wtorek, 13 stycznia 2015

Poradnik

Generalnie nie cierpię wszelkich poradników, poza książkami kucharskimi. Do dziś podśmiewamy się czasem z Małża, który wniósł w posagu takie mądrości jak np. ,,gitara w tydzień'' lub ,,naucz się jeździć na nartach w weekend''. Kiedyś dostałam od koleżanki jakiś ,,trening samoświadomości'' - nawet nie zajrzałam do środka!


Rodzinka doskonale zna moje zdanie w kwestii, a jednak pod choinką znalazłam między innymi prezentami właśnie poradnik. Autorstwa niejakiej Margaret Mason, dziennikarki i pisarki z San Francisco. Pod tytułem: ,,Poradnik dla blogerów. 100 pomysłów na ciekawy blog''.


Taka bardziej broszurka, mały format, 130 stron. Umieściłam dziełko w łazience, gdzie w chwilach ,,relaksu'' czytuję to, czego normalnie bym nie ruszyła.


Zabawna to lektura. A najzabawniejsze jest w niej to, że i bez owego poradnika prawie połowę zawartych tu zaleceń dawno wcieliłam w blogowe życie. I tu pytanie: czy ja taka bystra, czy poradnik taki głupi? Trzeciej możliwości nie ma!


W zasadzie pozostałej połowy tylko dlatego nie stosuję, żem kiepska w kwestiach multimedialnych. Bo nie potrafię samodzielnie  zamieszczać zdjęć, filmików itp.


Oczywiście nie podejrzewam, by wśród Was, moich blogowych przyjaciół, poradnik pani Mason był szczególnie rozpowszechniony. Tymczasem takie tuzy blogowe jak Klarka, Antoni, Krotochwilka, 3XL-ek  i wiele innych osób, dokładnie spełniają niemal wszystkie zawarte w poradniku zalecenia! Czyli? Jak zawsze... Polacy nie gęsi i bez podpowiedzi z zamorskiego USA ,,swój język mają''!


***


Przestało wiać! Łagodnieje mi charakter... Żądza mordu zanika...


21 komentarzy:

  1. niech zgadnę - systematyczność, szacunek, dobrosąsiedzkie stosunki..

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno to Ty jesteś taka bystra! :) I dlatego czytamy Twojego bloga :)

    Też nie przepadam za poradnikami.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja lubię poradniki, i tu w necie także różne porady przydatne w życiu wyszukuję. Zawsze się zresztą z nich coś ciekawego dowiaduję i czasem stosuję..

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze umieściłaś poradnik. Do podtarcia w każdej chwili!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo, szkoda, że go nie miałam zakładając blog. Ale jeśli nie ma w nim porad typu technicznego to właściwie byłby dla mnie nieprzydatny. Bo ja piszę dlatego, że zwyczajnie lubię pisać. Mam wielce egoistyczny stosunek do blogowania i jakoś chyba już tego nie zmienię.
    Poradniki generalnie nie są złe - dzięki nim nauczyłam się wiele rzeczy sama w domu naprawiać, wiem czego wymagać od "speców -naprawiaczy", na co zwracać uwagę w czasie eksploatacji samochodu, jak rozmawiać w warsztacie samochodowym. Najmniej przydatne są książki kucharskie - i tak zawsze coś zmieniam i wiele rzeczy "robię na oko".
    Ciekawe co ofiarodawca miał na myśli kupując Ci taki poradnik.
    Czyżby mu czegoś w Twym blogu brakowało?
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To był tzw. prezent ,,dla jaj''. Po prostu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba że w razie kryzysu, bo jednak papier troszkę lakierowany jakby...:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Są rozmaite rodzaje poradników. Niektóre sensowne, ale większość to bzdury. Zwłaszcza te dotyczące sfery psychicznej człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  9. A nie! Dużo fotek, zestawienia typu 10 ulubionych... (książek, filmów, kosmetyków itp), konkursy dla czytelników, wspomnienia z dzieciństwa, anegdoty o znajomych, prezentacje rozmaite i takie tam fidrygałki...

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdzie tam tuz.
    To tylko te 6 lat doświadczenia

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. e, to nie mamy szans się przebić i wybić :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobre anegdoty zawsze w cenie, zawsze można się wybrać na miasto i trochę złowić ;)

    Teraz te zestawienia Top 10 to już dosłownie wszęęędzie, chyba odkąd młodzież nauczana w postaci testów, punktów i podpunktów, to se ne da inaczej, bo za długi tekst znudzi i zmęczy.

    A co piszą o platformach społecznościowych, bo odkąd odpuściłam urlopowo fejsa, to pustki, panie dzieju (w sensie liczebności, ale crem de la crem blogerstwa nadal w kontakcie, hehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. I ta ,,elita'' najważniejsza!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bo nie musimy, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  15. a ja się może wyłoże ale bym przeczytał to dzieło które ty zgago trzymasz w miejscu ustronnym:) bo to niby blaga pisać potrafię ale przdałobysię spojrzęć na to jak tio się robi w USA :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Oryginalny nie będę .... jesteś po prostu bystra że ho ho ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. O matko, a ja niczego nie spełniam...
    :-D

    OdpowiedzUsuń
  18. W USA robi się podobnie po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  19. W takim razie jesteś bardzo, bardzo oryginalna!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...