piątek, 28 marca 2014

W przededniu...

... debiutu gospodyniowo-scenicznego dopadła mnie gigantyczna  wprost przypadłość mało przyjemna! Od drugiej trzydzieści w nocy do dziesiątej rano 17 (słownie siedemnaście) superszybkich biegów do kibelka! A w tzw.międzyczasie totalne skręty jelit! Cztery no-spy, sześć węgli, trzy stoperany plus dubeltowa mięta pozwoliły jakoś odżyć...


Około 9.30 zajechała Monia z moim ubierankiem. Jakaś zielonkawa na twarzy... - Coś nie tak? - spytałam. - Lepiej nie mówić! Nie opuszczam toalety! - wyjęczała.... - Ups! Lecę, bo znów mnie bierze...


A miałam wstać o siódmej i pojechać krwi utoczyć, przed copółroczną kontrolą u kardiologa! Przesunie się na środę, trudno!


Nic nie jadłam praktycznie cały dzień z obawy o skutki. Jednak przed osiemnastą ruszyłam do Hali żurek sporządzać. O dziwo, po paru minutach wszystko jak ręką odjął, minęło! Co to jednak znaczy dobre towarzystwo! I praca fizyczna - nakroiłyśmy się co niemiara. Ziemniaczki, warzywa, boczek, cebula, czosnek, biała kiełbasa itp. W ilościach iście hurtowych! Potem dosmaczanie - jeszcze sok z dwóch cytryn, mały słoiczek chrzanu, pieprz, sól, majeranek itp... W końcu uznałyśmy, że już! Chyba będzie sukces...


Ubieranko moje ludowe naprawdę piękne! Spódnica może nieco za długa i ciutkę przyciasna, ale... Guzik przeszyłam o dwa centymetry i jest ok! Za to kolorki cudne! Szefowa nasza uznała, że to chyba będzie najładniejsza kreacja ze wszystkich! Gdy już gorset dostanę... Krawcowa nasza lokalna lubi ponoć najbardziej szyć gorsety dla kobitek w biuście obfitych, więc na mnie się nie zawiedzie na pewno!


Farba pt. ,,popielaty blond'' okazała się raczej pszenicznym łanem! Nic to, ważne, że siwe ,,pogłowie'' całkiem udatnie zamaskowała... A reszta się zmyje! Nie dziś, to za dwa, trzy  tygodnie...





6 komentarzy:

  1. ~Klarka Mrozek29 marca 2014 00:59

    ależ bym chciała zobaczyć zdjęcia tego stroju! i tego koloru też:)

    OdpowiedzUsuń
  2. -- no myślę , że wszystkie dolegliwości przeszły... no bo przecież dziś ten dzień... czekam a relacje....
    -- pozdrawiam... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja akurat męczę się z refluksem żołądkowym mam kwasy często ciekawy blog.Miłego wieczorku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Współczuję serdecznie i życzę poprawy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkie nie, ale wystarczająco, by wziąć udział w zdarzeniu!:)

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...