czwartek, 1 sierpnia 2013

Ło matko!

Teraz dopiero mam nad czym myśleć!


Dostałam, oprócz tutejszych komentarzy, tak zwane ,,zrypki'' telefoniczne. Z drobnymi pogróżkami, jednak bez wyraźnych znamion gróźb karalnych... Do moich uczuć patriotycznych może akurat nie apelowano, ale do różnych innych owszem. Najgorliwiej przekonywała do zmiany decyzji Podlaska Ewa.


Skoro się okazało, że bywam i croissantem niezbędnym do porannej kawy, i nawet czasem nieświadomym zupełnie psychoterapeutą (ale numer!) ... A dla mnie samej te późnowieczorne ,,zadania domowe'' to w pewnym sensie forma samoobrony przed panem Alzheimerem? To może jednak ,,nie zamykajmy drzwi''... Kiedy zyski poniekąd obopólne. Straty natomiast niewielkie...


***


Lokalna sensacyjka dnia: szkoła moja macierzysta postanowiła pominąć emerytów przy wypłacie tzw. wczasów pod gruszą. No, zatkało mnie! Akurat dla mnie te niecałe trzy stówki nie stanowią  o być lub nie być. Ale dla kilku moich znajomych pań to całkiem pokaźny zastrzyk finansowy na załatwienie najbardziej palących potrzeb. Jeszcze nie wiem, czy dyrekcja miała prawo postąpić w ten sposób. Ale się dowiem! I w razie czego ruszę do boju wraz ze Stasią, moją ex-dyrekcją...


W moim przypadku jedynie mam pretensje o to, że aby wypełnić stosowny kwestionariusz i dostarczyć ksero PIT-a, musiałam zadbać o opiekę nad Mamą i specjalnie pod koniec maja przyjechać do grajdołka. Bo pani sekretarka co 3 dni dzwoniła, że pilne nadzwyczaj... I po co? Skoro podjęto decyzję, że ,,nierobom'' i tak nie dadzą?

29 komentarzy:

  1. Przecież mnie znasz, jestem po prostu skuteczna- dlatego jestem D...., choć blondyneczką...
    Dziękuję Zgaguniu Kochana!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uffff... To jakby tak jeszcze Jejmość Panią Podlaską w stronę Antoniego teraz nakierować....
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. NO! I od razu wiadomo, że ten dzień będzie udany - bo zaczął się prawidłowo :-). Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  4. -- popieram... jak widać blondyneczki mają ten dar.... przekonywania.... wiem coś o tym..
    -- a skoro żyjemy w kraju , w którym jest moda na protestowanie przeciw wszystkiemu i wszystkim, to może i my się zbierzmy i zaprotestujmy choćby przeciw opuszczaniu bloga.... po-zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  5. ...od dawna wiadomo, że jak emeryt, to nie rób więc po co mu dawać profity z byłej pracy. Zacznij chorować, to dowiesz się że znaczysz mniej niż pył. Tak jest u nas w Polsce...

    OdpowiedzUsuń
  6. Od razu jak zobaczylam nowa notkę to uśmiech się pojawił na mojej twarzy:)
    No to dziękuję tym telefonującym:)
    Hmmm, nie ładnie ta szkoła postąpiła...a to nie jest tak, że muszą o tym cofnięciu powiadomić na początku danego roku kalendarzowego? a nie tydzień przed!

    OdpowiedzUsuń
  7. nie wytrzymałaś:)) hihi:))))


    co do wakacyjnego..szkoły oszczędzają na wszystkim..
    obrzydliwe to, ileś lat pracy, a tu taki prezencik..nie wiem jak to prawnie wygląda, ale jeżeli jest odciągany socjal, to jakby chyba pieniądze emerytek też?. trzeba chyba sprawdzić...bo ja tam się specjalnie nie znam..
    a co do kasy....
    mnie wkurza fakt,że muszę np wpisać w tzw. samochwałkę co i za ile kupiłam do pracowni..a nadgorliwe koleżanki malują z mężami hol szkolny w weekendy!!

    NIGDY!!! żadnego malowania!!!!bo po prostu mam zasady, i tyle.
    ale wpisałam każdą jedną kolorową kartkę brystolu,bloki, ksero,kleje itd (kartki dla nauczycieli i emerytowanych pracowników z czegoś się kurde robią!!i to po nocach!!!), bo to powinno wszystko być na stanie szkoły,a ja muszę kupić sama.... generalnie dokładamy do interesu (nie przekonuje mnie argument:ale wszyscy tak robią, bo gdyby nie robili, zaparli się, to by inaczej wyglądało, a tu kartki do ksero własne, dyplomy drukuję na własnym,itd,itp).

    brzydko to wszystko wygląda..brzydko...

    jak co, to walczcie!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ogromnie się cieszę ,że jesteś i będziesz Zgago! Należę do grona tych osób, ktore dzień rozpoczynają od wizyty ,,u Ciebie''bo fajnie piszesz nawet o codziennych drobiazgach. A przy okazji- jestem nauczycielką emerytką i wczasy pod gruszą naliczane w jakiejś proporcji od wysokości mojej emerytury otrzymuję bez żadnej łaski ze stosownej komórki Urzędu Miejskiego w Gdyni (pracowałam tylko w Gdyni). Muszę tylko co roku stawić się tam z aktualną decyzją rentową ,a pieniądze przychodzą na konto. Mam rowniez prawo do ubiegania się o pożyczkę i do zwrotu pieniędzy za wykorzystany bilet do teatru czy kina.Moja szkoła macierzysta niestety już nie istnieje ,ale nawet, gdy jeszcze była , pieniądze na wczasy otrzymywałam (jako emerytka ) właśnie w wyzej wymieniony sposób.Dowiedz się ,czy u Ciebie przypadkiem nie ma też takiej formy?

    OdpowiedzUsuń
  9. No i tak trzymaj, jakby na to nie spojrzeć tworzenie każdego tekstu wymaga niewielkiego choćby użycia szarych komórek i jest ćwiczeniem opózniającym ich zanik. Nie tylko w Twojej byłej szkole przestano dotować emerytów- tak samo jest w telekomunikacji polskiej (celowo piszę z małej litery, na dużą nie zasługują), w której dotychczas każdy emeryt mógł mieć poza sezonem (raz w roku 2 tygodnie) wielce ulgowe wczasy w ich ośrodkach. A przy okazji telekomunikacja sprzedaje te ośrodki, bo utrzymanie takowego obiektu jest b.drogie. Podejrzewam, że każdy resort dostał wytyczne by ciąć koszty gdzie się tylko da - może lepiej, że padło na emerytów, bo mają wszak zagwarantowaną emeryturę. Lepsze to niż redukcja czynnych nauczycieli, bo gdzie potem znajdą zatrudnienie? Wiem, że to nie pociecha, ale w całej Europie jest ostry kurs oszczędzania.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bo widzisz Zgago - blogowanie uzależnia. Ja tak znikam i powracam od dziewięciu już lat, bo choć już nie czuję potrzeby uzewnętrzniania się, a na wpisy w stylu "wstałam, zjadłam, poszłam" nie mam ochoty (choć są ludzie, którym opisywanie rutyny dnia wspaniale wychodzi i przysparza wielu czytelników, jednak ja do nich nie należę), to i tak podtrzymuję mój od kilku lat konający blog prezentując w nim ostatnio moje zabawy z igłą i nitką, czyli haft matematyczny.

    Gdybyś zniknęła, najbardziej brakowałoby mi wpisów o Seniorce i jej chorobie, bo kto wie, może i mnie taka wiedza się kiedyś przyda? Oby nie, ale poczytać można.

    OdpowiedzUsuń
  11. A tu u ciebie przy porannej kawie, , nawiązuję kontakt z kimś wirtualnie ciekawym ,miłym i czasem już mi bliskim.Być może też otrzymuję odrobinę inspiracji i trochę też rozrywki i uśmiechu zanim mnie wciągną codzienne obowiązki. Dzięki że zostajesz-;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Gdzie diabeł nie może, tam Ewkę pośle?...

    OdpowiedzUsuń
  13. Czasem dzień się zapowiada udanie, a potem? Małża mi dziś o mało nie rozjechano!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakoś mi nie pilno, by się przekonać, jak to jest z tym pyłem...

    OdpowiedzUsuń
  15. Na razie nikt nic nie wie, bo... wakacje!

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiadomo, że się dokładało z własnej kiesy, przez lata. A ci, którzy żądali na każdą pinezkę, najczęściej dostawali nagrody! Nikt nie mówił, że życie sprawiedliwe jest...
    A co do naszej-emeryckiej sprawy: to głównie dzięki naszym odpisom było co dzielić, bo po reorganizacji szkoły emerytów więcej niż obecnych pracowników..

    OdpowiedzUsuń
  17. ~rafał vel lipton_er2 sierpnia 2013 15:09

    to ja podpisze sie pod apelem Podlaskiej Ewy w końcu tez podlasiak, zebys nie znikała stąd tak na zawsze, uzasadnienie jak raz miałem zaległości to wszystkie wpisy te zaległe przeczytałem hurtem jak dobrą książke, wiec weź i nie znikajże, no!

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj! Gdynia miasto zamożne, to i dba o każdego emeryta oświatowego. W naszej gminie wciąż dnem kasa świeci. Ale przez ten rok z mojego osobistego odpisu do funduszu socjalnego (ok. 900 zł) nie wykorzystałam ani złotówki... W imprezach ze względu na Mamę nie mogłam brać udziału, a teraz jeszcze i ,,gruszkę'' zabrano. To trochę boli, nie ze względu na pieniądze, ale raczej na sposób traktowania.

    OdpowiedzUsuń
  19. Tu akurat nie chodzi o cięcie kosztów, tylko o sposób podziału tego, co jest zagwarantowane.

    OdpowiedzUsuń
  20. O Mamie za jakiś czas napiszę, ciągle się zmagam jeszcze z sobą w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
  21. To zabawne, że moje nocne wypociny czytają od świtu ranne ptaszki!

    OdpowiedzUsuń
  22. A obiecasz, że i Ty się czasem odezwiesz? Bo nie było znaku od Ciebie od niepamiętnych czasów...

    OdpowiedzUsuń
  23. Oczywiście, że pośle, pośle...tzn. wyśle. Miłego!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Pozdrawiam Podlasiaka z... Chorzowa. Dziękuję za wsparcie. E

    OdpowiedzUsuń
  25. Witaj :)
    Nadrabiam zaległości blogowe, po przerwie, tymczasem pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nadrabiaj, długo Cię nie było...

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie wiadomo, czy jeszcze jest zagwarantowane, mogło się cichcem zmienić.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...