poniedziałek, 6 stycznia 2014

Apetyczny stosik

Pod choinką czekało na mnie łącznie 5 książek. Z czego dwie nabyłam sobie sama. Do tego Asia odebrała od pani Marzenki w gdyńskim sklepie odłożone pieczołowicie cztery dyrdymałki-kryminałki. Dwie ,,Daisy D.'' i dwa ,,McBethy''. Zaraz! Jeszcze przecież dwie pozycje nabyłam w okolicy dworca w Gdańsku, gdzie książki przecenione. I kolejne dwie dostałam do przeczytania od Asi. Te, które dostała ode mnie na Gwiazdkę... W sumie to chyba 13?

Na pierwszy ogień poszła moja ukochana Szwaja. ,,Anioł w kapeluszu''. Finał obficie podlałam łzami rzęsistymi. Jak zazwyczaj... Zupełnie inne odczucia przy lekturze ,,Adriana Mola. Na manowcach''.  Zmarnowany czas!

W międzyczasie jako dyżurna pozycja w kibelku (no, muszę tam zawsze mieć książkę!) spoczywała  ukochana z młodości Czajka - ,,Nigdy nie wyjdę za mąż''. Wzruszyłam się okrutnie, gdy natrafiłam, po latach bezowocnych poszukiwań,  na źródło powiedzonka rodzinnego - ,,mydlić, mydlić!''. Małż twierdził, że to z jakiegoś filmu, ja, że z książki, ale za chińskiego boga nie wiedziałam, z jakiej...

Od dziś wracam do normalnego rytmu życia, więc czasu na lektury będzie co niemiara! Na początek ,,Krzyk dzikiej czajki'' Zuzanny Śliwy. Nabyłam rzecz zupełnie przypadkowo, poszukując kolejnych tomów Izabeli Czajki. Niestety, nie było...

Co tam jeszcze w zanadrzu? Rzecz o bohemie trójmiejskiej z lat 60-tych, bliska mi bardzo mentalnie. Autobiografia Jacka Fedorowicza. Rozmowy profesora Bralczyka z Michałem Ogórkiem. Nagrodzona Nike powieść Joanny Bator. I ,,Maska Atreusza'', coś na kształt książkowego Indiany Jonesa.

W tak zwanym międzyczasie nabyłam na zamówienie Asi jeszcze jedną Szwaję - ,,Matkę wszystkich lalek''. Jak tylko przeczyta, podrzuci! To będzie pozycja nr 14!

***

Z zupełnie innej beczki! Popełniłam piure z ziemniaków i selera korzeniowego. Bajka! W najbliższym czasie wypróbuję jeszcze wersję z marchewką, kalafiorem, brokułem, szpinakiem. O awokado już nie wspomnę!

Wątróbkę cielęcą, kurzą itp. smaż na oleju rzepakowym. Dodaj paprykę, cebulę itp.

 

 

18 komentarzy:

  1. Mam całkiem podobny stosik, tylko czasu niestety mniej...
    No i Szwaję też dostałam i cieszę się, że Ci się podobała:)
    No to miłego czytania:))

    OdpowiedzUsuń
  2. ...stosik spory, ja tym czasem zaczytuję Kota w pralce Iwaszkiewicza...

    OdpowiedzUsuń
  3. Matkę wszystkich lalek polecam bardzo. To chyba jest jej najlepsza książka.
    Ja siedzę w szwedzkich kryminałach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ~MariaAgdalena7 stycznia 2014 04:24

    Po paru tygodniach nieobecnosci na necie, nadrabiam zaleglosci, stad spozniony komentarz.

    Gorace wyrazy wspolczucia, Zgago!

    MariaAgdalena

    OdpowiedzUsuń
  5. niezły stosik:)))

    ale ja o Kalince chciałam..moja tez kwitnie,ale to kalina kwitnąca zimą i właśnie po raz pierwszy postanowiła zakwitnąć:))

    a pączki na magnolii są...i inne takie..a zima poszła sobie gdzieś..

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Antoni Relski7 stycznia 2014 06:46

    Zakończenie brzmi smakowicie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. ~matka-dzieciom7 stycznia 2014 10:19

    Puree z marchewki (odrobina masła) i imbirem :-) (odrobina)
    Rozgrzewająco słodko ostrawe. Mniamuśne.

    A książki - mam to samo: śpię na książkach.

    OdpowiedzUsuń
  8. JUż tylko 10 mi zostało. Buuu...

    OdpowiedzUsuń
  9. Zakończenie? Zakończenia nie ma! Przerwał mi telefon, bezmyślnie kliknęłam ,,opublikuj'' i pół przepisu zostało na boku...

    OdpowiedzUsuń
  10. To może moja też zimowa? Muszę sprawdzić!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki! Ale i dobrze, że znów jesteś!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam przerwę w ,,szwedach''. Ale wrócę na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dużo dobrego słyszałam o tym ,,Kocie...''

    OdpowiedzUsuń
  14. Obiad teraz będzie raz na 3 dni gotowany i potem odgrzewany, bo przecież lektura ważniejsza! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Anovi, którego szweckiego autora/kę katujesz? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. o patrz a nawet zorientować się trudno, że połowa wpisu uleciała, to oznacza moim zdaniem tylko jedno, masz Ty oratorski talent ;) tyle!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...