czwartek, 17 lipca 2014

Wyrywność pokarana

Żebym ja wiedziała, dlaczego zawsze wszystko muszę prędko... Niby wiem, że co nagle, to po diable. I czasem powtarzam sobie kultowy tekst z ,,Kogla-mogla'':" - Józuś, nie bądź wyrywny! A jednak...


Jak wczoraj gwałtownie podniosłam ciężką kanapę, by pościel schować, tak od tej chwili ledwo się ruszam! Na szczęście to nie dysk, tylko jakaś lumbagopodobna historia. Małż się podśmiewa, że jestem teraz taka dystyngowana w sposobie poruszania. - Zawsze mówiłaś, że nie umiesz być damą, a tu proszę! Potrafisz jednak...


Kołobrzeska Halina, rehabilitantka, doradziła kilka ćwiczeń na poprawę stanu, ale dodała, że może boleć kilka tygodni.  Może taka ,,pokuta'' sprawi, że wreszcie przestanę się śpieszyć?  Chyba, że to podświadoma autoagresja, wtedy nie ma rady!...:)


***


Dziecię młodsze już w Szwecji. Na czas pobytu założyła krótkoterminowy blog. Zawsze to tańsze niż codzienne telefony do rodziny i przyjaciół. Gdyby ktoś z Was chciał zerknąć, to pod:  joandlazy.blog.pl. Są już dwa wpisy i sporo zdjęć.


***


W sobotę wreszcie zwizytujemy starsze potomstwo i wnuki. Nie widzieliśmy się od dwóch miesięcy.  Tak się porobiło... Wnukom zalegamy upominki z okazji Dnia Dziecka oraz obu urodzin. Ciekawa jestem bardzo holenderskich opowieści Pierworodnego i oglądu ogródka Hani.


A w niedzielę, o ile troszkę mi się poprawią okolice lędźwiowe, kolejna wycieczka. Jeszcze nie wiem dokąd. Chętnie wybrałabym się do lasu, ale chyba grzybobranie musi poczekać do momentu, gdy będę mogła się już całkiem bezkarnie schylać...


***


Na poniedziałek umówiłam się z panem/panią  w sprawie ewentualnych oszczędności w dostawie energii. Mimo intensywnego oszczędzania ostatni rachunek za 2 miesiące to ponad 300 złotych. Czy mogłoby być mniej? Małż jest w tej kwestii absolutnie niewierzący, ja nie mam zdania. Wiem, że telewizja intensywnie reklamuje jakiś zamiennik Energi. Czy to prawda, czy to bajka? Zobaczymy! Macie jakieś doświadczenia w tej mierze?


18 komentarzy:

  1. ~Antoni Relski18 lipca 2014 00:09

    Zamieniliśmy gaz na indukcje i tez mamy zwyżkę rachunków za prąd
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Klarka Mrozek18 lipca 2014 00:59

    nie mam doświadczenia ze zmianą dostawcy, ponieważ uważam, że zarabiają na tym wyłącznie pośrednicy.
    Zamieniłam czajnik elektryczny na gazowy, prasuję wyłącznie to, co muszę, rachunki są nieco niższe, ale i tak - 250 zł co miesiąc.

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Zgago, dobrze się zastanów nad zmianą dostawcy, znam przypadek zamiany na jeszcze wyższy bo przesył był dużo droższy i nie można było zmienić umowy przez 3 lata.Najwięcej zawsze zarabiają pośrednicy.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak, wyrywność nie popłaca, niezależnie od tego na jakim polu.
    Co do oszczędności- nam się udało, ale: primo - wymieniłam wszystkie zwykłe żarówki , te które najczęściej są włączane, na ledowe, tzw. ciepłe. Trochę to kosztowało, ale per saldo się opłaciło. Druga rzecz- żadnego urządzenie nie trzymamy w tzw. stanie uśpienia- śpi, ale prąd żre.
    Teoretycznie mało, ale w skali rocznej- całkiem sporo. Nie zostawiamy również podłączonych do gniazdka ładowarek- sąsiedzi zza Odry obliczyli, że one też sporo prądu kradną.Rzadko piekę (głównie z lenistwa). Miesięcznie wypada mi poniżej 100zł, nawet zimą. Ale mam również gaz, więc gotowanie jest na gazie. Gaz płacę raz na dwa miesiące poniżej 30,00 zł.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znamy ból w tej okolicy - mnie trafiło raz, u Franka problem powraca. niestety. Oby Cię szybko puściło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekarnik dużo prądu pożera

    OdpowiedzUsuń
  7. W moim regionie jakiś czas temu dużo starszych osób zostało oszukanych przez takich "dobroczyńców", którzy w umowie przemycali jakies dodatkowe ubezpieczenie na życie. Za sam prąd było rzeczywiście mniej, ale razem z obowiązkowym ubezpieczeniem więcej. Mam nadzieję, że ci dostawcy sa uczciwi.

    OdpowiedzUsuń
  8. kuruj się i nie wyrywaj...

    u nas oszukują, Maman załatwia ich telefonicznie i odmownie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudów nie ma! Zawsze jest jakaś pułapka...

    OdpowiedzUsuń
  10. Okaże się. My już za stare wróble, by dać się nabrać na energetyczne plewy!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiem, dlatego zaprzestałam pieczenia chleba...

    OdpowiedzUsuń
  12. Na razie 3 dni, jakoś się nie poprawia...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też gotuję na gazie. Najwięcej żre bojler...

    OdpowiedzUsuń
  14. Zastanowię się!

    OdpowiedzUsuń
  15. Czajnik elektryczny tylko w bardzo gwałtownej potrzebie od kilku miesięcy. Ograniczam co się da, a i tak nadal sporo...

    OdpowiedzUsuń
  16. Indukcji mieć nie mogę, bo zbyt słaba instalacja. Może i dobrze?...

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja się przerzuciłam z czajnika gazowego na elektryczny.
    Też cierpię tylko inaczej.
    Potrzebuję doradcy do spraw oszczędności wszystkiego!
    Nawet słów ;)

    Zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  18. No, słów to bardzo proszę nie oszczędzać! Przynajmniej tych wyklikiwanych...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...