piątek, 25 kwietnia 2014

Prawie jak Kukuczka?

Kochani! Ale wyczyn!


Po trzydziestu trzech latach życia w grajdołku przedsięwzięliśmy dziś wielką wyprawę w celu zdobycia Korony Żuław Gdańskich. Cel oddalony był o mniej więcej dwa kilometry. Droga niełatwa. Wiodła bowiem początkowo ubitym traktem, by potem poprowadzić nas przez łany kwitnącego rzepaku i pole pszenicy.


Tratowaliśmy bezlitośnie uprawy, jednak przyświecał nam szczytny cel! Odważnie, ale i mozolnie pokonywaliśmy drogę pod górę. Różnica wysokości od startu spod domu do mety bowiem nie byle jaka - ponad OSIEM metrów!


Zziajani stanęliśmy na ,,szczycie'', by podziwiać rozległą panoramę wokół. Z dziką satysfakcją w sercach... Oto zdobyliśmy najwyższe wzniesienie naszej małej ojczyzny! Według różnych źródeł od jedenastu do niemal czternastu metrów nad poziomem morza!


***


Wyprawę ,,górską'' poprzedziło bardzo owocne przedpołudnie. Udało się załatwić nowe tablice i tymczasowy dowód rejestracyjny (te dwie sprawy w Pruszczu), zmianę w dowodzie ubezpieczenia auta (w Starogardzie), metrykę ślubu Sister, wizytę u ciotki i lustrację tatowego ogródka (w Gdyni).


Tatowy ogródek w całkiem niezłej kondycji. Oczywiście trawa domaga się skoszenia, ale poza tym wszystko bujnie rośnie i wygląda nie najgorzej. A cztery posadzone rok temu hortensje takie dorodne, że aż mi żal, iż nie u mnie będą kwitnąć...


U pani Marzenki odebrałam ostatnie cztery kryminałki. Zapowiedziałam, że jeszcze się co jakiś czas pojawię czysto  towarzysko, ale z powodu ,,Zygusia'' książek już mi nie należy odkładać.


***


Rano mam nadzieję zadziwować pana stolarza, który zawita dokonać pomiarów meblowych. Będę albowiem paradować przed nim w stroju ludowym! Ciekawe, co sobie chłop pomyśli?...


A jeszcze bardziej mnie ciekawi, jak on będzie mierzył to i owo, bo w najbardziej strategicznych punktach akurat jest niezwykle  ciasno, a pan jest postury raczej słusznej...  I wzdłuż, i wszerz. Ciekawe, panowie stolarze wykonujący nam szafę w Gdyni też byli ,,obszerni'' i wysocy ponad miarę. Siostrzeniec Taty, którego produkty stoją w gdyńskim mieszkaniu od niemal 30 lat, również nie ułomek. Czy to cecha przyrodzona zawodu?... Znam jednego fachowca  z tej branży bardzo mikrej postury.  Jest nim  mąż jednej z moich byłych uczennic. Może to jednak tylko wyjątek potwierdzający regułę?...



15 komentarzy:

  1. Przecież Ty jesteś Niesamowita :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam nałogowo wszystko, gorzej z pisaniem.
    Gratuluję lekkiego pióra i wytrwałości w prowadzeniu bloga.
    Uchyl proszę rąbka tajemnicy jak i gdzie nabywasz strawę dla Zygusia?
    Pozdrawiam serdecznie z poznanskiego.
    Krystyna
    Kolezanka z racji uprawianego ongis zawodu , pochłaniaczka książek

    OdpowiedzUsuń
  3. No nieźle.
    Żadna korona na mnie by wrażenia nie zrobiła, ale te złote łany rzepaku i pszenicy po drodze to jakoś tak mi wytrąciły berło pewności w tej kwestii ;)

    (Zawsze chciałam mieć taką klasyczną gdańską szafę... ale tylko robioną przez anorektyka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. oni mają takie sprytne laserowe metróweczki

    OdpowiedzUsuń
  5. A tablicę jaką dla upamiętnienia tego wyczynu żeście wmurowali?:)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ot, pomyślunku nie stało!

    OdpowiedzUsuń
  7. To teraz rozumiem, co pan wyczyniał za czary...

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdańskie szafy są piękne, ale w muzeach. W pokoju o powierzchni 11 metrów niekoniecznie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Strawa pod adresem ebooks4me. Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  10. Przed tą 60-tką trzeba było jeszcze jakieś ,,szaleństwo'' popełnić, nie?

    OdpowiedzUsuń
  11. 14 metrów!- to prawie "Mały Gerlach". Na 70 urodzinki zapraszam Cię na Gubałówkę. :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję wyczynu! Może ten stolarz jest wygimnastykowany, więc da radę wszystko wymierzyć:)))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba jest, bo się zmieścił!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na 70-tkę to ja się wespnę wyżej!

    OdpowiedzUsuń
  15. Będę dzielnie kibicowała :)))

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...