wtorek, 15 kwietnia 2014

Dwie prośby i jeden jubileusz

Na początek dwie prośby o radę. Pierwsza od mojej nieblogującej Magdy  - kto zna jakiś radykalny sposób na ślimaki w ogródku, które żrą bez opamiętania? Właśnie skonsumowały mojej przyjaciółce świeżo nabyte bratki!


Druga prośba ode mnie. Co roku mam ten sam problem - gdy gotuję jajka na święconkę, niemal połowa mi pęka! Czy wkładam do zimnej wody, czy do wrzątku - ten sam efekt! Zaznaczam, że nie układam piętrowo. Małż twierdzi, że może za duży ogień... Pomóżcie, bo znów mi przyjdzie ze 20 gotować...


***


Jutro pan stolarz ma mi telefonicznie podać wycenę mebli. Trochę się obawiam, że kwota będzie sążnista! Z drugiej strony pan wzbudził naszą sympatię ogromną,  termin podał sensowny, rozwiązania też się nam spodobały. Założyliśmy się z Małżem o to, ile pan zażąda. Wolałabym przegrać zakład, bo mój szacunek jest o 2 tysiące wyższy.


***


Jutro też jubileusz doniosły! Nasza Era kończy 10 lat. Czyli  w przeliczeniu ,,na ludzkie'' siedemdziesiąt! Babcia Erka... Całkiem żwawa jeszcze, na spacerze generalnie pędzi przodem. Troszkę jednak chyba wzrok zaczyna szwankować...


Dostałam to stworzenie jako prezent na pięćdziesiątkę. Czarną kuleczkę, zaledwie sześciotygodniową... Pies niby mój, ale jej serce należy absolutnie do Pana. Ja jestem od napełniania miski... I wypełniania innych ,,poleceń''. No nie, troszkę sobie dworuję w tym momencie. Era chętnie przejęłaby dowodzenie, niemniej walczę z tą chęcią nagminnie. Czasem to kosztuje sporo nerwów...


Psica bystra jest bardzo, zdecydowanie bardziej niż jej poprzedniczka - Ira. Jednak Irka  była prawdziwą psią ,,damą'', a ta to zadziorna ,,drzyjmorda''! Taki wsiowy burek, co to musi obszczekać wszystko, co się rusza. Trochę w charakterze przypomina  kota. Żaden pieszczoch, no, ostatnio może trochę chętniejsza do przytulania... I straszna łapówkara! Skorumpowana do szpiku kości! Do tego złodziejka. Kradnie zwłaszcza w sąsiadującym z naszym domem młynie. Kanapki pracowników, żarcie młyńskich kotów, a czasem po prostu kawał szmaty, nieważne! Byle wpaść i podprowadzić jakieś trofeum...


Naskarżyłam, ale kocham tego psiego głupka mojego! I życzę jej długiego jeszcze życia z nami!



16 komentarzy:

  1. ~Ela z Gdańska15 kwietnia 2014 23:18

    Co do jajek to po wyjęciu z lodówki wkładam do letniej wody i tak sobie lezą ok.godzinki.Potem gotuję na małym gazie,od zagotowania ok.10min.
    Póki co nigdy nie popękały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja teściowa na działce ma całą masę ślimaków i to głównie tych bez skorupek. Często serce boli, bo co posadzi kwiatki to zaraz ich nie ma. Niestety żadne naturalne pułapki na nie nie działają a przećwiczyliśmy całkiem sporo. Dobrze sprawdza się preparat z Substrala Ślimakol oraz nasz lokalny Mondic z oliwskiej Fregaty. Raz na jakiś czas i spokój.

    Co do jajek to staram się zawsze ogrzać do temperatury pokojowej i wtedy do wody. Mam jeszcze takie ustrojstwo ze szpilką do delikatnego nakłuwania przed ugotowaniem, ale i tak zazwyczaj jakieś pęknie.

    Erę podrap za uchem i niech zdrowie jej dalej dopisuje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wchodzimy na google i wpisujemy:ślimaki likwidacja i otwiera się nam kilkanaście stron z poradami. Zaślimaczone terytorium często posypyjemy niegaszonym wapnem oraz sadzimy zioła i kwiaty, których te nie lubią np.szałwia lekarska,tymianek,majeranek,gorczyca,hyzop.przywrotnik,macierzanka,krwawnik,bylica piołun,rumianek,cząber,czosnek,cebula (przy okazji jaka uczta ziołowa w domu !) albo kwiaty:nasturcja,ciemiernik itp.
    Erkę całuję w mokry nosek z życzeniami zdrówka..Takie szałaputy dają nam najwięcej radości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Do wody "jajecznej" wsypuje szczypte soli - nigdy nie popekaly po tym. A jaja gotuje prosto z lodowki.

    OdpowiedzUsuń
  5. bratki obsypac dookoła trocinami, slimakom trot sie do spodu przyczepia i mamy go :-) serio

    jaja w małych ilosciach gotowac, czyli nie 20 jaj do jednego gara, ale np. 4 garnki po 5 jajek :-) serio

    oba sposoby u mnie działają

    OdpowiedzUsuń
  6. Skuteczne, ale niebezpieczne dla zwierząt domowych są kupne, chemiczne środki na ślimaki-są słodkawe i psy (niektóre) chętnie je liżą.Znajoma cudem odratowała swego psiaka, który namiętnie to zlizywał.
    Dwa ekologiczne sposoby to rozstawienie miseczek napełnionych piwem a kolejny sposób to zrobić płotek wokół klombu i od zewnętrznej strony powinien być okryty czymś szorstkim.Najgorsze to chyba są te czarne bez skorupek, strasznie żarte te stwory.
    Era ma naturę myśliwego - z domu wychodzi się głównie po to, by coś upolować. Jak na owczarka to niezle się trzyma, duże rasy niestety krócej żyją. Moje jamniorstwo było z nami 16,5 roku, odszedł ze starości. Pomerdaj Jubilatkę za uszkami i na końcu kręgosłupa nad ogonkiem.
    Miłego, :)
    P.S.
    Jajka koniecznie muszą mieć temp. pokojową, czyli cała noc poza lodówką, gotować od zimnego, niezbyt silny ogień, można dodać łyżkę soli do gotowania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki, szczególnie za poradę ,,jajeczną''. Mam nadzieję, że tym razem się uda!

    OdpowiedzUsuń
  8. Trociny, powiadasz? A kora? Bo trocin pod ręką nie mam... Ale może Magda ma dostęp?

    OdpowiedzUsuń
  9. Sól zawsze daję, ale to podobno służy tylko łatwiejszemu obieraniu...

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki! Wszystko rzeczywiście można wyguglać. Chciałam poznać sposoby sprawdzone w praktyce. W imieniu Erki dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki! Z jajami chyba sobie dam radę! Erka podrapana!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ufam w ocalenie tegorocznych jaj dzięki Waszym radom!

    OdpowiedzUsuń
  13. witam
    na ślimaki moja sąsiadka używa popiół z grila wcześniej go przesiewa
    przykleja się do nogi ślimaka
    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja z kolei w celu latwego obierania daje pod zimna wode po ugotowaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. I to jest pomysł! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  16. Z obieraniem nie miewam problemów, tylko z pękaniem...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...