niedziela, 18 sierpnia 2013

Dziwnie...

Nocujemy dziś w Gdyni. Przymusowo, bo ja na dziesiątą jutro do pani psychogeriatry, z grajdołka nie miałabym jak dotrzeć. Dziwnie tak, gdy my tylko we dwoje z psem. Ani Mamy, ani Taty...

Wywozimy i wywozimy swój ,,dobytek'', zgromadzony tu przez niemal dwa lata. Ciuchy, buty, sprzęty kuchenne, psie akcesoria itp.

Przeraża myśl o przygotowaniu mieszkania do ewentualnego wynajmu! Tyle tu jeszcze gratów rozmaitych! No i te wszechobecne książki po Tacie... Liczone w tysiące, a w większości zupełnie nie ,,czytable''... Żadna biblioteka ich nie zechce, pozostaje tylko skup makulatury.

Z perspektywy ostatnich doświadczeń stwierdzam, że mój brak sentymentów nie jest zły. Albowiem w naszym małym grajdołkowym mieszkanku pamiątki i przydasie nie zajmują niepotrzebnie przestrzeni. Tu natomiast królują!

A przecież tyle już przez dwa lata wyrzuciliśmy! Systematycznie i stopniowo... Mimo to jeszcze wciąż napotykam jakieś pocztówki, guziki, spinacze, torebeczki, pudełeczka puste, klucze donikąd, przeterminowane dawno leki i rozmaite inne ,,cuda''! Całe szczęście, że tu wciąż obowiązują stare zasady pozbywania się śmieci, jest szansa, że się to wyrzuci po prostu do zsypu...

Rano obejrzę ogródek. Gdy przyjechaliśmy, było zbyt ciemno, by cokolwiek zlustrować. Nie spodziewam się szału!

 

12 komentarzy:

  1. Likwidujecie swoj tymvczasowy drugi dom.To mama juz na stale zostaje pod opieka? I zaakceptowala to miejsce?Jak ja odwiedzacie to Was poznaje ?Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. ...czyli mama zaklimatyzowała się w nowym miejscu...
    ...jeśli chodzi o stare pocztówki to chętnie bym się nimi zaopiekował jeśli byłaby taka możliwość...

    OdpowiedzUsuń
  3. A co ze znaczkami po Tacie? Gdyby ktoś chciał sie nimi zaopiekować, to chętnie dołożę swoje (te,których nie zdążyłam przekazać z powodów znanych).Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. ~matka-dzieciom19 sierpnia 2013 09:43

    Książki może do szkolnej jakiejś? Zapytam w mojej szkole, czy by przyjęli?

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozycji do czytania niewiele. Sporo albumów z widoczkami z Polski PRL-owskiej...

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierworodny ma się zająć znaczkami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zobaczę, czy coś takiego jest na składzie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Poznaje, poznaje! I jest jej całkiem dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdyby reflektował na moje to pisz, chętnie oddam.

    OdpowiedzUsuń
  10. To też HISTORIA !!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. ~matka-dzieciom22 sierpnia 2013 10:46

    może coś smacznego w albumach się trafi - książka, to książka:-) szkoła zwykle rekflektuje na literaturę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale na tomy opasłe o gospodarce socjalistycznej już nigdzie chętnych nie ma... A tego najwięcej!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...