Jeszcze przed wyjazdem na Piernikalia przyszło pismo z sądu w sprawie Mamidła. Że termin rozprawy 18 września, że wszelkie znaki wskazują na to, iż ubezwłasnowolnienie jest jak najbardziej wskazane itp. W opinii pań psycholożek (sztuk trzy) było też wyraźnie napisane, że wysyłanie jakiejkolwiek korespondencji urzędowej do Mamy jest w tej chwili zupełnie bezcelowe.
Podczas rozprawy interesy Mamy ma reprezentować Asia. Odebrała swoje wezwanie do sądu, ale przy okazji się wydało, że i do Mamy jest sądowe awizo (!).
Udałam się dziś na lokalną pocztę. W dzielnicy naszej gdyńskiej. Przedstawiam pani sytuację. Że Mama w Domu Seniora, a nawet gdyby w miejscu, to i tak już nie podpisze żadnej przesyłki. Że Sąd uznał za bezcelowe przysyłanie pism, a jednak... I co w tej sytuacji?
A pani poczciarka według schematu: - Listu nie mogę wydać, chyba że dostarczy Pani pełnomocnictwo. - To niech sobie ten list leży! Bo ja nie mam czasu na podobne historie. Mogę pani podać adres aktualny Mamy, ale zaznaczam, że odbioru pisemnie i tak nie potwierdzi... Bo już nie potrafi się podpisać...
***
Zanim osiągnę miano prawnego opiekuna Mamy, minie znów kilka miesięcy. Bo teraz sąd okręgowy papiurki do rodzinnego prześle, czas na uprawomocnienie musi minąć, itp. Paranoja!
A rodzinny będzie się domagał sprawozdań ze sprawowania opieki. I z wydawania mamowej emerytalnej kasy... Wprawdzie tylko raz do roku! Tak czy owak raportować będzie trzeba... Ok, nie mam nic przeciwko! Taka forma inwigilacji jest jeszcze do przyjęcia!
...ach te nasze urzędniczki bez głowy...
OdpowiedzUsuńPrzepływ wiadomości z pokoju do pokoju wciąż szwankuje!
OdpowiedzUsuńOby wszystko poszło sprawnie i po Waszej myśli..
OdpowiedzUsuńTak czytam, czytam... I mi coraz smutniej... Bo nie o urzędach tu, ale o starości...
OdpowiedzUsuńTo okropne, że przy takiej traumie jeszcze musisz się borykać z niemyślącymi urzędasami. Ja mam szczęście, że moja mama tylko leży w łóżku od dwóch lat (potrzebując stałej opieki) i często zapomina, co się do niej mówi., ale Alzheimer to nie jest i dajemy sobie z tym radę..
OdpowiedzUsuńPóki jest kontakt, to żadne choroby nie są aż tak straszne...
OdpowiedzUsuńNiestety, nie ucieknie się od tego ,,przywileju''...
OdpowiedzUsuńOde lutego się borykamy z sądem, więc już chyba teraz z górki?...
OdpowiedzUsuń