wtorek, 14 stycznia 2014

Zakneblowana...

... się czuję przez  brak możliwości komentowania! A jeszcze kilka dni z tym kneblem, bo Małż postanowił to, co się popsuło, przez internet zamówić!


Tak mi się porobiło przez ostatnie dwa lata, że bardziej się wypowiadam na blogowisku niż w realu. Dlatego teraz tak mi jakoś... No, komfortu nie ma w każdym razie!


Gdzie dziś nie zajrzałam, chciałoby się swoje trzy grosze dołożyć. Choćby u Anovi, bo taki frapujący mnie temat! Kulinarne ,,odkrycia Ameryki''  2013 roku. Mam przecież kilka takich gastronomicznych ,,świeżynek'' na koncie. Na cały post za mało, na komentarz w sam raz! I w tym momencie ta okropna niemoc...Uuuch, motyla noga!


Nic to. Trzeba się uzbroić w cnotę cierpliwości! Niełatwe to dla mnie, bo raczej z natury raptusem jestem. Czekać nie cierpię, nienawidzę, nie znoszę! Chyba, że w słusznej sprawie... A za taką uważam powrót do blogowtrącactwa!


17 komentarzy:

  1. Zgaguś nie martw się, o żarciu będzie u mnie często.
    Ale rozumiem Twoją niemoc i solidaryzuję się. Też nie mam w sobie zbyt wielu pokładów cierpliwości...

    Mam zamiar wrócić do regularnego pisania.

    OdpowiedzUsuń
  2. spokojnie, przetrwałyśmy niejedną awarię na blogowisku, poczekamy

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko spokój może nas uratować - przecież wkrótce awaria będzie naprawiona, cierpliwość zostanie nagrodzona.
    Miłego, ;)
    P.S.
    Z tym wypowiadaniem się poza netem to mam podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cierpię na tą sama przypadłość więc współczuję tu bardzo gorąco-;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. -- naprawi się , to i skomentuje się... wszak co się odwlecze to nie uciecze.... cierpliwości życzę..

    OdpowiedzUsuń
  6. ...na Twoje ciekawe komentarze poczekam, choć niecierpliwy jestem, bo tak fajniutko piszesz...

    OdpowiedzUsuń
  7. Słowo ,,fajniutko'' nieco mnie zaniepokoiło. To brzmi niczym ,,słitaśny blogasek''. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, przyda się! Dziękl...

    OdpowiedzUsuń
  9. JUż mi się to zdarzało, ale nigdy nie dłużej niż przez 2 dni.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na co dzień nie bardzo mam do kogo gadać, więc odwykłam...

    OdpowiedzUsuń
  11. Normalnie jakbyś tzw bana miała;)

    OdpowiedzUsuń
  12. bana, czyli szlaban??
    Poczekamy Zgago:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Brak możliwości komentowania jest bardzo uciążliwy, rozumiem Twoją frustrację. Mam nadzieję, że szybko zdejmiesz knebel :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Małż właśnie zadeklarował, że ,,coś z tym zrobię''.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...