poniedziałek, 13 stycznia 2014

Zgaga namaszczona

Nie, nie, jeszcze nie świętymi olejami przedśmiertnymi! Na to zawsze będzie czas...


Dziś poczułam się prawowitą członkinią naszego Koła Gospodyń. Do tej pory sympatyzowałam, ale z racji wiadomych nie chciałam zgłosić regularnego akcesu. Dziś i składki uiściłam, i wzięto mnie pod uwagę jako osobę wymagającą stroju obowiązkowego, itp.


- Ubranko będziesz miała w bardzo pięknej, miodowej tonacji. Niezwykle dostojne! - poinformowała mnie Ania M.  - Rozumiem, w sam raz dla matrony! - odrzekłam.  Bo nie da się ukryć, że jestem najstarszą starowinką pośród zwariowanych trzydziesto-czterdziestolatek! A co tam, czuję silną więź duchową z tymi szalonymi ,,smarkulami''...


Spotkałyśmy się w zaprzyjaźnionym lokalu, gdzie byłyśmy niemal same. Niemal, bo ,,pod oknem bez pani siedział pan, smętny pan, taki, co to nie pije (prawie, bo piwko przed nim stało jednakże), nie pali''... Pan konsumował jakiś późny obiad, czy też wczesną kolację. ,,Nagle wstał, ruszył..'', nie, nie w tan, ale do baru. I, ku naszemu niebotycznemu zadziwieniu, zaordynował po drinku dla każdej z nas!


W zamian za szczodry gest pan otrzymał spory kawałek tortu. Bo tradycją KGW jest fetowanie tortem comiesięcznych jubilatek obchodzących urodziny. Dziś były  raczone jubilatki styczniowe w liczbie pięciu, z czego tylko dwie obecne ciałem, reszta duchem, z powodu kolędy...


Do końca kwietnia przed nami sporo zadań. Też dostałam  swój ,,przydział czynności'', a jakże. Każdej podług talentów. A mamy szeroki wachlarz. Plastyczki, tancerki, wokalistki, mówczynie, mistrzynie kuchni, cukierniczki... Osobiście aktualnie robię za wice-poetkę okolicznościową. Na zmianę z moją byłą uczennicą, Kasią.


Najbliższa impreza - gminny Dzień Seniora. Mimo metryki nie wybieram się. Mogę pomóc w organizacji, ale uczestniczyć? Never! Dwa razy spróbowałam, ale to chyba jeszcze nie dla mnie... Może za dziesięć lat?





9 komentarzy:

  1. Wow, super!:)) Na początek poproszę zdjęcie w ubranku:)
    I dobrej zabawy za każdym razem:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Za dziesięć lat także będzie ,,Never" hehe.-;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bym bardzo chciała słitaśną focię (może być z rąsi) w służbowym wdzianku;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zobaczymy, jak uszyją...

    OdpowiedzUsuń
  5. Niewykluczone. Chyba, że polubię pląsy przy wtórze fałszującego niemożebnie akordeonu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy będzie gotowe, ukażę światu!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...