poniedziałek, 19 stycznia 2015

Testy na żywych organizmach

Od soboty się tak zabawiam!


Jak wiadomo, w każdym temacie są dwie szkoły -pruszkowska i wołomińska. Więc i w kwestii dokarmiania braci latających też. Do tej pory wierzyłam w wersję pt. ,,nie dokarmiać!''. Chyba głownie z lenistwa i doświadczeń gdyńskich z mewami. Czasem tylko jakąś skórkę od boczku na pokuszenie sikorkom wystawiłam...


I nagle coś mi się odblokowało trzy dni temu. Przede wszystkim wskutek braku widoku  ptactwa za oknem. Karmnika nie posiadam, ale wiszą wokół tarasu skrzynki. Wrzuciłam więc do skrajnej skrzynki wędzoną skórkę i, jak to mówi moja Hania, z głupoty na uciechę, dosypałam garść słonecznika.


Nie minęło dziesięć minut, jak zaczęło się kotłować! Mimo obecności Ery na tarasie. Śliwkę naprzeciw ,,stołówki'' opanowało pięć modraszek. Pojedynczo lub parami sfruwały na ułamek sekundy, porywały ziarenko i z powrotem hyc! na śliwkę!


Po jakimś czasie sikorki przeniosły się na orzech, albowiem w paśniku zjawiły się dwie dorodne sójki. Te nie bawiły się w konsumpcję detaliczną. Siedziały w skrzynce i systematycznie wyjadały, nie przejmując się tym, że stałam za szybą o 2 metry od nich.


Gdy cały słonecznik został zjedzony, zaczęłam zabawę w ,,co wam jeszcze smakuje''? Sypnęłam sezamu. Zero reakcji! Otręby owsiane. To samo. Lekkie zainteresowanie wzbudziło siemię lniane, ale bez szaleństw. Pestki dyni przeleżały dwa dni, dziś rano, zanim wstałam, komuś jednak przypadły do gustu. Jednak na razie króluje niepodzielnie słonecznik!


Wczoraj w rozmowie z Sister zahaczyłyśmy temat. Według Basi amerykańskie ptaszki są tak skomercjalizowane, że najchętniej spożywają karmę ze sklepu! Żadne tam okruszki czy inne, którymi nasz ojczysty ,,latawiec'' nie pogardzi. Ponoć sikorki jankeskie  były dość chętne na kaszę gryczaną... Moje nie są!


Parę pomysłów na testy jeszcze mam. Mieszkam obok młyna, więc jutro sypnę trochę ziaren zbożowych, chcę też sprawdzić np. ryż dmuchany. Aha! Ziarenka granatu również nie zostały docenione...


Przymierzam się nieśmiało do udokumentowania ptasich wizyt cyfrówką. Wiem, że nie dorównam np. 3xl-kowi, jednak się pobawię... Z refleksem u mnie średnio, ale a nuż?


 

12 komentarzy:

  1. u nas młócą karmę ze sklepu, sikorki potrafią trzymać w łapkach ziarno kukurydzy i dziobać niczym dzięcioł, śmiecą, wyrzucają z karmnika co im nie pasuje, tak więc wiecej karmy jest porozrzucane na ziemi niż w karmniku i na ziemi odbywa się zasadnicza biesiada

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje sikorki wybierają skrzętnie słonecznik, wróbelki i gołębie leśne potem wyjadają pszenicę, a dziś zaglądnął tu kowalik, ale nie wiem co jadł. W zeszłym roku miałam też parkę grubodziobów, które strasznie się panoszyły w karmniku i jadły nawet większe nasiona, np. groch i kukurydzę. Na razie karmię tylko jak jest śnieg lub mróz, bo jeszcze jest dość owadów i nasion w trawie i na drzewach, ale jeśli przyjdą silniejsze mrozy, to już trzeba będzie codziennie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziś w ramach zimy (bo nasypało) nabyłam spory kawałek słoninki. Starczy na tydzień co najmniej...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziwi mnie absolutny brak wróbelków przy stołówce! Tylko sikorki i te dwie sójki żarłoczne. Ale to dopiero początek moich obserwacji...

    OdpowiedzUsuń
  5. ~matka-dzieciom20 stycznia 2015 14:22

    U mnie bogatki wróble i jeden dzięcioł :-) słonecznik i orzeszki ziemne (zakup na hali - najtaniej) - innym pogardzają. Do karmnika zas na powórzu całą resztę dobra co tam akurat na hali - a to pszenica, a to mieszanki różnorodne - tak startują większe ptaki które nie umieją zawiesić się na sikorkowym karmniku. W tym - niestety - gołębie.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie nie muszą wisieć, mogą się wygodnie rozgościć w skrzynce... Dziś jadły m.in. płatki kukurydziane!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ptaki nie powinny być dokarmiane okruchami pieczywa- ono zawiera spulchniacze oraz drożdże lub zakwas, a to szkodzi ptakom. Dlatego najlepiej kupować gotowa karmę lub serwować potłuczone orzechy arachidowe, wyłuskane ziarno słonecznika, kaszę jaglaną.A słoninkę tylko niesoloną. Można tez podać lekko posuszone drobniutko pokrojone chude mięso, pokrojone w kostkę jabłko.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Że pieczywa się nie daje, wiem. Słoninkę nabyłam surową i niesoloną. Przez prawie dwie godziny zainteresowanie nią było znikome, za to potem wszystkie 3 kawałki były non stop oblegane. Raz nawet sójka się uczepiła, ale zaraz spadła!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnimi laty widziałam tylko 3 (słownie: trzy wróble). Na liście gatunków chronionych jeszcze ich nie ma, ale zatem pytam się: gdzie są?

    OdpowiedzUsuń
  10. Anabell, słonecznik nie musi być wyłuskany, no też coś, ptaki sobie świetnie łuskają same, mają do tego lepsze instrumentarium niż my!
    Ale poza tym racja, że nie powinno się im serwować żadnych potwornych 'przetworzeńców' gastronomicznych i wliczyłabym w to też płatki kuku-rydziane (poczytajmy skład, bardzo kuku!)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mądre ptaszki poskubały tylko cornflaki i zostawiły...

    OdpowiedzUsuń
  12. Pod moją szkołą! W jednym krzaku dziś siedziało kilkanaście.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...