sobota, 11 października 2014

Taka sobota...

Marzyło mi się dziś grzybobranie, wszak wielki niedosyt grzybowy odczuwam tego roku. Dwie skonsumowane w sierpniu łyżki kurek na całe lato i jesień to przecież niewiele...


Tymczasem ranek przyniósł deszcz. I siąpiło mniej lub bardziej cały dzień. Na grzyby mogłam sobie popatrzeć na pruszczańskim rynku - owszem, sporo było.  Głównie kozaki, ale i trochę prawdziwków, podgrzybki i nieco opieniek.  Ale ja z zasady nie kupuję, bo drogie po pierwsze, po drugie nie wiem jak ze świeżością i ,,życiem wewnętrznym'' (robaczuszki).


***


Sporą część dnia, zamiast w lesie, spędziłam w kuchni. Upiekłam ładny kawałek karkówki, żeby mieć jakąś uczciwą wędlinę na kanapki. Przygotowałam obiad na jutro, bo wybieramy się w południe do kina na ,,Bogów'', więc po powrocie będziemy zbyt głodni, by czekać, aż się coś udusi czy ugotuje.


Gdy deszcz ogłosił kwadrans przerwy, poleciałam do ,,dżungli'' na orzechy. Kiepsko, znalazłam może ze 20 sztuk. Ale dobre i to! Potem prawie pół godzinki walki z pomelo. Dobry owoc, choć chiński, ale dobranie się do ,,centrum'' niełatwe.


***


A na zwieńczenie dnia niespodzianka w wykonaniu naszych kopaczy. Może nie całkiem zasłużone to zwycięstwo, ale co tam będę darowanemu ,,koniu'' w paszczę spozierać! Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Niemcy wcale nie wystawili trzeciego garnituru zawodników. Więc co by nie mówić...


***


Jeśli ,,Bogowie'' mi się spodobają, postaram się jutro coś na temat naklikać. Jedno wiem  niemal na pewno - spodoba mi się Kot. Bo o ile nie przepadam za tymi na czterech łapach, pisanymi małą literą, o tyle ten jeden wyjątkowy prawie zawsze mnie zachwyca...


8 komentarzy:

  1. Zgago, koniecznie napisz o filmie! Kota uwielbiam od czasu roli Ryśka. Czytałam z nim wywiad w minionym tygodniu - powiedział, że podobnie podszedł do pracy. Zatem będzie zacna postać (mam nadzieję!).

    OdpowiedzUsuń
  2. ja w tym roku byłam raz na grzybach,ale głównie na kaniach!!!! były boskie!!!
    a ile zostawiliśmy..bo nie było już jak nieść,a potem trzy dni jedliśmy kanie smażone, kanie w jajecznicy..teraz powinien być wysyp grzybów, bo ciepło i wilgotno...

    na Bogów się też wybieram...a Kota baardzo baaardzo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez jestem ciekawa wrazen po filmie...
    Kot jest swietnym aktorem, a jego podobienstwo do prof. Religi uderzajace :-o

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj :)
    Podobno "Bogowie", to kino wysokiej klasy, nie oglądałam jeszcze. Czekam na Twoją ocenę.
    I ja uwielbiam grzybobranie, choć niewiele w tym roku chodziłam po lesie. Mam mnóstwo kurkowych przetworów i grzybów suszonych od Mamusi :)
    Pozdrawiam słonecznie na dziś i cały nowy tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rok temu też mnie obdarowała Aśka kaniami w ,,ilościach bardzo olbrzymich''...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie tylko Kot do Religi podobny, większość obsady też do swoich bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaraz się o ,,Bogach'' wypowiem.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...