piątek, 15 maja 2015

Być jak profesor Bączyński?

Prawie... Bez finału (oby!) i spalenia Trylogii. Za to:


- manatki spakowane


- śmieci wyrzucone


- opieka nad psem, mieszkaniem i ogródkiem zapewniona


- naczynia umyte


- urządzenia żywiące się prądem wyłączone


- kwiaty domowe podlane


- gaz i woda zakręcone (to jutro, bo rano przecież przydadzą się  jeszcze)


- ,,Ziuta'' zaprogramowana na prowadzenie do celu


- przewodnik Pascala nabyty


- komórki naładowane


- lodówka zrewidowana..


W tej sytuacji mogę sobie tylko pod nosem zanucić:


,,No bo jak tu nie jechać, kiedy tak nowy szlak nas urzeka. Kiedy dal oczy mami, chociaż żal tego, co za nami...''


Zatem żegnam Was, moi drodzy, na tydzień. Będę na pewno troszkę tęsknić... Życzcie mi pogody! Moje stare gnaty domagają się ciepełka...



6 komentarzy:

  1. Wielu samych pozytywnych wrażeń życzę! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bawcie się dobrze, niech pogoda (nie tylko ducha) Wam sprzyja...

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Klarka Mrozek17 maja 2015 13:46

    pogody, ciepła i szczęśliwej podróży

    OdpowiedzUsuń
  4. Już teraz się cieszę na relacje po.!! Szczęśliwej podróży życzę-;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaintrygowal mnie brak "ksiazek podniecajacych". Poza tym podziwiam.

    Wracaj wypoczeta i pod wrazeniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Antoni Relski21 maja 2015 03:27

    Pogody i jeszcze raz pogody zycze

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...