sobota, 6 grudnia 2014

Mikołajowo...

Nadspodziewanie owocny finał szkolnej imprezy! Wprawdzie zabrakło naszych tradycyjnie najbardziej hojnych sponsorów, ale i tak udało się na czysto zebrać trochę ponad 3 tysiące. Sporo więcej niż rok temu...


Muszę jednak stwierdzić, że ten tydzień dał mi się we znaki. Bo to trochę tak, jakbym znów zaczęła pracować. A wczoraj to już było pełne 8 godzin - połowa powiedzmy lajtowa, ale następne cztery, czyli sama impreza i sprzątanie po niej, to już był hardcore. I chyba zmęczenie nie dało w nocy spać, a zależało mi, by nie obudzić się z worami pod ócz szarością, albowiem...


Przecież to dziś miałam zostać ,,gwiazdą'' filmową! Taki dar losu na Mikołajki... Spot reklamowy, zachęcający do odwiedzenia jednego z muzeów gdańskich. A w głównej roli nasze Koło Gospodyń, oczywiście w strojach reprezentacyjnych.


Tak między Bugiem a Wartą, to próbowałam się wyłgać z wyjazdu na sesję. Miało nas być ponad dziesięć, najpierw się zgłosiło niemal piętnaście dziewczyn, a potem zaczęły się wycofywać z różnych przyczyn. I stanęło na tym, że ,,nie chcem, ale muszem''!


Owszem, do muzeum ze względu na wiek może i pasuję. Jednak moje zdjęcia z ostatnich paru lat boleśnie dowodzą, że nawet najbardziej szczątkowa uroda też przemija... A my w kole mamy takie śliczne, zgrabne panie! I parę uroczych dziewczynek! Po co im przygarbiona babcia z trzema piórami zamiast czupryny?


W dodatku podczas zdjęć plenerowych, czyli na ulicy Długiej, jako jedyna z towarzystwa totalnie upaprałam sobie obuwie! W jakiejś mazi, która zalegała bruk. I czułam się z tym fatalnie. Mam nadzieję, że tego szczegółu na filmiku nie będzie widać.


Pomijając te oczywiste mankamenty, sesja była i wesoła, i kształcąca. Pan muzealnik był zachwycony żywiołowością naszych pań, bo to i spontaniczne  tańce w sali balowej nastąpiły, i śpiewy jakieś, i  momentami powaga należna okazom...


  Co tam w efekcie wyjdzie, okaże się za czas jakiś!


***


Do buta nic nie wpadło! Widać byłam niegrzeczna...




10 komentarzy:

  1. Do mojego też nie, dzieciakom powiedziałam, że byłam przez cały rok grzeczna i nic. A u nich coś się znalazło, choć z grzecznością różnie bywało...
    Podasz link, kiedy będzie już zmontowany film??? Jestem bardzo ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj ;)
    U mnie Mikołaj był, a jakże, bo w przeddzień moje urodziny, zatem świętuję, aż 2 dni :)
    Gdzie tam"muzeum"- jesteś duchem młodziutka, a to ważne :)
    Pozdrawiam cieplutko na miły dzień i tydzień cały ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przesadzasz aby? Mój pan dentysta, gdy kobieta narzeka na swą zewnętrznośc, tak zawsze mówi: "a co, drugi raz za mąż chcesz dziecino wyjśc? Masz męża, dzieci, ludzie na twój widok nie uciekają w popłochu więc o co chodzi? Nie jest sztuką byc ponętną młódką, ale interesującą starszą panią- tak".
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim razie postaram się być ,,interesującą'' starszą panią. Obiecuję!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze mówię, że najgorzej to jest mieć na imię Adam lub Ewa i jeszcze urodzić się w Wigilię... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Też jestem ciekawa, choć i pełna obaw... O ile pan muzealnik się nami nieustająco zachwycał, o tyle kamerzysta miał minę sfinksa!

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie też nie wpadło, ale skoro tak skoro Mikołaj uznał, że nie jestem godna, sama se kupię, pozdrawiam
    j

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Klarka Mrozek8 grudnia 2014 01:37

    oj oj, jeśli nie teraz to kiedy? Korzystać z takich okazji, zobaczyć, jak to jest, poczuć, co czują aktorzy.
    Gratuluję zapału do społecznej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  9. I przynajmniej będziesz na pewno zadowolona z prezentu!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. A jednak szkoda, że nie wcześniej... Co zrobić?

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...