niedziela, 16 marca 2014

My som miszcze!

O dziewiętnastej trzydzieści zakończyliśmy z Małżem sześciotygodniowy maraton szóstek Weidera! Gdy zaczynaliśmy, do głowy mi nawet nie przyszło, że dotrwamy!


Super było takie wzajemne mobilizowanie się! Kiedy mnie się za nic nie chciało, Małż zanęcał. I vice versa... Co wieczór, około dziewiętnastej kładliśmy się obok siebie na karimatach! Jeśli akurat wypadał mój aerobik, Paweł ćwiczył sam.


Postanowiliśmy, że zdobyta forma nie może się zmarnować! Damy sobie teraz tydzień relaksu, a potem zaczniemy w systemie: tydzień ćwiczeń, tydzień luzu! Bo już nawet poza dbałością o formę... Fajnie po prostu  robić coś razem!!!...


***


Coś się kończy, coś zaczyna... Pierwsza porcja bratków zasadzona. Jedenaście sztuk! Pięć bordowych i sześć biało-liliowych. Nabyte na gdyńskiej hali w sobotę. Dziś umiejscowione w skrzynkach przy ścianie budynku, miejscu najbardziej osłoniętym od wiatru z możliwych. Powinny przetrwać, nawet, gdy jeszcze koleżanka Zima na chwilkę powróci...


Mimo szalejącego w sobotę zimnego wiatru, mimo deszczu ze śniegiem, ogródek rozkwita co dzień sukcesywnie. Dziś zauważyłam, że do startu szykują się poważnie cebulice syberyjskie! Na japońskich pigwowcach zazieleniły się listki. Tawuły też w gotowości... Ranniki w liczbie pięciu już kwitną! Ciemiernik się rozszalał totalnie...



12 komentarzy:

  1. Gratuluje wytrwałości!:)
    Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Antoni Relski17 marca 2014 04:06

    Musze się tych wszystkich nazw nauczyć i powiązać je z obrazem

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoryguj pomysł- nie tydzień przerwy i tydzień ćwiczeń- ćwiczcie raczej dwa lub 3 razy w tygodniu. Tak jest zgodniej z fizjologią. Powodzenia!
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Weźmiemy sugestie pod uwagę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wujek Google pomoże?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama się podziwiam! Ja, dla której wszelki ruch był czystą abstrakcją przez dziesiątki lat...

    OdpowiedzUsuń
  7. Anabell ma rację ! przerwy tygodniowe sa za długie, bo potem wszystko zaczynasz jakby do początku i masz znowu zakwasy .Optymalnie byłoby ćwiczyć/ nawet krócej/ co 2 dni,
    np. zmieniając zestawy ćwiczeń, by się nie nudziło.
    Rozważcie to dla Waszego zdrowia i komfortu.
    Wytrzymałości życzę !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj ;)
    Przedwiośnie w pełni, coraz cieplej, nawet wysokie temperatury pod koniec tygodnia zapowiadają synoptycy.
    Piękne brawa dla Was za wytrwałość w postanowieniach ;)
    Pozdrawiam mile na udane kolejne dni ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Leslie Warszawski18 marca 2014 13:20

    Podziwiam za Weidera.
    Ja zabieram się jak pies do jeża... i efekty widać :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak to widać? Nie zauważyłam...:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na ten podobno bardzo ciepły weekend! Oby się prognozy sprawdziły...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja i tak mam przecież aerobik dwa razy w tygodniu! A gdy wychodzę, to Małż też coś w cichości ducha ćwiczy...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...