, papierem i plastikiem! Jak przestronnie w komórce i na tarasie! Jak słodko... Bez tej ,,kozy''... Szkoda tylko, że kolejny ,,mały szczęścia łut'' dopiero za miesiąc.

12 komentarzy:

  1. No prosze,a jednak ustawa smieciowa radosc wywoluje;-) a swoja droga raz na miesiac wywoza? U nas i u znajomych wlasnie od lipca zwiekszyli czestotliwosc wywozu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem, jak to, tylko raz na miesiąc? To masz mieć przez miesiąc przechowalnię śmieci? Chyba ktoś na głowę upadł??? W czasach "słusznie minionych", gdy tylko tu się sprowadziliśmy, śmiecie wybierali codziennie, teraz, w dobie "myślenia ekonomicznego" są wybierane 2 razy w tygodniu.A z powodzeniem mogliby to robić i 3 razy w tygodniu. Mam wrażenie, że z roku na rok zwiększa się "produkcja" śmieci - to jest stare osiedle, ilość mieszkańców jest stała, a nawet zmniejszona nieco, a śmieci jest znacznie więcej, zwłaszcza tych plastikowo-papierowych - kiedyś jednak mniej było wyrzucanych opakowań.
    Co do poczucia szczęścia - mnie wystarcza, ostatnio taka słoneczna, nie za ciepła pogoda.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. --- no popatrz, Ty tak uczciwie... no a nie trzeba było tych worów zwyczajnie do lasu , lub przydrożnego rowu.... teraz to podobno nagminne... zresztą jadąc dziś rowerem wzdłuż najważniejszej drogi biegnącej z południa na północ w przydrożnych rowach ---całe wory ze śmieciami... kurde ja też cały miesiąc muszę trzymać, bo na mojej wsi zbierają raz na miesiąc... za to ktoś mi już powiedział..... ,, kobito, bo Ty to tako lapa jezdeś, kto by tam śmieci segrgowoł "..... może i jestem lapa , ale sumienie mam--spokojne...

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj :)
    Czasem cieszą, choćby drobiazgi dnia codziennego :)
    Pozdrawiam mile ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ...naprawdę, jak to niewiele potrzeba człowiekowi do szczęścia. Śmieci z podwórka i kobitka się cieszy, he he he...

    OdpowiedzUsuń
  6. A co ja robię? Li i jedynie raduję się...

    OdpowiedzUsuń
  7. W pewnym wieku to normalne. podobno...

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana! Tyle lat bez śmietnika żyłam, a odpadki zakopywaliśmy cichcem w ogródku, podczas gdy reszta sąsiadów wrzucała do rzeki... Skoro już cywilizowano nas, to nie miałabym sumienia powtarzać tego, co robiliśmy z musu!

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpady segregowane raz na miesiąc odbierają, w każdy ostatni czwartek miesiąca. Pozostałe raz na dwa tygodnie. Rzeczywistość blokowa zapewne jest inna, u nas każda z czterech rodzin ma swój własny pojemnik i własne worki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Każde miasto, gmina, wspólnota ma swoje recepty na to, jak ,,najlepiej'' obsłużyć mieszkańców w tym względzie.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...