czwartek, 16 stycznia 2014

Głos odzyskany!

Jak Małż zapowiedział, tak i zrobił! Wystarczyło coś kliknąć... I odzyskałam możliwość odzywania się! Mądrala jest jednak z chłopa mego! Nie na darmo ma te IQ ponad 148!


***


Biało-czarno u nas! Trochę śniegu, trochę przedśniegowego brudu. W nocy ma dosypać. Oby! Bo jeszcze sporo do przykrycia...


Nie zaskoczyłam, że ferie zimowe dla pacholąt już tuż-tuż! Wydawało mi się, że jeszcze następny tydzień szkoły. A tu już! Aerobik na czas ferii odwołany, szkoda! Po raz pierwszy od niemal miesiąca wyruszyłam, spociłam się nieźle, werwy nabrałam, a tu znów przerwa na 2 tygodnie...


Cały czas trzy i pół kilo nadmiarowe! Wahnięcia dobowe w granicy 50 deko. Raz więcej, raz mniej! Ale i tak waga  pokazuje raczej  65, zamiast 62! Już nie mam ambicji na 60,5! Było, minęło... Przez króciutką chwilkę... Teraz wciąż w  symbiozie ze stresem poważnym! Byle jednak nie więcej już!


W biodrach jakieś 3 cm przybyło, w pasie dwa. Niby niewiele, ale już co niektóre części garderoby za ciasne! Dżinsy już raczej rozmiar 32 niż 30. Czyli ze zbiorów ogólnych  jakieś dwie-trzy pary dobre zamiast siedmiu... Dżizus! Help!!!


Parówek się wyrzekam absolutnie! ,,Smalczyku roślinnego'' po spróbowaniu takoż... Jedną porcję zaliczyłam. Smaczne, owszem, ale obciążające! Twarożek jeszcze propaguję! Czy to z czosnkiem, czy z rzodkiewką... Bo przecie ,,gołkiem''  nie zaliczysz! A szkoda!





 

15 komentarzy:

  1. oj takie przerwy są najgorsze..coś zaczniesz a tu kicha...ciało już gotowe do porcji ćwiczeń, a tu przerwa..

    aczkolwiek powiem,że ja już codziennie na dwie godzinki nie chodzę, raczej co drugi dzień, no chyba że to weekend:)), bo pojawiły się znowu przykurcze, a to raczej nie z braku magnezu, a przećwiczenia(miałam tak rok temu przed Łodzią, więc teraz słucham ciała.co do mnie przemawia..)..


    z jedzeniem masakra...nadal jakiś jedzeniowstręt, jem śladowo, na razie efekt taki,ze nie tyję,ale na razie też nie spadam z wagą..ciuchy się robią luźniejsze, nawet powoli brzucho maleje, ale widać przerabiam się na mięśnie..najbardziej na nogach:)


    no i dobrze,że się odklebnowałaś:)))Sprawcę pozdrów serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie jest tycie, tylko fizjologiczne zbieranie zapasów na zimę! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy zdrowy organizm tak jak pisze Kalina robi zapasy na zimę bo mamy przecież mrozy zakodowane w naszych genach. Wiosna w sam raz na utratę tych nie tak znów wielgachnych zapasów. Na wypadem jakiejś choroby to mądry nasz organizm i nie warto zanadto się tym zamartwiać..Mój starszy syn także ma takie wysokie.IQ. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, który mądry wymyślił ferie w połowie stycznia i na sam koniec lutego. Doprawdy zakończenie semestru tuż przed przerwą świąteczną, 10 stycznia koniec I semestru, dzieci do szkoły 7 stycznia na 9 (słownie: dziewięć) dni i zaś na 2 tygodnie wolnego... Paranoja!

    OdpowiedzUsuń
  5. ponad 148?

    14 8 i pol?

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie oddam te trzy albo i więcej. Bierzesz?

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle miał w 1989. Mam wrażenie, że od tego czasu jeszcze zbystrzał.. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dokładnie tak samo myślę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz, ja te 3 nabrałam już w maju i zgubić nie sposób...

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki, zawsze to jakaś pociecha...

    OdpowiedzUsuń
  11. Pozdrowię, a jakże! W zamian pozdrów pana Z.!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestes wzorem malzonki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Odlać w gipsie i ustawić obok wzorca metra! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ...mam to samo, ale mówią że to od niedżwiedzi tak mam...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...