wtorek, 1 lipca 2014

Obiecane przepisy

I. Carbonara wg przepisu szefowej naszego Koła Gospodyń.


Na patelni wysmażyć do postaci chrupkiej boczek pokrojony w kostkę (na pół kilo makaronu ok. 20 dkg). Na drugiej udusić na oleju lub klarowanym maśle kilka cebul pokrojonych w piórka. Połączyć oba składniki, dolać dobre pół szklanki białego wina wytrawnego. Gdy wino odparuje, zalać całość śmietanką 36 %, pogotować moment. Wymieszać z ugotowanym al dente makaronem (najlepiej penne, czyli rurki), posypać tartym parmezanem, ewentualnie udekorować bazylią lub kolendrą świeżą.


Moc kalorii, ale naprawdę pycha!


II. Mój indyczy biust konkursowy.


W zasadzie podstawą dania może być i schab, i szynka wieprzowa. Nawet efekt lepszy. Jednak w przypadku piersi z indyka czas duszenia krótszy, a i zdrowotny walor większy.


Pierś kroimy w plastry, oprószamy jarzynką, pieprzem, słodką papryką. Można też dodać nieco ostrej, jeśli ktoś woli bardziej pikantną wersję. Plastry obsmażamy  na patelni, by się zrumieniły i zamknęły pory. Przekładamy do garnka. Dodajemy na kilogram mięsa cztery pokrojone w ósemki spore cebule i calutką paczkę kminku. Podlewamy wodą i dusimy, aż mięso będzie miękkie.


Teraz najbardziej pracochłonny moment. Mięsko trzeba wyjąć i dokładnie oczyścić z cebuli i kminku, które to składniki wracają do sosu. Cały sos przecieramy pracowicie przez sito. Można też zblendować, ale wtedy jednak kminek będzie w daniu widoczny. Sos zabielamy 12-procentową kwaśną śmietaną.


Danie najlepiej smakuje z kluskami gotowanymi na parze i zasmażanymi buraczkami. Zapewniam, że kto nie wie, że w sosie był kminek, nawet się nie domyśli! Znam osobiście wielu kminkofobów, którzy kochają tę postać mięska...


***


Jeśli chodzi o recepturę pozostałych ,,naszych'' dań-laureatów - tortu bezowego i ryb z Motławy, na razie nie mam kontaktu z autorkami. Ale co się odwlecze...



10 komentarzy:

  1. A nie można dać kminku mielonego? Prawdę mówiąc nigdy jeszcze indyka z kminkiem nie robiłam. Preferuję Garam Masalę łagodną.
    Miłego, ;)
    P.S.
    poza tym biust indyczy najczęściej duszę lub piekę w całości, bo uwielbiam takie mięso do chlebka, na kanapkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, na pewno na tego "jętyka" się skuszę, choćby z samej ciekawości, jak taki sos smakuje- kminek lubię, ale ta proporcja mnie zaskoczyła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Antoni Relski2 lipca 2014 07:29

    Czy w zastępstwie mogą być rybny z Dunajca?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Antoni Relski2 lipca 2014 07:29

    Ryby oczywiście

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak najbardziej mogą!

    OdpowiedzUsuń
  6. W takim razie - udanej premiery!

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że mielony nie da tego samego efektu, ale próbuj!

    OdpowiedzUsuń
  8. Robię to danie z powodzeniem używając schabu, zgodnie z przepisem, który
    już tu kiedyś podawałaś (andrychowski przysmak...).Od kiedy niechcący
    kupiłam kminek mielony,sądząc że to tradycyjny już mi się nie chce bawić w czyszczenie kotletów z kawałków kminku.Efekt i tak bardzo dobry.
    Teraz spróbuję z indykiem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Indyk nieco gorszy, ale za to krótszy w przygotowaniu.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...