piątek, 16 maja 2014

Uff! Wróciłam na blogowe łono...

No, żeby tak szczerą prawdę rzec, to nawet nie miałam czasu, by za Wami zatęsknić... Bo się działo!


Oczywiście jedyne, co zupełnie nie dopisało, to pogoda! Tylko wtorek był niebrzydki, słoneczny i w miarę ciepły. Reszta raczej listopadowa...


Ale że w dobrym towarzystwie nie ma takich rzeczy, które mogłyby przeszkodzić w dobrej zabawie, to czas spędziliśmy niezwykle owocnie! I przyjemnie. Wreszcie mogliśmy się do syta nacieszyć sobą, bo przecież od czternastu lat nasze spotkania z Sister i Szwagrem były krótkie nadzwyczaj i raczej nie w czwórkę, a w liczniejszym przeważnie gronie.


Co tam kiedy po kolei robiliśmy, opowiem jutro. Teraz się tylko zameldowałam. Bo choć trzecia nad ranem i oczęta mi się zamykają ( w końcu jeszcze rano byliśmy na Słowacji, więc w podróży ponad 900 kilometrów), to wiem, co znaczy obowiązek wobec blogowych Sióstr i Braci! :)

14 komentarzy:

  1. ~Klarka Mrozek17 maja 2014 00:30

    w czwartek, gdy tak potężnie wiało i lało, mówiłam do męża - popatrz, a moja koleżanka właśnie spędza u nas urlop, moknie, marznie, ta pogoda zniechęci ją raz na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobnie jak Klarka w związku z tą kiepska pogodą pomyślałam o was- kurcze taka pogoda jaka szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  3. no to pięknie!!!!!!


    o pogodzie nic nie powiem...leje i wieje....

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Rafał vel lipton_ER17 maja 2014 03:42

    a myślałem że Pierniklalia jakieś czy coś, a tu widzę zagranicą się było :) i tylko trochę mi szkoda, że nie tęskniłaś za Nami,, ale wybaczyć jestem wstanie i docenić, że mimo zmęczenia przywitałaś się z Nami po powrocie:)
    oraz fajnie że dało się spędzić więcej czasu ze Sister, też po cichu na to liczę jak i moja przyleci :)
    Witajcież Grażynko :)
    Rafał
    aha i ponowię moje pytanko jakie jeszcze czytadła masz w e-buczku?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo jakież to poświęcenie o 3ej nad ranem!:o no z obowiązku to się wywiązujesz znakomicie;) Aż ten brak tęsknoty jakoś przeżyjemy;)

    Dobrze, że choć pogoda masakryczna to wrażenia miłe!:) Czas spędzany z siostrą jest niesamowity, fajnie, że w końcu Wam się udało tak spokojniej i dłużej pobyć razem:) Ja na szczęście mam siostre bliziutko.

    Czekam na szczegółową relację;)

    OdpowiedzUsuń
  6. WItaj z powrotem :)
    Za to ja się stęsknić zdążyłam :) Brak Twojej osoby na blogowisku zdecydowanie był zauważalny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaraz się biorę do roboty!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aktualnie czytam ostatnią książkę Io Nesbo - ,,Policję''.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szwagier jest znanym Jonaszem pogodowym, ale żeby i w Toronto działał?...

    OdpowiedzUsuń
  10. W listopadowej aurze też można coś zwiedzić, tyle że raczej wnętrza...

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie ma takiego zjawiska, które zniechęciłoby mnie do podróży w ulubione rejony!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...