poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Urzędowo

Jeszcze przed wyjazdem na Piernikalia przyszło pismo z sądu w sprawie Mamidła. Że termin rozprawy 18 września, że wszelkie znaki wskazują na to, iż  ubezwłasnowolnienie jest jak najbardziej wskazane itp. W opinii pań psycholożek (sztuk trzy) było też wyraźnie napisane, że wysyłanie jakiejkolwiek korespondencji urzędowej do Mamy jest  w tej chwili zupełnie bezcelowe.


Podczas rozprawy interesy Mamy ma reprezentować Asia. Odebrała swoje wezwanie do sądu, ale przy okazji się wydało, że i do Mamy jest sądowe awizo (!).


Udałam się dziś na lokalną pocztę. W dzielnicy naszej gdyńskiej. Przedstawiam pani sytuację. Że Mama w Domu Seniora, a  nawet gdyby w miejscu, to i tak już nie podpisze żadnej przesyłki. Że Sąd uznał za bezcelowe przysyłanie pism, a jednak... I co w tej sytuacji?


A pani poczciarka według schematu: - Listu nie mogę wydać, chyba że dostarczy Pani pełnomocnictwo.  - To niech sobie ten list leży! Bo ja nie mam czasu na podobne historie. Mogę pani podać adres aktualny Mamy, ale zaznaczam, że odbioru pisemnie i tak nie potwierdzi... Bo już nie potrafi się podpisać...


***


Zanim osiągnę miano prawnego opiekuna Mamy, minie znów kilka miesięcy. Bo teraz sąd okręgowy papiurki do rodzinnego prześle, czas na uprawomocnienie musi minąć, itp. Paranoja!


A rodzinny będzie się domagał sprawozdań ze sprawowania opieki. I z wydawania  mamowej emerytalnej kasy... Wprawdzie tylko raz do roku! Tak czy owak raportować będzie trzeba... Ok, nie mam nic przeciwko! Taka forma inwigilacji jest jeszcze do przyjęcia!

8 komentarzy:

  1. ...ach te nasze urzędniczki bez głowy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepływ wiadomości z pokoju do pokoju wciąż szwankuje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby wszystko poszło sprawnie i po Waszej myśli..

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak czytam, czytam... I mi coraz smutniej... Bo nie o urzędach tu, ale o starości...

    OdpowiedzUsuń
  5. To okropne, że przy takiej traumie jeszcze musisz się borykać z niemyślącymi urzędasami. Ja mam szczęście, że moja mama tylko leży w łóżku od dwóch lat (potrzebując stałej opieki) i często zapomina, co się do niej mówi., ale Alzheimer to nie jest i dajemy sobie z tym radę..

    OdpowiedzUsuń
  6. Póki jest kontakt, to żadne choroby nie są aż tak straszne...

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety, nie ucieknie się od tego ,,przywileju''...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ode lutego się borykamy z sądem, więc już chyba teraz z górki?...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...